Prolog

1.7K 187 65
                                    

Jungkook pov.

Stwórco, dlaczego jest mi tak zimno? Czy moja obecność tutaj, na tej zimnej werandzie jest konieczna?

Stwórco, dlaczego nie mogę chodzić? Dlaczego nie mogę Cię zawołać i poprosić byś mnie stąd zabrał?

Stwórco, ile jeszcze czekać mam na to, by ktoś podarował mi coś, czego ty mi nie dałeś?

Stwórco...

Nagle w zasięgu mojego wzroku dostrzegam jakieś poruszenie wśród tego pięknego, zimowego krajobrazu. Nie mam mocy, by się poruszyć, dlatego leżę oparty plecami o barierkę i czekam na kogoś, kto mnie stąd zabierze.

Dokładnie pamiętam w co ubrał mnie mój stwórca. Zawsze lubował w wiktoriańskiej Anglii, dlatego na stopach mam buty z pozłacaną klamrą, pończochy, granatowe spodnie sięgające do połowy łydek, białą koszulę z falbankami oraz granatową marynarkę. Na czarnych włosach, które zostały równiutko ścięte, jak od garnka spoczywa cylinder pasujący kolorem do mojego ubioru.

Stwórca posadził mnie przed lustrem, bym mógł się zobaczyć, stąd znam swój ubiór.

Kiedy malutka postać zaczyna przybierać większe rozmiary, mogę wywnioskować, że w moją stronę zbliża się chłopiec z kimś o wiele większym od niego. Może to jego stwórca?

- Tato, co to jest? - pyta ten mniejszy o pyzatej buzi.

- Myślę, że to prezent od dziadka - odpowiada ten większy z uśmiechem. - Spójrz, tam jest instrukcja - wskazuje palcem na mój cylinder.

Instrukcja? Jaka instrukcja? Co robisz - chcę zapytać, gdy chłopczyk sięga do mojej głowy, by po chwili wytargać kawałek papieru i zaczyna czytać.

- Jeśli podarujesz mu swoje uczucia on będzie żył dla ciebie. Opiekuj się nim jak dzieckiem, a wyrośnie na kogoś, kto zaopiekuje się tobą. On będzie żył? - zwraca się do ojca widocznie pełen nadziei. 

- Skoro dziadek tak napisał, nie ma innej opcji - ojciec chłopaka wykrzywia w górę kąciki ust, by obdarować swojego syna czułym uśmiechem - Zabierz swojego nowego przyjaciela, Jiminie, bo pewnie mu zimno.

- Tak jest, tato!

Po chwili chłopak chwyta mnie pod pachami, unosi z zadziwiającą lekkością i przyciska do siebie, darowując mi tym samym cząstkę swojego ciepła, którego tak bardzo potrzebuję. ciepło. Nawet jeśli przez to działanie mój cylinder ląduje na ziemi, nie narzekam. Cieszę się bliskością mojego nowego właściciela, który według Stwórcy ma mnie wszystkiego nauczyć.

Ale i tak Stwórco - jesteś tą osobą, której potrzebuję. W końcu co może o mnie wiedzieć taki dzieciak, jak on?

No więc witam was serdecznie. Oto zapowiedź do ff, które będę pisała po zakończeniu elite killers. Nie zapowiadam kolejnej daty, bo zwyczajnie nie stosuję się do nich. Teraz mam potwornego lenia, więc musicie mi wybaczyć.

Mam nadzieję, że zaplanowana całość wam się spodoba.

Do następnego~

Winter day: jjk + pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz