Rozdział 15

67 9 0
                                    


Dziękuję za ponad 2k wyświetleń ❤😍 Jesteście kochane C: Rozdział 15 to spóźniony prezent w podziękowaniu za to, że jesteście 👌🎤🎼❤❤

~~~~~~~~~~~




Miałam łzy w oczach. Oni są po prostu kochani. Tyle im zawdzięczam. Pomimo wszystkich emocji, głośno ziewnęłam i wyprostowałam się. Powoli zeszłam z fotela i po cichu zeszłam po schodach. Leo już spał, pochrapując lekko. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wskoczyłam pod kołdrę. Przekręcałam się z boku na bok, ale w końcu nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudziłam się w dziwnej pozycji - tylko nogi leżały na łóżku, a cała reszta mnie na podłodze. Uniosłam wzrok i spostrzegłam, że nade mną stoi Leo z telefonem, Charlie i Chloe i Caro którzy zwijają się ze śmiechu.

- Ooo... Księżniczka się obudziła - powiedział Leo z lekkim uśmiechem. - Wygodnie się spało?

- Ha. Ha. Ha. To było takie śmieszne, że aż skisłam.

Wstałam, rzuciłam kołdrę na łóżko i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do kuchni w samej piżamie, bo byłam zbyt zaspana i leniwa, żeby się przebrać. Z prawie zamkniętymi oczami otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam mleko, a z szafki obok nutellę, płatki i miskę. Jak na normalnego człowieka przystało, przygotowałam tradycyjnie płatki, ale musiałam też dodać odrobinkę swojej dziwaczności - do tego dołożyłam trzy łyżki nutelli. Nie przejmowałam się odłożeniem wszystkiego na miejsce, po prostu wzięłam się za jedzenie tego cudeńka. Czułam się jak w raju póki ktoś mi nie przeszkodził.

- Clary, dzisiaj jest niedziela - powiedział Charlie siadając obok mnie.

- Tak wiem, co w tym takiego niesamowitego. przedwczoraj był piątek, wczoraj sobota, a dzisiaj niedziela. Nie widzę w tym nic, co by było warte jakiejś większej uwagi i...

-Clary, stop - zaśmiał się. - Ty chyba serio jesteś niewyspana.

- No coś ty, to nie ty przekręcałeś się z boku na bok, bo jakiś chłopak strasznie chrapie.
- Biedna. Poczekaj chwilkę, ja zrobię ci kawę, a potem pójdziemy pozwiedzać okolicę, bo jutro musisz iść do szkoły.

- Do szkoły powiadasz... CO?! JAKIM CUDEM DO SZKOŁY?!?! PRZECIEŻ JA NAWET NIE ODPOCZĘŁAM!!!!! ZA JAKIE GRZECHY?!

- Spokojnie. Załatwiłem wam większe luzy na miesiąc, żebyście się przyzwyczaiły się do nowego środowiska i nadrobiły zaległości. A... i zapomniałem. Będziesz chodzić do klasy z Caroline i gazelą Leo.

- Gazelą? Człowieku, to  ty masz szczudła zamiast nóg i biegasz jak gazela.

- Zgadzam się z tą damą - w tym momencie aż podskoczyłam, bo Szanowny panicz Leonore Devries stoi za mną z ręką na moim ramieniu i śmieje się w najlepsze.

Zrzuciłam jego rękę z mojego ramienia i skutecznie go ignorowałam. Charlie położył przede mną kawę i zawołał Caro na śniadanie.

~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział, a ja mam dość szkoły. Wiem tyle, trzymajcie kciuki za moje jutrzejsze sprawdziany z biolci, francuskiego i matmy.

Trzymajcie się ❤❤

W Poszukiwaniu Szczęścia |L.D.| |C.L.| - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now