1. Kamila i Zośka

61 1 6
                                    

Celine przygotowywała się do przedstawienia szkolnego wiele dni. Ćwiczyła dzień w dzień od razu po zajęciach lekcyjnych. Na początku było jej bardzo trudno, o czym nie mówiła kolegom z klasy. Zapewniała ich, że zagra najlepiej i że bardzo dobrze, że na nią zagłosowali. Sama jednak czuła, że może jej pojść gorzej niż tej całej Zośce albo Kamili. Ale przekonanie tłumu to już połowa sukcesu... Mimo wszystko w końcu udało jej się przećwiczyć śpiew i choreografię do perfekcyjnego poziomu.

Na reszcie nastał poniedziałek. Dzień pokazu. Celine wpakowała swój cudowny strój leśnej wróżki do torby i pognała do szkoły, biorąc w locie fit-kanapkę na drugie śniadanie. ,,Chciałabym zobaczyć Zośkę i Kamilę na scenie w tych obciachowych strojach!" - pomyślała i spotykając przyjaciółkę pognała w podskokach do szkoły.

W szatni wszyscy pytali się Celiny o czym jest ten pokaz. W końcu była to swego rodzaju ,,tajemnica". Co z tego, że nasza bohaterka wygadała połowie klasy... Przymknijmy na to oko... Pierdołowaty Marcin (jak Celine ośmielała się go nazywać) podszedł do niej.
-Powiesz mi o czym jest te przedstawienie? Proooooszę! Przecież wiesz, że nikomu nie powiem! A ja chyba nie wytrzymam tych dwóch godzin niepewności!
Po przemyśleniu dziewczyna odpowiedziała:
-Dobrze. Powiem ci, ale wiedz że jesteś jedyną osobą, która się o tym dowie, więc oczekuję pewnej zapłaty.
- Oczywiście. Co zechcesz.
- 15 zł by wystarczyło...
- Co?
- Nie? Ok... 20 też może być.
- Ale... No ok...- wyjął z kieszeni pieniądze i podał je Celin'ie. Wzięła je z obrzydzeniem, a następnie spojrzała z uśmiechem pod światło, czy aby na pewno nie są sfałszowane. Do szatni weszły Kamila i Zośka. Oczywiście jak zawsze rozmawiały. Celine nie mogła ich zrozumieć. Nagadała o nich takie rzeczy, że teraz nikt z nimi się nie przyjaźni, ale one jagby miały to w nosie. Czy w ogóle je nie obchodzi co myślą o nich inni? ,,W takim razie trzeba im jeszcze bardziej dopiec"-pomyślała, po czym podeszła do nich i zapytała ze złośliwym uśmieszkiem.
-I jak tam wasze kochaniutkie stroje pandek?
-To zależy czego się spodziewasz.- powiedziała Zośka, po czym razem z Kamilą oddaliły się z chichotem.

AntyPandaWhere stories live. Discover now