Obudziłam rano jakoś tak od razu w super humorze. Myśl, że chociaż troszkę odegrałam się na Nicku, działa na mnie tak motywująco i...sama nie wiem...aż chce się żyć.
Jęknęłam i w myślach wymieniając rzeczy, których nienawidzę związanych ze szkołą i wczesnym wstawaniem, podniosłam dupę z łóżka i powlokłam się do łazienki.
Załatwiłam swoje codzienne rzeczy i poszłam do garderoby.
W związku z tym, że chyba jesień powoli daje się we znaki, za oknem jest ponuro i chyba kropi deszcz. Postanowiłam, więc dobrać strój do pogody.
Założyłam szare rurki i bordową bluzę zakładaną przez głowę z napisem I'M FINE. Założyłam moje ukochane bransoletki i naszyjnik, który dostałam kiedyś od Kaia na urodziny.
Wytuszowałam rzęsy, nałożyłam korektor pod oczy, a włosy zakręciłam w delikatne loki.
Zbiegłam po schodach i przywitałam się z rodzicami.
- Hej - powiedziałam wesoło i wzięłam z koszyka jabłko, siadając potem przy stole.
- Dzień dobry, kochanie - odpowiedziała moja mama, podając mi talerz z omletem na słodko. Tata jak zwykle siedział z nosem w komputerze i jedynie mruknął zwykłe cześć, czy witam.
Zjadłam śniadanie i wtedy moje cudowne samopoczucie zepsuł fakt, iż jeśli zaraz nie włączę typu przyśpieszonego, to na pewno się spóźnię.
Dosłownie pobiegłam do pokoju po torbę z książkami i telefon.
Potem pożegnałam się z rodzicami, ubrałam czarne super stary i wyszłam z domu.
Miałam rację, że pada deszcz i byłam wręcz zmuszona do nałożenia kaptura. Nienawidzę tego robić, ale moje włosy po zderzeniu się z kroplami wody, mogą się z buntować, a wtedy dupa z moich loków. Cóż, są rzeczy ważne i ważniejsze.
~~~
- Choooobrey!
- I czego się drzesz, pajacu? - pytam Kaia, gdy ten do mnie podchodzi. Tak, często woła mnie z drugiego końca korytarza. Nie potrzebuję jakiegoś tam rozgłosu, ani nie chcę, żeby każdy znał moje nazwisko, no ale mu nie przetłumaczysz.
Zamiast mi odpowiedzieć, to się na mnie rzucił i mocno mnie przytulił.
- Stęskniłem się - wyszeptał mi do ucha, a gdy już wróciliśmy do normalnej przestrzeni między nami, zauważyłam na jego twarzy wielki zaciesz.
- I co się szczerzysz, głupi? Widzieliśmy się przecież wczoraj. A nawet jeszcze dzisiaj - przypomniałam mu.
Tak, po naszym długim maratonie filmowym, Kai już zasypiał na siedząco, wiec został u mnie na noc. Potem pewnie, wstał wcześniej, żeby przed szkołą skoczyć jeszcze do domu, po czyste ubrania i plecak. Bardzo często zdarza się, że albo ja zostaję u niego, albo on u mnie. Uwielbiam się w nocy do niego przytulać, jest taki ciepły.
- No Jezu - jęknął i uniósł ręce do góry - mówię, że się stęskniłem, źle, spędzam czas z Lucasem, źle i weź tu dogódź...
- Hej hej, nie mówiłam, że jak spędzasz czas z Lucasem, to źle. Po prostu, gdy jesteś z nim to o mnie najczęściej zapominasz - zrobiłam smutną minę, ale w moim wykonaniu wychodzi to jak mina kozy, więc tylko tym rozbawiłam blondyna.
Stwierdziłam, że za długo stoimy w jednym miejscu, więc pociągnęłam przyjaciela za ramię, bo wypatrzyłam wolną ławkę na korytarzu.
Chłopak idący za mną nagle przystanął, odwróciłam się do niego, a on walnął się ręką w czoło.
YOU ARE READING
Ta mała wredna
Teen FictionMistey to 17 letnia dziewczyna z trudnym charakterem. Zołza? Suka? Była nazywana gorzej... Nienawidzi swoich bogatych rodziców, dla których liczy się tylko praca. Jej życie było naprawdę poukładane dopóki jej przyjaciółka Kammy nie zaczęła chodzić z...