#19

44.4K 2.1K 425
                                    

Obudziłam rano jakoś tak od razu w super humorze. Myśl, że chociaż troszkę odegrałam się na Nicku, działa na mnie tak motywująco i...sama nie wiem...aż chce się żyć.

Jęknęłam i w myślach wymieniając rzeczy, których nienawidzę związanych ze szkołą i wczesnym wstawaniem, podniosłam dupę z łóżka i powlokłam się do łazienki.

Załatwiłam swoje codzienne rzeczy i poszłam do garderoby.

W związku z tym, że chyba jesień powoli daje się we znaki, za oknem jest ponuro i chyba kropi deszcz. Postanowiłam, więc dobrać strój do pogody.

Założyłam szare rurki i bordową bluzę zakładaną przez głowę z napisem I'M FINE. Założyłam moje ukochane bransoletki i naszyjnik, który dostałam kiedyś od Kaia na urodziny.

Wytuszowałam rzęsy, nałożyłam korektor pod oczy, a włosy zakręciłam w delikatne loki.

Zbiegłam po schodach i przywitałam się z rodzicami.

- Hej - powiedziałam wesoło i wzięłam z koszyka jabłko, siadając potem przy stole.

- Dzień dobry, kochanie - odpowiedziała moja mama, podając mi talerz z omletem na słodko. Tata jak zwykle siedział z nosem w komputerze i jedynie mruknął zwykłe cześć, czy witam.

Zjadłam śniadanie i wtedy moje cudowne samopoczucie zepsuł fakt, iż jeśli zaraz nie włączę typu przyśpieszonego, to na pewno się spóźnię.

Dosłownie pobiegłam do pokoju po torbę z książkami i telefon.

Potem pożegnałam się z rodzicami, ubrałam czarne super stary i wyszłam z domu.

Miałam rację, że pada deszcz i byłam wręcz zmuszona do nałożenia kaptura. Nienawidzę tego robić, ale moje włosy po zderzeniu się z kroplami wody, mogą się z buntować, a wtedy dupa z moich loków. Cóż, są rzeczy ważne i ważniejsze.

~~~

- Choooobrey!

- I czego się drzesz, pajacu? - pytam Kaia, gdy ten do mnie podchodzi. Tak, często woła mnie z drugiego końca korytarza. Nie potrzebuję jakiegoś tam rozgłosu, ani nie chcę, żeby każdy znał moje nazwisko, no ale mu nie przetłumaczysz.

Zamiast mi odpowiedzieć, to się na mnie rzucił i mocno mnie przytulił.

- Stęskniłem się - wyszeptał mi do ucha, a gdy już wróciliśmy do normalnej przestrzeni między nami, zauważyłam na jego twarzy wielki zaciesz.

- I co się szczerzysz, głupi? Widzieliśmy się przecież wczoraj. A nawet jeszcze dzisiaj - przypomniałam mu.

Tak, po naszym długim maratonie filmowym, Kai już zasypiał na siedząco, wiec został u mnie na noc. Potem pewnie, wstał wcześniej, żeby przed szkołą skoczyć jeszcze do domu, po czyste ubrania i plecak. Bardzo często zdarza się, że albo ja zostaję u niego, albo on u mnie. Uwielbiam się w nocy do niego przytulać, jest taki ciepły.

- No Jezu - jęknął i uniósł ręce do góry - mówię, że się stęskniłem, źle, spędzam czas z Lucasem, źle i weź tu dogódź...

- Hej hej, nie mówiłam, że jak spędzasz czas z Lucasem, to źle. Po prostu, gdy jesteś z nim to o mnie najczęściej zapominasz - zrobiłam smutną minę, ale w moim wykonaniu wychodzi to jak mina kozy, więc tylko tym rozbawiłam blondyna.

Stwierdziłam, że za długo stoimy w jednym miejscu, więc pociągnęłam przyjaciela za ramię, bo wypatrzyłam wolną ławkę na korytarzu.

Chłopak idący za mną nagle przystanął, odwróciłam się do niego, a on walnął się ręką w czoło.

Ta mała wrednaWhere stories live. Discover now