#34

44.3K 2K 1K
                                    

Budzę się, bo jest mi za gorąco. Otwieram oczy i odkopuję pościel, po czym rozglądam się po pokoju. Zauważam, że obok mnie miejsce na materacu jest puste.

Chwila...czy Oliver u mnie spał, czy to tylko mi się przyśniło?

Spojrzałam na swoje nadgarstki i ujrzałam fioletowe plamy. Przypomniało mi się, jak poszłam wczoraj do Briana, co było chyba najgłupszym z moich pomysłów od, wieków. Oczami wyobraźni zobaczyłam jego napad złości i aż się wzdrygnęłam.

Do tej pory nie mogę uwierzyć, że posunął się do czegoś takiego. Ja rozumiem, że odrzuciłam jego miłość i tak dalej, no ale skoro on darzy mnie jakimś uczuciem, to mimo wszystko nie powinien tak postąpić.

Teraz nie wiem, co mam o tym myśleć. Może to było tylko kłamstwo i tak naprawdę on wcale mnie nie kocha?

No bo, kurwa! On mnie próbował zgwałcić!

Ale nigdy wcześniej nie znałam go od tej strony. Zawsze wydawał się słodki i taki wyrozumiały. I mimo, że Nick mnie przed nim ostrzegał, to jakoś nie chciałam wierzyć w to, że Brian może zrobić komuś krzywdę. Najwyraźniej pomyliłam się co do niego.

Wstałam z łóżka i powlokłam się do łazienki. Stanęłam przed lustrem i ujrzałam moją zaspaną twarz i poplątane włosy. Czy ja zawsze rano muszę wyglądać tak ochydnie?

Jednak po chwili moim oczom rzuciły się trzy dorodne malinki na mojej szyji, przez, co na twarz od razu wypłynął mi szeroki uśmiech.

Czyli to nie był sen. Oliver był tu wczoraj. A więc on wie. Oby tylko Nick się nie dowiedział. Nie chcę sprawdzać jak zareaguje, skoro ma takie parcie, że jestem jego.

Umyłam twarz i pomalowałam rzęsy oraz zrobiłam sobie w miarę równe kreski, po czym ubrałam się w białe rurki z dziurami na kolanach i bordową koszulkę, a na to narzuciłam dżinsową kurteczkę.

Włosy związałam w wysokiego kucyca i popsikałam się ulubionymi perfumami, które swoją drogą będę musiała znowu kupić, bo już jest tylko trochę na dnie.

Złapałam za telefon i schowałam go do kieszeni, po czym zeszłam na dół i musiałam sobie zatkać dłonią usta, żeby nie pisnąć i nie obudzić mamy. Na stole w kuchni leżał talerz z dwoma naleśnikami z jagodami. Podskoczyłam wesoło i wzięłam z szafki bitą śmietanę.

Ten Oliver chyba na serio się mną przejął i teraz mega o mnie dba. W takim układzie to on może codziennie u mnie nocować, nawet Kai nigdy mi nie robi śniadania.

Zabrałam się już do jedzenia, ale przerwał mi dźwięk przychodzącej wiadomości.

Oliver ❤ : mam nadzieję, że lubisz naleśniki. Widzimy się w szkole.

Uśmiechnęłam się do telefonu jak głupia.

Jeju, on mnie rozczula swoim zachowaniem. Jakbym nie wiedziała, to w życiu bym się nie domyśliła, że jest on spokrewniony z Nickiem. Tamten to zadufany w sobie burak, który tylko wkurwiać potrafi.

Po chwili zdałam jednak sobie sprawę z tego, że przecież ja nie miałam jego numeru. Najwidoczniej Oliver sam musiał zapisać mi go w telefonie.

O cholera!

On przeglądał mój telefon, czego nikomu nie pozwalam. A co jeśli natrafił na galerię, która w osiemdziesięciu procentach składa się ze zdjęć moich idioli?
Dobra, potem będę się tym martwić.

Zjadłam szybko naleśniki i poszłam na górę umyć zęby. Spakowałam do torby książki na dzisiaj i z powrotem zbiegłam na dół. Założyłam bordowe tenisówki i wyszłam z domu.

Ta mała wrednaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz