Czerwiec

34 13 4
                                    

Drogi Panie A.

Sny z Tobą stają się męczarnią, bo zaczynam mieć świadomość, że to jedynie chory wytwór wyobraźni. Obsesja. Wiesz, panie A. chyba zaczynam Cię coraz bardziej za to nienawidzić. Najpierw robisz nadzieję, a potem znikasz...

Może dlatego nie lubię spoufalać się z ludźmi. Wiem, że mnie zawiodą. Tylko to im najlepiej wychodzi. Nie znoszę ludzi. Przebywanie w ich towarzystwie napawa mnie niechęcią i nieuzasadnionym strachem. To jakaś popieprzona fobia społeczna. Pani psycholog stwierdziła, że mogę mieć antropofobię. Boję się kontaktów z ludźmi. To... przerażające. Nigdy nie sądziłam, że coś takiego w ogóle istnieje.

Wiesz, zaproponowała mi, żebym zapisała się do psychiatry, bo mój przypadek jest dosyć poważny. Oczywiście, nie powiedziała mi tego bezpośrednio. Rozmawiała z moją mamą, ale ja musiałam podsłuchać. Nie lubię tajemnic i knucia za moimi plecami. To deprymujące uczucie.

Nie wiem, co moja mama zamierza zrobić. Ale nie jestem aż taką psychopatką, żeby chodzić do cholernego psychiatry! Mam dwadzieścia dziewięć lat! I prawo do decydowania o sobie, prawda panie A.? Powiedz, że tak. No cóż... nie powiesz. Bo Cię nie ma. Bo nie istniejesz. A jeśli istniejesz, to jesteś dupkiem, wiesz? Jesteś dupkiem, nie wiedząc o mnie i nie potrafiąc się mną zaopiekować. Stwierdziłbyś pewnie, że straszna ze mnie egoistka. Być może. Ale kiedy troszczyłam się o wszystkich, nic z tego nie miałam. Nie znoszę ludzi. Nienawidzę. Chcę być sama. Bez nich.

Wielu rzeczy pragnę, panie A. Ale niczego nie dostaję od życia. Poprawka. Dostaję same problemy, jakby mi ich kiedykolwiek brakowało. To chyba jest wystarczający powód, by go nienawidzić. Stąd chęć... odebrania go sobie. Po co mi taka pusta egzystencja? Wypełniona pokutą za nieznane grzechy.

Nie pozostaje mi nic innego, jak odkupić winy.

Twoja na zawsze,

Emmeline


Listy do A.Where stories live. Discover now