❌BokuAka❌ ~ Nowy pupilek

4.2K 193 49
                                    

Wielkie chmury gromadziły się nad moją głową a wielkie krople spadały na moje pokaleczone skrzydła a radosny krzyk dudnił mi w uszach. Z każdą następną kroplą krwi która powoli sączyła się z całego mojego sowiego ciała.
Kurwa...
Kurwa!
Czułem ból za każdym razem kiedy poruszałem skrzydłami lecz wiedziałem że nie mogę się teraz poddać.
I wtedy poczułem przeszywający ból a przed moimi oczami nastała ciemność. Ostatnią rzeczą jaką zdołałem zapamiętać było mocne zderzenie z zimia a następnie nicość.

- Hej obudź się - usłyszałem słowa docierające do mnie jak przez mgłę lecz mogłem wyłapać że był bardzo łagodny i ciepły czego dawno nie zauważyłem u żadnego człowieka.
Zacząłem leniwie otwierać oczy jednak obraz wyostrzył mi się dopiero po dobrych parunastu sekundach. Chciałem coś powiedzieć ale z mojego dzioba wydobyło się jedynie ciche pohukiwanie przez co wiedziałem że przynajmniej mam ciągle postać zwierzęcia dzięki czemu trochę się uspokoiłem.
- No już... Spokojnie - znów przemówił ten głos dochodzący z mojej prawej strony. Odwróciłem głowę w tamtą stronę i zobaczyłem mężczyznę w wieku ok. 19-20 lat czyli tak jak ja, jego szare tęczówki spoglądały w moją stronę spod przymrużonych oczu, czarne, krótkie włosy były rozwiane w każde strony świata, mimo że ubrany był w szeroki, biały fartuch mogłem się założyć że miał się czym pochwalić. Podniosłem się i dopiero kiedy poruszyłem skrzydłem spostrzegłem że jest ono zabandażowane podobnie jak drugie.
W pewnym momencie wyciągnął w moją stronę dłoń przez co na początku odskoczyłem na drugi koniec łóżka, bo tak,  leżałem na łóżku. Już dawno zapomniałem jak wygląda normalne życie, byłem przecież człowiekiem tylko w połowie czego moja rodzina nie potrafiła zaakceptować, tym bardziej że byłem podrzutkiem a nie ich prawdziwym dzieckiem.
- Nie zrobię ci krzywdy - zapewnił mnie lecz i tak potrzebowałem chwili by zrobić chociaż jeden krok.
Kiedy jednak go zrobiłem niewiadomo czemu wtuliłem głowę w dłoń czarnowłosego który od razu zaczął mnie delikatnie głaskać. Było do dość przyjemne uczucie dlatego też zacząłem cicho pohukiwać.
Miałem ochotę przemienić się w człowieka ale dobrze wiedziałem że nie mogę ponieważ byłem zbyt słaby a nowo poznany człowiek pewnie od razu by mnie wygonił ze swojego domu. Bo w końcu kto by chciał trzymać takiego mutanta w domu?
- Jak się nazywasz? - spytał dotykając delikatnie mojego dzioba.
Przez chwilę stałem w miejscu myśląc w jaki sposób się mu przedstawić aż mój wzrok padł na leżący na biurku marker. Zeskoczyłem z łóżka a następnie podszedłem do mebla i zacząłem się wspinać po szafkach aby następnie wskoczyć na wspomniane wcześniej biurko po czym złapać w dziób marker. Tak się złożyło że leżał tam stos kartek więc mogłem sobie pozwolić na poprawki których na szczęście nie potrzebowałem. Gdy skończyłem zahuczałem i wtedy zdziwiony mężczyzna podszedł do mnie po czym wziął ode mnie zapisaną kartkę.
- Bo... Ku... To.... - przeczytał z trudem, nic dziwngo, moje pismo nawet postaci człowieka było straszne więc czego się spodziewać po sowie? - Nazywasz się Bokuto?
Skinąłem głową radośnie co spowodowało delikatny uśmiech na jego twarzy.
- Jesteś naprawdę mądrą sówką - pogłaskał mnie ponownie po głowę.
Ten człowiek był zdecydowanie inny niż większość ludzi, to jest aż straszne że zło zaczyna wygrywać nad tym światem.

Po pewnym czasie tamten poszedł spać a ja jako że przespałem podobno dwa dni nie potrafiłem zmrużyć oka ani na chwilę. Postanowiłem trochę rozejrzeć się po mieszkaniu, musiałem oczywiście zachowywać się tak cicho jak to możliwe. Całe szczęście że natura zamieniła mnie w cichą sowe a nie w kruka lub jakiegoś psa.
Pierwszym pomieszczeniem był salon w którym zobaczyłem fotografie przedstawiające czarnowłosego oraz prawdopodobnie jego rodzinę. Moją uwagę i tak najbardziej przyjągnęło zdjęcie na którym widniał on jako dziecko, ten znudzony wyraz twarzy mówił sam za siebie że łąka na której się znajdował nie była czymś o czym marzył, jednak zainteresowało mnie najbardziej to że miał na sobie białą bluzę z napisem "Kocham Sowy!" Oraz znajdującym się pod nim wizerunkiem puchacza.
Czy to dlatego mnie uratowałeś?
Zadałem sobie to pytanie po czym zeskoczyłem z szafki strącając przy okazji jakaś kartkę, zdziwiony przyjrzałem się jej dokładniej. Była to wizytówka należąca zapewne do właściciela tego domu.

❌One Shoty❌ Haikyuu!! Where stories live. Discover now