Rozdział 3

658 25 4
                                    

Weszłam do ogromnego budynku należącego do Harry'ego. Budowla  swoim rozmiarem i wyglądem ujmowała każdego przechodniego. Moim zdaniem hol był jeszcze bardziej wystawny. Aż prosił, aby w nim choć chwilę pobyć i napawać się pięknem. Jestem pewna, że do projektu, tego oto budynku, przyłożyło ręki kilku architektów i dekoratorów. Wątpię w to, aby jeden człowiek mógłby stworzyć takie arcydzieło. Było tu bardzo dużo bieli. Sofy w poczekalniach lśniły swoim czarnym obiciem. Było tu dużo roślinności. Małe patio na środku, zdobiło cały hol. Ruszyłam w kierunku ogromnego, szklanego kontuaru, przy którym siedziała, godna pracy modelki, szatynka.

-Dzień dobry Panno Watson. W czym mogę pomóc?

-Cześć. Mogłabym spotkać się teraz z Harrym?

-Myślę, że musiałaby Pani rozmawiać z jego asystentką. Ja nie mam uprawnień, aby zaglądać do kalendarza Pana Stylesa.

-Rozumiem.

-Tu ma Pani kartę. Dzięki niej przejdzie Pani przez bramki. A to klucz do windy.

-Dziękuję.- posłałam jej miły uśmiech, na co odwdzięczyła się tym samym.

-Nie ma sprawy.

Ruszyłam w kierunku wind. Poczekałam chwilę i weszłam do pierwszej od lewej. Obok mnie stał, średniego wzrostu, mężczyzna, który wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Wysiadł na ósmym piętrze. Włożyłam klucz, który podała mi recepcjonistka. Winda dzięki temu nie zatrzymała się na żadnym poziomie i wjechała na najwyższe piętro budynku, które było piętrem zamkniętym. Tylko nieliczni mieli na nie wstęp. Drzwi się rozsunęły, a moim oczom ukazała się kolejna szatynka.

-Dzień dobry. Pozwoli Pani, ze zrobię Pani kawę, bądź herbatę?

-Nie, dziękuję. Harry jest u siebie?

-Tak, ale ma spotkanie. Proszę chwilę poczekać. Powinno się zaraz skończyć.

-W porządku.

Usiadłam wygodnie na fotelu. Wyjęłam telefon i napisałam wiadomość do Matta.

Do: Matt Ward

"Nie przyjadę, przykro mi."

-Mogłabym zobaczyć grafik Harry’ego?- zwróciłam się do Meredith.

-Nie wiem, czy mogę.

-Jestem pewna, że Harry’emu to nie będzie przeszkadzać.

-Powinnam najpierw o to zapytać Pana Stylesa.

-Możesz mi chociaż udostępnić dzisiejszy dzień?

-Do tego też potrzebna jest zgoda Pana Stylesa.

-Niech Pani zrobi to dla mnie.

-Nie powinnam.

-W moim związku ostatnio nie układa się za dobrze. Chciałabym to zmienić. A mogłaby mnie Pani umówić na spotkanie z Harrym w tym tygodniu? Jak najszybciej.

-Mogę Panią umówić nawet na dzisiaj. Na końcu ma wolne. Godzina 20.10 Pani odpowiada?

-Tak, dziękuję.

-Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i Pan Styles będzie szczęśliwy.

-Też bym tego chciała.

-Ostatnimi dniami chodzi bardzo przygnębiony, choć nadal zachowuję tę swoją pokerową twarz. Myślę, że zaszedł jakis problem z przetargiem, którego ostatnio dokonywano u nas w firmie.

-Dziękuję, że mi to Pani powiedziała.

-W porządku.

Drzwi od gabinetu Harry’ego się otworzyły. Wyszedł w towarzystwie dwóch panów i jednej kobiety. Była wysoka i szczupła. Kasztanowe włosy spływały delikatnymi falami na jej ramiona. Wpatrzona w mojego narzeczonego jak w obraz, nagle spojrzała na mnie i ten jej uśmieszek zniknął.

ADDICT- Harry Styles FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz