8

1.1K 179 129
                                    

Krótka sprawa, (może jak wstawię ją na przód to dostanę więcej odpowiedzi), potrzebuje pomocy
Bo następne opowiadanie jest już gotowe i czeka na zakończenie tego

Ale mam już napisane inne, takie 10 rozdziałowe, bardzo dziwne i głupie i w ogóle uważam, że mi totalnie nie wyszło, ale mimo wszystko wolę poznać waszą opinię

7 grzechów głównych (dwa z nich to Ash i Mike), Calum i Luke zostają przez nich porwani do pewnego celu (i do tego momentu jest nawet spoko) ale o ile Ash zajmuje się Cal'em dobrze, to Mike jest najgorszym chamem dla Luke'a (to nie jego wina, nie kontroluje tego) i ogólnie całe to jest takie głupie i poplątane i krótkie....

Więc po Kruchych Skrzydłach pojawi się Ofiara Wieloryba, to jest pewne

Ale co następne? Czy to coś, czy ff które pisze teraz (nadnaturalne moce, Mike psycholog, trasa, Luke Ash i cal to zespół, Mike ma pomóc Luke'owi ale ten starym hentaiskim (Arweńskim?) zwyczajem jest chamem itp) ?

Wróciłem do domu dopiero po świcie. Przebrałem sie szybko i pobiegłem do pracy.

- Jestem! Już jestem! - wpadłem na zaplecze i założyłem w pośpiechu swoją koszule z wyszytym na plecach napisem 'barista'.

- Jedenaście minut. Jezu wyglądasz jak szczęśliwa śmierć. Co ty robiłeś w nocy? Czyżby...

- Nie wymawiaj jego imienia. Chce utrzymać dobry humor jeszcze trochę. Tego drugiego imienia też nie wymieniaj.

- Och, czyli nadal jesteś prawiczkiem.

- Pff nie jestem! Ale mój pierwszy raz to była tragedia.

- Jak każdego. - poklepał mnie po łopatce, kiedy przygotowywałem kawę dla klientki. - Hey ty mi tu zaraz padniesz! Mike nie zasypiaj!

- Już nie śpię! - mruknąłem nie otwierając oczu.

Wróciłem do domu, gdzie dałem Luke'owi fiołki, które były jest symbolem miłości, radości, ale też smutku z powodu tego, ze ktoś bliski o nas zapomniał, oraz żonkile, które znaczyły nieodwzajemnioną miłość.

- Dziękuję Mikey. - cmoknął mnie w czubek głowy.

- Co tutaj robił prezydent? - myślałem, że będzie się martwił, że nie wróciłem na noc.

Poprawka. Miałem nadzieję, że będzie się martwił i pytał. Nawet do mnie nie zadzwonił. Pewnie nawet nie zauważył.

Nie widzi tego jak smutny jestem. Jak moje skrzydełka marnieją. Jaką nadzieję mam każdego dnia i jak każdego dnia zostaje ona rozbita na pył.

- Musiałem odnowić ochronę nad nim i takie sprawy. Nic ciekawego.

No tak, Luke był jednym z niewielu avatarów w kraju, a prezydent miał do niego zaufanie. Nie dość, że był szefem wielkiej firmy, to jeszcze dostawał pieniądze od państwa. Był bogaty, a ja gdybym miał żyć na własną rękę, ledwo dawałbym radę.

- Pójdziemy na spacer? - zaproponowałem w przypływie odwagi.

- Może lepiej zostaniemy w domu? - popatrzył na mnie tym wzrokiem, który pokazywał, że wstydził się mnie.

Avatar z sylfem? To niedorzeczne!

Łzy pojawiły się w kącikach moich oczu.

- Jasne, możemy um... Pograć na konsoli? ...Albo potańczyć.. - wyszeptałem o wiele ciszej.

- Muszę jeszcze coś zrobić do pracy. - powiedział nagle.

Wstydził się mnie, ale on po prostu nie chciał spędzać ze mną czasu.

- Oczywiście. - Spuściłem głowę i poszedłem do naszej sypialni, gdzie wziąłem do ręki szkicownik.

Był ścianę dalej i dokładnie słyszałem jak włącza rozmowę na Skype.

- Cześć kotku. - zamruczał.

- Hey Lukey.

- Pokaż swój seksowny tyłeczek kochanie.

Zacisnąłem oczy i założyłem słuchawki. Ustawiłem głośność na maksymalny poziom i puściłem album "Safe rock and roll" od Fall Out Boy.

Łzy moczyły papier, a ręka drżała. Rano gdy się obudziłem, obok mnie leżały żółte tulipany, które sprawiły, że rozpłakałem się jeszcze bardziej. Żółty tulipan. Oznaka miłości bezsensu, takiej która się niedługo skończy.

Wstałem z łóżka i pozostawiłem na nim drobny kawałek mojego skrzydła.

Może chciałem, żeby go zobaczył, bo nie schowałem go, a jedynie zostawiłem tam gdzie był.

Ashton zobaczył to w pracy. Przytulił mnie mocno, a ja płakałem w jego ramionach.

- Naucz mnie tańczyć. Zapraszam dziś chłopaka na randkę, chce umieć tańczyć.

Wiedział jak mnie pocieszyć.

I w ten sposób wylądowałem ucząc przyjaciela podstawowych kroków lawirując między stolikami w kawiarni.

  Δ•Δ•Δ

   Hey jak tam?

Wiem późno...

Ale wcześniej byłam w Toruniu i nie miałam jak

Chciałabym przytulić Fuczak  , może wie czemu, może nie, ale chce żebyś wiedziała, że jesteś ważna i potrzebujemy cię tutaj, twoje istnienie ma sens i w ogóle

Chciałabym pocałować xCrazyLarryx bo kotku, wszystkie żonkile są twoje, ale tylko jeśli ich znaczenie zmienić by na "kocham cię całym sercem i flakami"

Chciałabym was wszystkich wysmyrać bo was uwielbiam i dziękuję że jesteście <3

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Kruche Skrzydła / MukeWhere stories live. Discover now