Rozdział X

14.1K 1.1K 76
                                    


Obudziłam się następnego dnia, dość wcześnie. Leżałam na boku, a obok mnie nikogo nie było. Odetchnęłam z ulgą. Pomału podniosłam się i ze zdziwieniem stwierdziłam, że już prawie mnie nie boli. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się dokładniej. Obok mnie stał nowiuteńki wózek. Przyjrzałam mu się dokładniej i z satysfakcją stwierdziłam, że rzeczywiście jest taki sam, jak mój poprzedni. Uśmiechnęłam się pod nosem. Miałam nowy, sprawniejszy wózek. Teraz będzie mi łatwiej uciec, bo tamten już naprawdę dużo ze mną przeżył.

Pomału przysunęłam się w stronę mojego ukochanego pojazdu. Usiadłam na nim i musiałam jawnie przyznać, że był o wiele wygodniejszy. Skierowałam się w stronę łazienki. Musiałam się umyć, dlatego podjechałam do umywalki i zaczęłam się myć. Niestety nie miałam swojej szczoteczki, ani niczego, więc miałam znacznie utrudnioną sytuację. Dlatego umyłam zęby palcami, tak samo rozczesałam włosy swoją ręką, bo nie mogłam znaleźć grzebienia.

Spojrzałam tęskno w stronę wanny. Nie marzyłam o niczym innym jak o ciepłej kąpieli. Niestety, nie miałam żadnych ubrań na zmianę.

Wyjechałam z łazienki. Musiałam jakoś skombinować sobie ubrania. Może poproszę o to Seta?

A skoro o wilku mowa (cóż za ironia). Set właśnie wszedł do pokoju. Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. Nie wyglądał na zadowolonego, że wstałam z łóżka.

- Powinnaś jeszcze leżeć - rzucił niby spokojnie, ale czułam, że pod skórą aż się w nim gotuje.

- Nie chciało mi się już leżeć, a w ogóle chciałam się umyć - odpowiedziałam, podjeżdżając do niego.

Cały czas bacznie mnie obserwował. Wziął wdech, aby się uspokoić.

- Wróć do łóżka.

- Nie. Nie chcę leżeć. Plecy mnie już bolą od tego.

- Dobra, więc co chcesz robić?

Chyba to był najodpowiedniejszy moment, aby powiedzieć mu, że chcę wziąć kąpiel i aby przyniósł mi jakieś ubrania.

- Em... Bo ja... chciałabym się wykąpać - powiedziałam, spuszczając głowę. W sumie to nie wiedziałam, dlaczego tak się wstydziłam.

- Nie ma problemu. Już idę nalać ci wody do wanny i możesz iść się kąpać.

- Nie oto chodzi. Ja nie mam ubrań na zmianę.

- Cóż... Pójdę po jakąś bieliznę do jeden z Omeg, koszulkę masz moją i jeszcze skombinuję jakieś spodnie i będziesz mogła wciąż kąpiel. Poczekaj, zaraz wracam.

Pokiwałam potakująco głową, a Set wyszedł. Ucieszyłam się na myśl, że wreszcie będę mogła się wykąpać i odprężyć. Myślę, że po tym wszystkim należy mi się porządna i długa kąpiel.

Nie musiałam długo czekać na Alfę. Przyniósł mi bieliznę i cienkie getry, wszystko jeszcze z metkami. Wzięłam od niego ubranie i położyłam sobie na kolanach, a w tym czasie mężczyzna poszedł do łazienki. Po chwili usłyszałam szum wody. Moja uwagę jednak przykuł czerwony materiał na moich kolanach. Podniosłam bieliznę, który składał się z krwiście czerwonego biustonosza w kwiaty i takich samych majtek. W sumie nic nie przenikało przez nie, ale nie były w moim stylu.

Podniosłam je i skrzywiłam się nieznacznie.

- Przygotowałem ci kąpiel - podskoczyłam na głos Seta.

Odwróciłam głowę w jego stronę. Stał oparty o framugę, z rękami zaplecionymi na piersiach i uśmiechał się perfidnie w moją stronę. Coś czuję, że ta bielizna to jego sprawka. Westchnęłam cicho i skierowałam się w stronę łazienki. Odsunął się, robiąc mi miejsce.

- W czymś ci pomóc?

Przyjrzałam się wannie napełnioną ciepłą wodą z pianką. Wow, mieszkając w internacie nie było mnie stać na takie rarytasy, szczególnie że zbierałam na operację. Pierwszy raz na oczy widzę taką ogromną wannę!

Najgorsze było jednak to, że była wysoka, dlatego rozważałam, czy jednak nie przyjąć jego propozycję. Tylko jak? Przecież się przed nim nie rozbiorę. Przygryzłam dolną wargę, na co Set głośno nabrał powietrza. Spojrzałam w jego oczy, w których teraz widziałam... wewnętrzną walkę? Nie byłam głupia, zdawałam sobie sprawę, z czym teraz walczy i to dało mi do myślenia, że jednak poradzę sobie sama.

- Nie, dam radę - powiedziałam stanowczo, aby wygonić go z łazienki.

- Tylko się nie zamykaj, bo inaczej wyważę te drzwi i następnym razem będziesz się kąpała przy otwartych.

- Tylko nie wchodź - poprosiłam cicho.

- Nie wejdę, dopóki się nie zamkniesz.

Pokiwałam głową. Set wyszedł, a ja zaczęłam się rozbierać. Najwięcej trudności to dolna część bielizny, ale jakoś dałam radę, potem wzięłam się koszulkę.

Wyciągnęłam ręce w stronę wanny i się o nią wsparłam. Złapałam za brzeg i dzięki temu podniosłam się. Zaryzykowałam i dosłownie rzuciłam się na brzeg wanny, aby nie wpaść do wady, bo przecież Pan Opiekuńczy Wilk wparuje mi do środka.

Obróciłam się i pomału zsunęłam do ciepłej wody. Westchnęłam, kiedy znalazłam się w środku. Ciepła woda wyciągała ze mnie cały stres, wszystko co zdarzyło się przez ostatnie dwa dni.

Starannie umyłam swoje ciało. Na brzegu wanny leżał jakiś szampon, więc umyłam także włosy. Następnie relaksowałam się w ciepłej wodze i wesołych bąbelkach. Nigdy nie kąpałam się w takiej piance, więc chciałam się nią jak najdłużej nacieszyć. Moją kąpiel jednak przerwało pukanie do drzwi.

- Charlott, żyjesz? - usłyszałam zatroskany głos Seta.

- Nic mi nie jest, spokojnie! Już będę wychodzić! - odkrzyknęłam mu.

Wyciągnęłam korek, aby woda mogła swobodnie spłynąć. Chwyciłam się brzegów wanny i dźwignęłam się. Usiadłam na końcu, przerzuciłam nogi na wannę i zastanawiałam się, co teraz. Rozejrzałam się i zobaczyłam powieszone ręczniki na wyciągnięcie mojej ręki. Śmiało po jeden chwyciłam i zaczęłam wycierać moje ciało. Dzięki temu nie musiałam się bać, że przemoczę wózek czy się jakoś poślizgnę. Przyciągnęłam wózek , tak, że stał bokiem do wanny. Zablokowałam kółka i pomału opuściłam się na wózek. Kiedy już siedziałam, z ulgą stwierdziłam, że najgorsze mam za sobą. Jeszcze tylko ubrać się, co nie będzie już takim wyzwaniem.

Ubrałam bieliznę i getry, jednak ze grozą stwierdziłam, że zapomniałam o bluzce Seta. I co teraz?


Dam radę uciecTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang