Rebel Watchman ~ Rozdział 1

88 9 0
                                    


Drewniane drzwi, jednej ze sal szkoły średniej, otworzyły się z wielkim hukiem, by chwilę później ustąpić miejsca nastolatkom, pogrążonym w jakże głośnej rozmowie. Na samym końcu zbierającego się tłumu, do sali weszły ostatnie dwie osoby...

Dwóch najlepszych przyjaciół, uznawanych powszechnie za najgorszych łobuzów w szkole, jak zwykle zajęło splugawioną złym mianem, tylnią ławkę. Oboje zawzięcie zajmowali się własnymi osobami, nie zwracając choćby najmniejszej uwagi, na otaczającą ich ponurą rzeczywistość, której za wszelką cenę pragnęli się wyzbyć.

- Co za pogoda... - rzucił przeciągle jasnowłosy, siedzący w ławce ze znanym Winchester'em. Zauważając, że ten odleciał gdzieś myślami, niemal molestując wzrokiem okno wychodzące na boisko, pstryknął mu nagle palcami przed samą twarzą.

- Coś mówiłeś? – wybełkotał mu, przecierając oczy ze znużenia.

- Tak, wiele wiesz? Co się z tobą dzisiaj dzieje Winchester, naprawdę cię nie poznaje... ! – w tej samej chwili zawalił mu mocno, w prawe żebro.

Ciemnowłosy buntownik nie zdążył jednak, jakkolwiek na to zareagować gdyż jego uwagę niespodziewanie, zwróciła mowa nauczycielki i otwierające się drzwi sali. W jednej chwili do rozległego pomieszczenia wypchanego rozochoconymi uczniami, wszedł niezbyt wysoki, kujonowaty chłopak. Nie wiedzieć dlaczego, cała uwaga Dean'a Winchester'a, poległa właśnie na nim...

- Dobrze, proszę wszystkich o uwagę! – młoda nauczycielka, klasnęła głośno w dłonie. – Do naszej klasy, dołączył właśnie nowy uczeń, oto on! – to powiedziawszy, wskazała na zestresowanego nieznajomego, który właśnie przekroczył próg. – Od dzisiaj Castiel Novak będzie się z wami uczyć, mam nadzieję że przyjmiecie go ciepło i serdecznie. – w jednej sekundzie, posłała Winchester'owi ostrzegawcze spojrzenie, nie zwracając przy tym większej uwagi na buczenie pozostałych uczniów.

- Novak... - z ust młodego buntownika, urwało się ciche jąknięcie, które mimowolnie zwróciło uwagę siedzącego tuż obok, Gabriela.

- Uważaj, bo zaraz to nazwisko będziesz szeptał w środku nocy. – zaśmiał się głośno, wyrywając go bezczelnie z zamyślenia.

Ten jednak, nie zważył wcale na jego dość uszczypliwą uwagę i zawzięcie kontynuował bezlitosne wgapianie się w nowo przybyłego. Bacznie obserwował każdy jego niepewny ruch, czując przy tym jak poziom jego zaciekawienia wciąż pnie się w górę. Ku jego zaskoczeniu, kujonowaty niespodziewanie odwrócił się w jego stronę, po chwili wpadając w pułapkę jego pieruńsko zielonych oczu. Nieskalany błękit zderzył się z szmaragdem, wpadając w dziwny amok.

Mocno speszony całą zaistniałą sytuacją łowca, znalazł w sobie na tyle siły by wyrwać się z objęć jego niesamowicie błękitnego spojrzenia. W jednej chwili poczuł jak wszystkie mięśnie jego ciała zbijają się w twardą masę, a policzki przybierają odcień silnego purpuru. Był nad wyraz zaskoczony swoją reakcją i co prędzej pragnął skupić się na czymś innym.

- Ohh stary! Żebyś się teraz widział... Byłbyś idealnym burakiem! – jasnowłosy ciągnął zawzięcie, swoją uprzykrzającą śpiewkę. – Na pewno dobrze się czujesz? Może pójść po pielęgniarkę? – kontynuował z mocno udawaną troską w głosie.

Niespodziewanie serce Dean'a Winchester'a zabiło mocniej, powodując niebłahą utratę oddechu. Szok i niedowierzanie po raz pierwszy w życiu, wzięły nad nim kontrolę w tak z pozoru, banalnej sytuacji. Miał szczerą ochotę zniknąć wszystkim z oczu, co tylko potwierdziło jego wysuniętą tezę. Największy łobuz w szkole był bezbronny. Jednak miał uczucia...

Nie mogąc już dłużej znieść molestującego go, spojrzenia przyjaciela, prędko złapał za swoją styraną już torbę z książkami i bez słowa ruszył w kierunku drzwi... Cóż, najwidoczniej i tego dnia dane mu było, zostać po godzinach w kozie pod opieką napalonej wuefistki. K****.

* * *

Witam wszystkich członków #spnfamily :) Przed wami pierwszy rozdział mojego jakże pierwszego w życiu, opublikowanego opowiadania. Bez bicia mogę się przyznać, że nie jestem wcale pewna, czy dobrze uczyniłam wstawiając go gdziekolwiek ... Liczę na wyrozumiałość z waszej strony, co do mojej strasznie nieśmiałej osoby która niestety wszystko mi utrudnia... Zachęcam wszystkich do zostawiania po sobie jakiegoś śladu, w postaci komentarza ;) Nawet nie wiecie jak bardzo to mi pomoże, w pisaniu kolejnych rozdziałów :) Tymczasem zostawiam was już, z tym "czymś" :D Enjoy!

Rebel WatchmanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz