5. Las

36 1 2
                                    

Po tym co Celine usłyszała, mogła jedynie wyciągać 2 wnioski:
Albo dziewczyny chciały nabrać wszystkie dzieci i się z nich bezdusznie śmiać,
Albo samemu wymyślić jakąś bzdurę o pandach, aby był to ich znak rozpoznawczy. W końcu to dzięki nim stały się popularne.
Drugą obcje Celine uważała za bardziej prawdopodobną.
Nagle przybiegła Łucja.
-Ej, słuchaj.- mówiła -ciesz się, że byłam twoim ,,szpiegiem" i że nikt nas na tym nie nakrył, ale ja już nie chcę. Na następne zebranie przyjdę uczciwie, jak na prawdziwego członka AntyPandy przystało. Sory, ale musisz sobie sama poradzić. - i odeszła.
Celine nie wiedziała, co ma zrobić. Do nikogo innego nie zwróci się z pomocą, bo może ją wydać, a przecież teraz musi zobaczyć, co się dzieje na następnym zebraniu!

Następnego dnia, w środę dziewczyna wiedziała już, jak upokorzyć Kamilę i Zośkę. Wystarczy tylko je rozdzielić. One przecierz nigdy się nie kłócą, a gdyby jednak do tego doszło, to pewnie nie mógłby się pozbierać. Tylko jak to zrobić...
Tym czasem do szatni wkroczyły ONE. Normalnie, teraz to się chyba uważały za jakieś ,,celebrytki". Wszyscy nie wiadomo z kąd wyjęli plakaty z napisem ANTY PANDA i zaczęli nimi wymachiwać. Każdy miał te przypinki... ,,Żenada"- myślała Celine.
Ci bardziej kreatywni zrobili se nawet bluzki z tym ich głupim klubem. Magda już pokazywała przyjaciółką swe ,,AntyPandzie" kolczyki. ,,Kicz"- ale najwyraźniej nikt nie podzielał gustu z Celine.
- Pamiętajcie PRAWIE każdy może się zapisać. - powiedziała Kamila i głupio spojrzała na Celine. Wszyscy nie wiadomo z jakiego powodu w śmiech. Nawet Łucja... ,, Nie dam z siebie zrobić pośmiewiska! "- pomyślała 13-tolatka i już znajdowała się tuż przy twarzy Kamili.
- A nie dostajecie żadnej kary za to na scenie?! Przecież nauczyciele to widzieli!
- Karę? Za to? Ty jesteś zdrowa?
- Yhhh! Pożałujecie!
- Tak? Bo co? Wyssiesz nam mózg, pando?- Wszyscy w śmiech.- czasy takich jak ty minęły. Spójrz prawdzie w oczy.
- Twoja sława padła, zresztą nigdy nie byłaś sławna.- Kamila śpiewem zakończyła słowa przyjaciółki.

14.35. Ostatnia lekcja się zakończyła. Celine szybko zeszła do szatni się przebrać w kurtkę maskującą. Mogła mieć jedynie nadzieję, że nikt jej nie zauważy. Wyszła ze szkoły i szybkim krokiem zmierzała do pobliskiego lasu. Dziewczyna kąpletnie nie wiedziała, gdzie może być zbiórka, więc zaczaiła się na skraju tajgi. Była to dla niej prawdziwa męczarnia czekać tak na mchu. Mogła chociaż wziąść poduszkę... Minęło 5 minut i pojawiła się Zośka ze swoją przyjaciółką. Trzymała jakiś wór. Weszły na skraj lasu i usiadły na ławeczce, która tam stała. Rozmawiały, lecz Celine była za daleko, by cokolwiek usłyszeć.
Z tego powodu postanowiła się przybliżyć. Wstała. Liście leżące na trawie zaszeleściły. Dziewczyna zamarła. Lecz Zośka, czy Kamila nawet nie odwróciły głowy. 13-tolatka ruszyła poprzez zarośla. Nie było jej komfortowo. Gałęzie kuły, lecz ta szła. Szła bezdźwięcznie. Krok po kroku, kawałek po kawałku. Starała się nie śpieszyć, lecz nagle pszczoła przeleciała koło jej nosa i dziewczyna potknęła się o korzeń. Kamila i Zośka odwróciły w jej stronę głowy, a ona skamieniała.

AntyPandaWhere stories live. Discover now