Epilog

14.9K 1.1K 72
                                    


Spaceruję po ogrodzie, który kazałam zasadzić. Zawsze miałam neutralny stosunek do kwiatów, ale jakoś naszła mnie ochota, więc tak zrobiłam. Teraz nie żałuję, bo jest bardzo kolorowo, a pomiędzy klombami znajdują się ławki i małe fontanny. Nabrałam powietrza. Z Setem już rok jestem małżeństwem. Oczywiście on wie, że nie mogę mieć dzieci, ale nigdy mi tego nie wypomniał czy miał pretensje. Nie kłamał, kiedy mówił, że dla niego kobieta to nie jest maszyna do rodzenia dzieci. Dla niego liczę się tylko ja.

Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. Chodzenie wychodziło mi coraz lepiej, ale i tak męczyłam się po chwili, więc jeszcze wózek był mi potrzebny.

- Jak ma się moja ukochana? - obok mnie usiadł Set. Przytuliłam się do niego.

- Teraz dobrze, a co? - uśmiechnęłam się.

- Tak sobie myślałem...

- Serio? Niemożliwe - zaśmiałam się.

- Lotte! - warknął. - Chciałem cię zabrać na randkę.

- Na randkę? Gdzie? - spojrzałam na niego oszołomiona.

Set wstał i podniósł mnie. Pisnęłam cicho i zaczęłam się śmiać. Objęłam go ramionami i pocałowałam w policzek.

- Więc gdzie mnie zabierasz na randkę?

- Do sypialni - mruknął mi do ucha i przygryzł jego płatek.

- Mm... to brzmi bardzo zachęcająco - odszepnęłam mu.

Set uśmiechnął się i skierował w stronę domu.

- Ale wiesz co? Prysznic w łazience wydaje mi się być bardzo zachęcający - wyszeptałam mu do ucha, masując jego bicepsy.

Set uśmiechnął się zawadiacko. Po chwili byliśmy pod prysznicem.


KONIEC!!!











Epilog beznadziejny, ale cóż XD.


Dam radę uciecWhere stories live. Discover now