Rozdział 1

3.8K 174 34
                                    

-Hejka kochani!- Weszłam do salonu gdzie jak zwykle siedzieli Natasha i Tony

-Hej Anna- odpowiedziała mi uprzejmie Nat

-Siemasz Beth- oznajmił Tony

-Wiecie może gdzie znajdę mojego kochanego braciszka który kazał mi się ściągnąć z łóżka o 9 rano?- spytałam

-Pewnie w laboratorium, gdzie indziej mógłby być?- oznajmił Tony

-No w sumie... Prawda, w takim razie bay!- Powiedziałam i podeszłam do windy. wcisnęłam odpowiedni przycisk i zjechałam na 58 piętro. Poszłam dobrze znaną mi drogą do pracowni Bruca. Chwile później weszłam do niej bez pukania. Mój brat siedział przy mikroskopie w rogu pokoju.

-Hej braciszku, co ode mnie chciałeś?- spytałam opierając się o blat przed moim rodzonym bratem Brucem Bannerem

-Ja nic od ciebie nie chce natomiast Rogers to już inna bajka- odpowiedział przyglądając mi się. 

-Steve? Jak to? Myślałam, że po walce w Berlinie nie będzie się kontaktował z nami.

-On wie, że w tym czasie byliśmy z Thorem w Asgardzie wyjaśnić sprawę między tobą Lokim i Thorem. - Oznajmił mój brat podchodząc do mnie i łapiąc za ramiona.- Steve chciał byśmy pomogli mu z Zimowym Żołnierzem. Po walce ze Starkiem stracił swoją metalową rękę i Rogers sądzi , że tylko my możemy mu pomóc. W końcu Ty jesteś technikiem a ja naukowcem.- Powiedział

-Stark wie? - spytałam

-Wie tylko, że jedziemy na jakąś misję na którą wysłał nas Fury i, że jest bezterminowa przez co nie wiadomo kiedy wrócimy.- oznajmił.

-A gdzie jedziemy no i oczywiście kiedy?- spytałam

-Dziś wieczorem do królestwa T'Challi, zajmie nam to z 7 i pół godziny więc dolecimy około 4 w nocy a od rana czeka nas robota. T'Challa wysłał po nas samolot więc idź się pakować- odpowiedział Bruce- I ani słowa Starkowi, od ostatniego razu nie chce słyszeć nawet słowa o Stevie lub o kimkolwiek który z nim trzymał.- spojrzał mi w oczy i poklepał po policzku.

-Spokojna twoja rozczochrana, wiesz, że nie wydaje tajemnic kochanieńki- zaśmiałam się lekko.

-A i Thor coś od ciebie chciał, powiedział ,że później do ciebie wpadnie- oznajmił i wrócił do eksperymentów

-Key,To do wieczora!- oznajmiłam

-Do wieczora!

Wyszłam z laboratorium mojego brata i skierowałam się w stronę windy. Pewnie zastanawiacie się o co biega w tym wszystkim c'nie? Otóż kiedy ja wraz z bratem Bruce'm byliśmy na małej wycieczce do Asgardu Steve i Tony pokłócili się o podpisanie umowy w sprawie nadzoru nad Mścicielami i zanim się zorientowaliśmy całe Avengers się rozpadło. Nie było nas Tydzień. W tydzień rozjebali grupę i znalazły się nawet osoby których nie znam, na przykład taki pajęczak który cały czas do mnie zarywa i potem ma problemy z hulkiem, albo War Maschine którego swoją drogą trochę mi szkoda, kurwa szkoda że jeszcze Pietro nie zmartwychwstał, śmiesznie by było...  Steve'a z resztą gdzieś wywiało jak się dowiaduje teraz do królestwa czarnej pantery i to wraz z gościem który może wszystkich zajebać, Brawo Steve, Brawo.

Automatycznie weszłam do odpowiedniego pokoju.

-I Co Banner? Cieszysz się na misję?- spytał Stark

-Wiesz, że tak, w końcu nie będę siedzieć bezczynnie w domu, tyłek już zaczął mnie boleć.-mruknęłam do niego

-Hej piękna- spojrzałam na Parkera wzrokiem zabójcy a wokół mnie zrobiło się ciemniej.

Soldier/ Bucky Barnes FFWhere stories live. Discover now