Rozdział 10

126 12 2
                                    

Wreszcie poszliśmy coś zjeść. Było tak dużo tych pyszności,że nie wiedziałam, które wybrać. Na początku zdecydowałam się na pysznie wyglądający tort. Podano mi więc nóż i ukroiłam kilka kawałków. Spróbowałam malutki kawałeczek, czy chłopaki nie chcieli mnie otruć (to oczywiście żarcik, no bo oni mnie kochają XD), ale smak był nie do opisania. Ciasto czekoladowe przekładane czystą, stuprocentową nutellą. Pycha... Pomimo moich postanowień, wraz z Leo zjedliśmy połowę tortu. Byłam już tak ojedzona, że nie miałam siły się ruszać, jednak zbliżała się już północ i chłopcy zaprosili gości a taras. Rozpoczęło się odliczanie:

10!

9!

8!

7!

6!

5!

4!

3!

2!

1!


i po tym Charlie wziął mnie na ręce i razem z pozostałą dwójką oszołomów wskoczył do basenu. Zaskoczyło mnie to, ale nie będę się po nich wściekać za wspaniałą imprezę. Zaczęliśmy się chlapać, a na niebie rozbłyskiwały wielobarwne fajerwerki. Każdy z nas był szczęśliwy i w głębi serca czułam, że to moja rodzina i mój dom. Caro wzięła mnie za rękę i przyciągnęła do siebie tak, że zostałam zamknięta w żelaznym uścisku przez moich idiotów.

Gdy wyszliśmy z basen, nie przejmowaliśmy się, że woda kapie z nas strumieniami. Po prostu podeszliśmy do stołu z jedzeniem i wybraliśmy tajemniczo wyglądające czekoladowe bombki.

W momencie, gdy rozbiłam warstwę czekolady i skosztowałam wnętrza, stwierdziłam, że te bombki są moimi ulubionymi łakociami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W momencie, gdy rozbiłam warstwę czekolady i skosztowałam wnętrza, stwierdziłam, że te bombki są moimi ulubionymi łakociami. No po prostu... OBŁĘD! Polewa z nutelli, a w środku mój ulubiony krem mascarpone z bananami. I jeszcze te ozdoby z marcepanu. Chyba się właśnie zakochałam...

Przetańczyliśmy całą noc,  a impreza skończyła się o świcie. Byłam tak zmęczona, że upadłam na sofę w salonie. Już prawie zasypiałam, gdy poczułam, że ktoś łapie mnie w talii i bierze na ręce. Blisko mojego ucha usłyszałam głos należący do blondyna:

- Nie będziesz tu spała. Lepiej będzie, jak zaniosę cię do łóżka.

Kiedy już leżałam przykryta puchową kołdrą, Charlie cmoknął mnie w czoło i już miał wychodzić, ale w ostatniej chwili złapałam go za rękę i powiedziałam sennym głosem, żeby ze mną został. Na moment zastygł bez ruchu, ale powoli zaczął się do mnie zbliżać i położył się na drugim końcu łóżka. Odwróciłam się w jego stronę i szepnęłam tylko jedno słowo: "Dziękuję". Gdyby nie księżyc, który oświetlał ciało chłopaka, nie zauważyłabym uśmiechu, który potrafi zwalić z nóg każdą dziewczynę. A ten był zarezerwowany jedynie dla mnie. Uścisnął lekko moją dłoń i w taki oto sposób odpłynęłam w błogi sen bez żadnych koszmarów.

............

Misie moje:

*Jeszcze raz życzę Wam (trochę sie spóźniłam no ale mamy 26.12.2016 godz 9:30) Wesołych Świąt i spełnienia marzeń <3

*Stwierdziłam, że nie będę pisać totalnie innego świątecznego rozdziału, tylko zadedykuję go Wam z okazji świąt.

*Kolejny rozdział pojawi się 20/31 grudnia (piszcie mi kiedy chcecie publikacje)

*Nie mam pomysłu na piosenkę w mediach - też dawajcie pomysły

Ogółem to ten rozdział jest też za te już prawie1,1k wyświetleń <3 Dziekuję wszystkim z całego serducha <3

I do napisania za tydzień <3


W Poszukiwaniu Szczęścia |L.D.| |C.L.| - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now