Rozdział 19

2.1K 131 32
                                    

Szłam wnerwiona przed siebie obdarzając każdego kto obok mnie przechodził wściekłym wzrokiem. Powietrze wokół mnie znów się zagęściło ciemnym pyłem jak zwykle gdy jestem zła lub smutna.

Clint wyprowadził mnie z równowagi swoim zachowaniem. Bardzo dobrze wiem jak Loki się zachowuje i wiem jak się zachowuje w stosunku do mnie. Wnerwiłam się porządnie gdy dowiedziałam się że tak sobie o zszedł na ziemie i zniewolił Clinta plus rozwalił połowę Nowego Yorku. Co więcej porwał mnie gdy Tony walczył z Thorem i chciał bym przeszła na jego stronę, nie zgodziłam się, chciał użyć na mnie tej swojej dzidy ale kiedy czubek był już blisko mojego serca odsunął go i puścił mnie wolno. Nie chce zrobić mi krzywdy, nie potrafi.

-Ana!- usłyszałam głos Buckiego

-Czego?- spytałam chłodno

-Woah! Spokojnie, jestem nieuzbrojony, patrz nie mam ręki*- powiedział z lekkim uśmiechem

-Nie mam nastroju na żarty James- zwróciłam się do niego z kamienną twarzą

-Czyli sprawa poważniejsza, powiedz mi o co chodzi z tym... atakiem na Nowy York?- spytał

-Nie tutaj- oznajmiłam i zaczęłam znów iść w stronę pracowni, Buck bez słowa ruszył za mną.

Otworzyłam drzwi od pracowni i przepuściłam w nich Jamesa, on spokojnie wszedł do środka i usiadł przy naszym stanowisku. Zamknęłam drzwi i usiadłam niedaleko niego.

-Więc o co chodzi z tym atakiem?- dopytał

-Loki Laufeyson, mój adopcyjny brat, zszedł na Ziemie by znaleźć Tesseract, kamień czasoprzestrzeni. Podczas pierwszego pojawienia się na Midgardzie zniewolił fizycznie i psychicznie Clinta i innych za pomocą kamienia umysłu zaklętego w jego berle które dostał od Laufeya. Clint jak tylko się obudził z transu chciał go wypatroszyć i nadal chce. Wracając, Po jakimś czasie Wraz z Natashą zostałyśmy powołane do projektu znanego pod tytułem "Avengers". Obie zgodziłyśmy się, Natasha została wysłana by przekonać Bruca do dołączenia a ja pojechałam pomóc Colusonowi w przekonaniu Tonego a później Steve'a. Fury nie chciał mnie posyłać do Bruca ponieważ on nie wiedział że współpracuje z TARCZĄ, chciał mnie od tego uchronić jednak mu się nie udało. W Stutgardzie złapaliśmy Lokiego jednak podczas transportowania go do Helicarriera* wpadł Thor, czyli mój drugi adopcyjny brat i porwał mnie oraz Lokiego. Oboje daliśmy Lokiemu wykład na temat tego że źle robi ale miał na nas wyrypane. Pewnie gdyby nie Tony i jego głupie zachowanie nie byłoby tego całego pieprzonego ataku ale musiał się wpieprzyć przez co Thor został wywalony z butów a ja zostałam "porwana" przez Lokiego, chciał mnie przeciągnąć na swoją stronę ale nie chciałam, miał zamiar użyć na mnie swojego berła ale nie potrafił i puścił mnie wolno pod warunkiem że nie zdradzę gdzie się znajduje. Nie zrobiłam tego. Później przeprowadził inwazje na Nowy York sprowadzając Chitauri podczas gdy reszta była zajęta walczeniem z nimi ja i Thor polecieliśmy przekonać go że jego przekonania są złe jednak nam się nie udało i nie obyło się bez szwów.- opowiedziałam w skrócie to co się działo w tamtym czasie, specjalnie ominęłam to co się działo na Helicarrierze, to co tam było powinno pozostać w tamtym miejscu.- W końcu dzięki Brucowi a raczej Hulkowi udało nam się go unieszkodliwić a później zabrać do Asgardu. Loki chciał tylko pokazać Odynowi że pomimo tego że jest Jotunem potrafi rządzić i nadałby się na króla jednak... Ojciec tego nie spostrzegał i przestał mu ufać. Byłam przy scenie kiedy Loki Dowiedział się o tym że nie jest asgardczykiem, miałam około trzynastu czternastu lat. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak załamanego i odrzuconego... Dobra koniec, bo się rozkleję i nie będzie śmiesznie a mam jeszcze robotę do skończenia. W razie czego nie wiesz tego wszystkiego ode mnie i nie okazuj mu żadnego współczucia czy czegoś w tym stylu, on tego nienawidzi i pewnie w jakiś sposób cię uszkodzi, w końcu do bóg kłamstw i psot i jest nieobliczalny.- oznajmiłam i odwróciłam się do blaszek, jeszcze tylko kilka części odrysować i można wycinać, potem tylko połączyć i można zamontować, pod narkozą oczywiście.

-Czyli gdyby nie Tony to nic by się nie stało?- spytał a ja pokiwałam głową

-Nie lubi jak "się tyka jego rzeczy", jakby Loki był rzeczą...- powiedziałam z pogardą, nienawidzę jak ktoś traktuje ludzi przedmiotowo.

-Nie lubisz go- stwierdził James

-Nie przepadam za nim- uściśliłam, odpowiedziała mi cisza. Skupiłam się na odrysowywaniu części. Skupiłam się na tym na tyle że nie zauważyłam kiedy wszedł Steve i zaczął gadać z Jamesem. Zauważyłam to dopiero kiedy Barnes lekko mnie potrząsnął a ja w odruchu obronnym zatrzymałam jego rękę i lekko wykręciłam. Kiedy zobaczyłam komu to zrobiłam od razu puściłam i cofnęłam się lekko upuszczając szablon i marker.- Na Ojca przepraszam! Nie chciałam ci zrobić krzywdy!!!- zaczęłam przepraszać a Buck tylko potrząsnął lekko ramieniem by układ krwionośny zaczął działać poprawnie i spojrzał się na mnie zatroskany

-Nic ci nie jest?- spytał

-Co miało by mi być?- spytałam nie rozumiejąc, ja tu się martwię o niego, mogłam mu zrobić krzywdę jak na przykład pozbawić krążenia a on się pyta czy nic mi nie jest.

-Użyłaś mocy- wytłumaczył

-Ale coooooo... ooooo- załapałam, spojrzałam na siebie i nie zauważyłam żadnych zmian, w głowie też mi się nie kręciło ani nic z tych rzeczy, słabo też się nie czułam... nic mi nie było- nic mi nie jest... Buck nic mi nie jest... użyłam mocy i nic mi nie jest!!! Yas!- ucieszyłam się i go przytuliłam jednak od razu się odsunęłam przypominając sobie że tego nie lubi.- sorka, emocje- powiedziałam zakłopotana...- pokaż rękę- poprosiłam, po chwili zawahania podał mi ją. Obejrzałam ją z każdej strony sprawdzając czy nie jest czasem w żadnym miejscu sina, na szczęście nie była, po prostu zatrzymałam krążenie na chwilę.- Nic ci nie jest- westchnęłam z ulgą.- To po co mnie wybudzaliście z transu pracy?- spytałam

-Steve chce mnie wziąć na trening i chciałem cię poinformować że idę- oznajmił James a ja przytaknęłam uśmiechając się miło, chłopak wstał i wraz ze Stevem wyszli a ja powróciłam do pracy.



Skończyłam wycinać ostatnią część, całkiem sprawnie mi to poszło muszę powiedzieć, już jutro będę mogła złożyć cały mechanizm do końca i przy montować Buckiemu nową rękę. 

Uśmiechnęłam się do siebie zadowolona z tego że tak szybko mi to wszystko poszło. Wszystkie obrony są już wgrane do systemu bo to jednak ma mały komputer który zapamiętuje każdy ruch użytkownika. Muszę powiedzieć że jestem z siebie dumna jak nie powiem co. 

Usłyszałam otwieranie się drzwi i spojrzałam w ich kierunku, przez framugę wszedł Buck z Clintem. Tego ostatniego najmniej chciałam teraz widzieć, nadal byłam na niego zła.

-Beth, idziemy na kolacje, idziesz z nami?- spytał Clint, przytaknęłam lekko nie odzywając się. Prawda była taka że przez cały dzień nic nie jadłam więc jakbym odmówiła to byłabym głupia. 

Odłożyłam wycięte części na główny stół gdzie była już rozłożona cała mechanika i poszłam za nimi do jadalni gdzie siedzieli już Sam, Steve, T'Challa i Pierto. Czuję się dziwnie będąc tu jedyną kobietą mówiąc szczerze...

-Nova, jak miło widzieć cię w pełni sił- powiedział z szacunkiem T'Challa

-Mi również jest miło widzieć cię z nami na kolacji T'Challo- odpowiedziałam miło i usiadłam na swoim miejscu.

-Wiesz może gdzie podziewa się twój brat?- spytał się

-Załatwia pewne sprawy w Asgardzie- odpowiedziałam wymijająco.- wróci pojutrze- oznajmiłam. Do końca kolacji była cisza.

Joł kids!!!! Na początku pytanie!!!! No bo zbliżają się walentynki (jak zwykle spędzę je w domu sama przed filmem... foever alone) i takie pytanie chcecie normalny rozdział czy one shota z wybranym paringiem z książki. Pamiętajcie że shoty nie wnoszą nic do głównej fabuły, to tak jakby osobne uniwersum. Jeśli chcecie shota to powiedzcie jaki paring bo macie trzy do wyboru:
Ana x Steve (jeszcze w trakcie związku czyli takie jakby wspomnienie)

Ana x Bucky (Przyszłość kochaniątka <3)

Ana x Loki (Tak wiem zaskakujące ale to jest miłość rodzeństwa i mam nawet pomysł na to więc plis niech będzie choć jedna osoba która to zechce ;-;)

Jeśli wybierzecie rozdział to postaram się napisać go na wtorek ale nic nie obiecuję :/

Now if you excuse me I have to Destroy Jotunheim b0i!!!!

Soldier/ Bucky Barnes FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz