Rozdział 11 - Randka w ciemno

8.8K 724 489
                                    

Po trzech lekcjach plan na zeswatanie Alyi i Nino był już w stu procentach dopracowany. Swoją drogą, zdziwiła się, dlaczego zamknięcie ich w klatce dwa lata temu nie zdało egzaminu. Dlatego teraz musi się udać. Po prostu musi. Uśmiechnęła się pod nosem, co nie ubiegło uwadze przyjaciółki siedzącej obok.

— Dziwnie się od rana zachowujesz. — zauważyła Alya. — Wszystko z tobą w porządku? — spojrzała na nią zaciekawiona.

— Em, jasne. — odpowiedziała. — A co by miało być ze mną nie tak? — uśmiechnęła się.

— Nie wiem. — okularnica wzruszyła ramionami. — Po prostu od samego rana dziwnie się zachowujesz. — wytłumaczyła.

— Oj. — Marinette machnęła ręką. — Znowu się nie wyspałam, wiesz, jak to u mnie jest.

— Ta, wiem. — zaśmiała się.

— Alya, dawno nigdzie nie byłyśmy. Może wyjdziemy gdzieś wieczorem. — zaproponowała ciemnowłosa, na co jej przyjaciółka się zgodziła.

Uzgodniły godzinę spotkania oraz miejsce i tak oto faza pierwsza operacji randka w ciemno zakończyła się sukcesem. Teraz czas na fazę drugą. Rozglądała się przez dłuższą chwilę za chłopakiem po korytarzu pełnym uczniów, a kiedy zauważyła go opartego o ścianę, rozmawiającego z Adrienem, szybko się przy nim znalazła. Przeprosiła blondyna i bez zbędnych ceregieli zaciągnęła chłopaka w jakiś cichy kąt. Zielonooki stał, nie wiedząc, co się tu przed chwilą wydarzyło.

— Mari, co ty robisz? — zapytał zdezorientowany i nieco rozbawiony poczynaniami przyjaciółki.

— Masz czas dzisiaj o ósmej wieczorem? — rozejrzała się, by mieć pewność, że nikt ich nie podsłuchuje.

— No raczej mam. — spojrzał na nią podejrzliwie. — A co?

— Fantastycznie! — ucieszona, klasnęła w dłonie. — Musisz się dziś ze mną spotkać. — jej ton głosu wskazywał na to, że chłopak nie ma wyjścia i musi się zgodzić.

— No dobra, ale po co? — przystał niechętnie.

— Oj, no... ten... — w sumie to nawet nie pomyślała nad powodem ich spotkania. — Mam mały problem i chciałam się o coś poradzić. — jakoś wybrnęła.

— A Alya albo Adrien?

— Alya nie może, a ciebie znam dłużej od Adriena. — wymyśliła na poczekaniu. — To widzimy się o ósmej w tej kawiarni przy parku. Tylko ubierz się ładnie.

I zniknęła, zanim w jakikolwiek sposób zdążył zareagować. Wróciła do Alyi, która nawet nie zauważyła, że odeszła od niej na prawie całą przerwę.

Faza druga zakończona sukcesem. Czas na fazę trzecią.

Ostatnią lekcją miała być fizyka, ale nauczyciel się rozchorował, dlatego mieli lekcję wolną. Co prawda dyrektor mógł ich puścić do domów tę godzinę wcześniej, ale po co iść uczniom na rękę, skoro można ich jeszcze potorturować przez ten czas. Nie przepadał za uczniami, dlatego tak postępował.

Każdy w klasie patrzył na sunącą powoli po cyferblacie zegarka wiszącego nad wejściem do klasy wskazówkę sekundową, która z każdym tiknięciem zdawała się zwalniać. Marinette miała ochotę znów zasnąć; jej głowa oraz powieki stawały się coraz cięższe, w czym pomagała niespotykana cisza w klasie, a monotonne odgłosy cykania zegara jeszcze to potęgowały.

— Dziewczyny, która idzie ze mną po szkole na rolki? — donośny głos Alix rozniósł się po klasie.

Adrien słysząc słowo rolki, ożywił się, przypominając sobie niedawną walkę ze Skaterem i to, że Biedronka nie lubi i nie potrafi jeździć na rolkach. Po powrocie do domu ze swojej listy skreśli Alix. Zaczął przysłuchiwać się odpowiedziom pozostałych dziewcząt.

Who Are You, Purrincess? ||Miraculous||✔Where stories live. Discover now