#15 My jesteśmy nierozłączni

9.9K 540 88
                                    

Tak jak obiecałam babci dzisiaj z samego rana poszłam do szkoły na pierwszą lekcję. Jak tak wcześnie weszłam do szkoły ludzie patrzyli się na mnie jak na jakąś kosmitkę, ale szczerze nie dziwię się im, gdyż ja sama nie pamiętam kiedy tak wcześnie się pojawiłam w tym budynku. Idąc szkolnym korytarzu dostrzegłam mojego przyjaciela stojącego przy swojej szafce, więc postanowiłam do niego podejść.

-Hej! - krzyknęłam mu do ucha stając za nim.

-Jezu! - krzyknął wręcz podskakując.

Zaczęłam się z niego śmiać jak opętana. Andrew złapał się za serce rzucając mi mordercze spojrzenie.

-To wcale nie było śmieszne - warknął.

-Było i to bardzo - odpowiadałam wciąż się śmiejąc.

-Beth - powiedział ostrzegawczo.

-Dobra, dobra, już się nie będę z ciebie śmiała - posłałam mu szeroki uśmiech.

Chłopak przewrócił oczami.

-W ogóle czemu cię wczoraj nie było? - zapytał po chwili z powrotem zaczynając grzebać w szafce.

-Eh, nie chciało mi się - wzruszyłam ramionami.

-Mogłem się domyślić - parsknął śmiechem -A co się stało, że jesteś z samego rana w szkole?- zapytał zainteresowany spoglądając na mnie.

-Obiecałam babci - skrzywiłam się delikatnie.

-Czyli teraz CODZIENNIE będzie w szkole na WSZYSTKICH lekcjach? - Andrew specjalnie podkreślił te dwa słowa.

-Andrew, nie załamuj mnie - jęknęłam

-Mogę się założyć, że długo nie wytrzymasz - zaśmiał się.

-Dobra, w takim razie się załóżmy.

-Ok, nie daje ci więcej niż dwa tygodnie - wysunął w moją stronę dłoń.

-Wytrzymam co najmniej miesiąc - uśmiechnęłam się szeroko ściskając jego dłoń -O co? - zapytałam.

-Jeżeli wygram, co jest oczywiste, zrobisz cokolwiek będę ci kazał - powiedział z uśmiechem.

-Ok, więc jeżeli ja wygram, co jest pewne, ty zrobisz cokolwiek ja powiem - puściłam mu oczko.

-Zgoda, ale nie licz na to bo to i tak ja wygram - poruszył zabawnie brwiami.

-W twoich marzeniach - pokazałam mu język.

-Dobra, chodźmy na lekcję, no chyba że zamiast tego pójdziemy do naszej kawiarni - zaproponował ze znaczącym uśmieszkiem.

-Och zamknij się - uderzyłam go żartobliwie w ramię - Idziemy na lekcję!

****
-Oni tak ciągle? - zapytałam Andrew.

-Tsa... Ona ciągle za nim lata - chłopak pokręcił głową na boki.

-Co na to Max?

-Wkurza się, a ona ma to gdzieś - wzruszył ramionami.

Przymknęłam na chwilę oczy nie mogąc już wytrzymać widoku klejącej się Jessie do Charliego.

-On chyba nie był taki? - zapytał mnie Andrew.

-Nie, on był inny, ale nie wiem co się z nim stało - odpowiedziałam ze smutkiem.

-Może porozmawiaj z nim - zaproponował.

-Spróbuję.

Andrew posłał mi pokrzepiający uśmiech, a ja poszłam w stronę Jessie i Charliego.

Queen of Death ✔Where stories live. Discover now