Rozdział 4

196 15 0
                                    

Mimo wszystko zgodziłam się na tą propozycję. Przynajmniej ciocia Theresa odpuściła nam sprzątanie łazienek. Wyszłam z jej gabinetu i zobaczyłam Caro znowu rozmawiającą przez telefon. Przypomniała mi się sytuacja z poprzedniej nocy. Cichutko zakradłam się za wysoki krzak i przyznaję się be bicia - PODSŁUCHIWAŁAM. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że zrobiłam to, bo się o nią martwiłam. Przez te telefony zachowuje się trochę dziwnie...

-To jeszcze za wcześnie... - usłyszałam. - Nie wiem jak na to zareaguje... Tak... Oczywiście, że z nią pogadam... Nie wiem... Może jutro, może za kilka dni... Tak, wiem, że nie ma dużo czasu... OK. Pa.

W tym momencie wyszłam zza krzaka i udawałam, że dopiero co wyszłam z gabinetu.

-Hej. Z kim tak romansujesz? - Uśmiechnęłam się.

-Ja? Z nikim... - zmrużyłam oczy.

- Widzę, że coś jest na rzeczy, ale nie będę naciskać.

Wróciłyśmy do pokoju, który doprowadziłyśmy do przyzwoitości, wzięłyśmy wszystkie książki i poszłyśmy do budynku naprzeciwko, gdzie znajdowała się szkoła.

Muzyka - pierwsza lekcja i to, co lubię najbardziej. Harmonia, te dźwięki, kosonanse - to wszystko sprawiało, że przestawałam myśleć o tym, co mnie otacza, byłam tylko ja i muzyka. Nic więcej.

Jako, że na lekcjach zazwyczaj siedzę sama, to Caro bez problemu mogła się o mnie dosiąść. Pierwszy raz w czasie mojej szkolnej kariery kompletnie wyłączyłam się z lekcji. Dobrze, że nauczyciele nie zwracali na mnie uwagi, przynajmniej nie musiałam sterczeć przy tablicy. Kiedy wróciłyśmy do pokoju po męczących 8 godzinach szkoły, od razu rzuciłam się na łóżko. Zamknęłam oczy , a po chwili Caro wylądowała tuż obok mnie.

-Clary, chyba muszę ci coś powiedzieć... zaczęła niepewnie.

-Tylko nie mów, że jesteś w ciąży, czy coś.

-Nie, nie. Nie o to chodzi. No bo wiem, że zauważyłaś ostatnio moje "odrobinkę" dziwne zachowanie.

-No tak. Nie dało się tego nie zauważyć. Nie chciałam być też natrętna, a znamy się zaledwie kilka dni i wiem o tobie prawie wszystko.

- No właśnie, prawie. Te telefony były od mojego kuzyna. I jestem całkowicie pewna, że go znasz.

-Ale niby jakim cudem mam go znać?

- Ma na imię Charlie. A dokładniej Charlie Lenehan.

W tym momencie zaniemówiłam. "Jak to możliwe" - w głowie miałam miliony pytań, na które bardzo chciałabym znać odpowiedź.

-Ale... Jak to? - wyjąkałam po dłuższej chwili milczenia.

- To on się mną zaopiekował po śmierci rodziców, ale obowiązki związane z muzyką nie pozwoliły mu na to. Nie był moim opiekunem prawnym i nie mógł mnie wziąć ze sobą w trasę. Mimo wszystko często do mnie dzwonił.

-Ale co to ma wspólnego z twoim dziwnym zachowaniem?

- Po moich szesnastych urodzinach Charls chce, żebym zamieszkała z nim w jego nowym mieszkaniu. Kiedy dowiedział się, o tobie, nalegał, żebym wzięła cię ze sobą, ale...

-Wtedy musiałabyś mi powiedzieć...

-Tak... A ja się bałam. Bałam się, że mnie odrzucisz, zostawisz mnie. Jesteś jedyna osobą, oprócz rodziny, która zna moją historię. Nie chciałam cię stracić... - opuściła głowę, po czym za chwilę energicznie ją podniosła. - To jak, zgadzasz się na propozycję Charliego?

-Myślę, że mogę spróbować. Ale teraz usiądź, bo mam dla ciebie niespodziankę...


▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪

Witam moje Kredeczki bardzo serdecznie w to piątkowe południe. Bardzo bardzo bardzo Was przepraszam, bo mamy 14 października, a ja nie dodawałam rozdziałów przez prawie 4 miesiące, ale mój tegoroczny wakacyjny grafik był zapełniony w 100% i w domu spędziłam zaledwie kilka dni. Ten rozdział planowałam na 9 października - dzień moich urodzin, ale ktoś postanowił sprawić mi taką niespodziankę, że nie dałam rady go opublikować <3

Piszcie co sądzicie o tym rozdziale, gwiazdkujcie i komentujcie :D Jeśli się Wam podoba, udostępniajcie i rozsyłajcie dalej :D Do napisania niedługo :*

PS Dziękuję bardzo za dotychczasowe gwiazdki, komentarze i odsłony <3

Piosenka: Remo ft. Mr. X - "Zaryzykuj" (wersja nightcore)

W Poszukiwaniu Szczęścia |L.D.| |C.L.| - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz