Rozdział 5 "Za Późno Na Ratunek?"

40 2 0
                                    

Żółwie, Lloyd, Diaxy i Morro polecieli za Triceratonami, żeby uratować Donniego. Nagle na ekranie Ich statku pojawił się Mozar. -No witam Was po raz kolejny - powiedział Mozar. -Czego od Nas chcesz? - zapytał Raph. -Chce Wam pokazać Donatello - powiedział Mozar i pokazał im nieprzytomnego Donniego. Wszyscy się bardzo załamali. -Cóż, jeżeli chcecie zobaczyć waszego brata żywego, to lepiej się poddajcie - powiedział Mozar. -Nigdy się nie poddamy! - krzyknął Leo. -To lepiej szykujcie się na cierpienie waszego brata - powiedział Mozar, po czym ekran się wyłączył. -Musimy, jak najszybciej dostać się na statek Triceratonów, zanim Donniemu coś się bardzo złego stanie - powiedział Mikey. -To nie traćmy czasu i lećmy - powiedział Leo i polecieli najszybciej, jak tylko potrafili.

W tym czasie Nico i pozostali zastanawiali się, co zrobią. -Wiemy, że to nie będzie łatwe, ale musi nam się udać - powiedziała Carla. -Racja, ale musimy być ostrożni - powiedziała April. -Nie wiem czy sobie dam radę - powiedziała Selena. -Selena, na pewno dasz radę - powiedział Pedro. -Przecież, tylko Ty możesz odczarować Rafaela - powiedziała Mona. -Wiem o tym - powiedziała Selena. -Jak tylko odczarujemy Rafiego, to dołączamy do żółwi i pozostałych i pomagamy im uratować Donniego, pokonamy Overlady i wrócimy do domu - powiedział Nico. Wszyscy potem poszli do kryjówki Overlady, by odczarować Rafaela.

W tym czasie żółwie i pozostali wciąż lecieli do statku Triceratonów. -No nie, ile jeszcze będziemy lecieć? - zapytał wkurzonym głosem Raph. -Spokojnie Raph. Lecimy najszybciej jak potrafimy - powiedział Lloyd. -Mam dosyć.  Jak tak dalej pójdzie to nie uratujemy Donniego!!!! -wrzasnął Raph. Każdy zamilkł , Raph spuścił głowę w dół, po jego czerwonej bandanie spłynęły łzy. -Raph'ie - powiedział Leo i przytulił brata. W pewnym momencie Diaxy zaczął boleć brzuch. -Aaaahhh!!!! -wrzasnęła. -Diax co Ci jest? - zapytał Lloyd z troską w głosie. -Brzuch...mn-ie... - nie skończyła mówić bo straciła przytomność. Z jej ręki wypadł fioletowy kryształ. Lloyd złapał Diaxy i zaniósł ją do pokoju. Mikey podniósł kryształ, a ten zaświecił. Nagle każdy zobaczył jak Mozar katuje nieprzytomnego Donatello. Z oczu jego braci wypłynęły łzy. Kryształ przestał świecić i dosłownie się pokruszył. Raph od środka się wściekał. Nie wytrzymał i udał się do hangaru, tam wsiadł do statku zwiadowczego i poleciał ratować Donniego. No tylko, że nagle statek Mozara wstrzelił i trafił Rapha. Leo i Mikey wrzasnęli: -Raph!!!!!. Jako, że wiedzieli o tym, że Raph poleciał ratować Donniego. Leo ubrał skafander i w ostaniej chwili we wraku statku dostrzegł nieprzytomnego Rapha. Zabrał go na pokład, tam opatrzył mu prawą rękę, którą miał złamaną. Było by wszystko dobrze, ale Raph był nieprzytomny. Wszyscy posmutnieli, a z oczu Leo poleciały łzy. Musieli zrobić wszystko, by ocalić Donniego. 

W tym czasie Nico i pozostali byli już w kryjówcę Overlady. Wiedzieli, że musieli działać szybko. Nagle pojawili się Overlady i Rafael. -No proszę. Widzę, że chcecie rewanżu - powiedziała Overlady. -A i owszem - powiedziała Karai. -Lepiej się poddajcie, bo tym razem my znowu wygramy - powiedział Nico. -To się okaże - powiedział Rafael i razem z Overlady Ich zaatakowali. Selena była już gotowa, by odczarować Rafaela. Więc wykorzystała okazję, użyła swoich mocy i trafiła w Rafaela. Nagle całe zło z Niego zniknęło, a Jego oczy znów były pomarańczowe. Wszyscy od razu wiedzieli, że Ich plan się udał i wszyscy od razu podbiegli do Niego. -Rafi. Czy to naprawdę Ty? - zapytała Selena. -Tak Seleno - powiedział Rafael. Selena od razu Go przytuliła. Overlady była bardzo wściekła. -Jak złamałaś moje zaklęcie? - zapytała Overlady. -Po prostu swoją mocą - powiedziała Selena. -Zabije Cię Seleno - powiedziała Overlady i chciała się na Nią rzucić, ale na szczęście Rafael Ją zasłonił. -Nie tkniesz Jej Overlady- powiedział Rafael. -A co Ty w Niej widzisz? - zapytała Overlady. -Wszystko to co dobre. Ja Ją kocham i nie pozwolę Ci Jej skrzywdzić - powiedział Rafael, po czym użył swojej mocy i zaatakował Overlady. Szybko Ją pokonał i wszyscy zaczęli uciekać z kryjówki Overlady. Overlady miała już Ich dosyć i postanowiła zniszczyć Ich za wszelką cenę.

W tym czasie Nico i pozostali byli już w swojej kryjówcę. Rafael wciąż miał wyrzuty sumienia, że zrobił krzywdę swoim przyjaciołom. -Hej, coś się stało? - zapytała Eweni. -Czuje się winny całego tego zamieszania - powiedział Rafael. -Rafi, to nie była twoja wina. To była wina, tylko i wyłącznie Overlady - powiedział Pedro. -A to, że Cię uderzyłem w głowę i Was wszystkich biłem to była moja wina - powiedział Rafael. -Nic się nie stało - powiedział Pedro. -Nie możesz się obwiniać o to wszystko - powiedziała Mona. -Ale czuje się winny - powiedział Rafael. -Nawet, tak nie mów - powiedział Nico. -Po prostu nie byłeś sobą - powiedziała Selena, która próbowała Go pocieszyć. -Zaraz, zaraz. O nie - powiedział Rafael. -Rafi, co jest? - zapytała Carla. -Mozar bardzo ranił Donniego. Widziałem to - powiedział Rafael. -Musimy pomóc żółwiom i pozostałym uwolnić Donniego - powiedziała Karai. -No to co lecimy - powiedział Nico, po czym On i pozostali wsiedli na statek i polecieli szukać pozostałych.

W tym czasie Raph zaczął się budzić i zauważył obok Niego Leo i pozostałych. -Jak się czujesz? - zapytał Leo. -Dobrze dzięki i przepraszam was za to. Moje emocje za bardzo mną wzięły w górę - powiedział Raph. -Nic się nie stało Raph'ie - powiedział Leo, po czym mocno przytulił Rapha. Diaxy się obudziła i poszła do pozostałych. -O Diaxy jak się czujesz? - zapytał Lloyd. Nic nie powiedziała. Stanęła na środku i nagle wizję otrzymała. "Mozar bije, katuje i rani Donatello. Z jego oczu lecą łzy. Ma ranę na głowie z której wypływa krew. Ta spływa po jego twarzy. Jego bandana jest cała zakrwawiona z ust mu też leci krew. Nagle jego serce bić przestaje, oczy na ościesz otwarte i w tle śmiech Overlady i Mozara. -Haha cios żółwiom zadałam, bo ich ukochanego brata im zabrałam - te słowa Overlady powiedziała. -Wygrałem i moją zemstę wykonałem - to mozar powiedział." Z oczu Diaxy wypłynęły łzy i zamieniły się w krew. -Diaxy!!!! - wrzasnął Lloyd. -Słabo mi - powiedziała Diaxy i ponownie straciła przytomność. Lloyd ja złapał, dobrze wiedział co dla niej znaczy jak ma wizję. Ujął ja za rękę, zaczął świecić na zielono i jak swoją energię oddawał. Sam wiedział, że będzie słabnąć, ale mimo to dalej jej ją oddawał. -Co t-to b-było? - zapytał przerazonym głosem Raph. -To była wizja - powiedział Morro. -Ale Donnie żyje tak? - zapytał Mikey zalany łzami. -Tak Mikey'uś na pewno żyje -powiedział Leo i ukrywał że z jego oczu łzy poleciały. Dobrze wiedział, że jak była wizja to ona się może spełnić. Musi razem z braćmi zrobić wszystko, by się ta wizja nie spełniła. Nagle na statku pojawili się Nico i pozostali i wszystko zauważyli. -Co się tu dzieje? - zapytała Karai. -Sam nie wiem Karai, ale coś bardzo dziwnego - powiedział Leo. -Pomożemy Wam uratować Donniego, no i przepraszam Was za tamto. Nie byłem wtedy sobą - powiedział Rafael. -Wiemy o tym i nic się nie stało, zdarza się - powiedział Mikey. -Teraz musimy uratować Donniego za wszelką cenę i to szybko - powiedział Raph. -A co Ty Pedro tu robisz? - zapytał Morro. -To dość długa historia, zaraz Wam wyjaśnię i od razu mówię, że w Nowym Jorku też jest źle, bo Shredder i Nigel uciekli z więzienia i teraz robią co chcą - powiedział Pedro. -Wiedziałem, że kiedyś uciekną - powiedział Leo. -Raph, co Ci się stało w prawą rękę? - zapytała Mona. -Mam złamaną, ale to nic - powiedział Raph. -Diaxy miała wizję, w której był Donnie - powiedział Lloyd. -No i co dalej? - zapytała Carla. Diaxy akurat odzyskała przytomność. -Widziałam Mozara, jak ranił Donniego, z Jego ran wypływała krew i płakał. A potem Jego serce przestało bić i umarł, Overlady i Mozar się z tego śmiali - powiedziała Diaxy. -Czyli, że Donnie umrze? - zapytał zaniepokojony Mikey. -Nie Mikey'uś. Nie możemy pozwolić, by ta wizja się spełniła - powiedział Raph. -Ruszamy. Na statek Triceratonów - powiedział Lloyd. Diaxy zauważyła, że na twarzy Rafaela był wielki smutek. -W porządku? - zapytała Diaxy. -Nie. Ja przepraszam. Nie byłem sobą - powiedział Rafael. -Wiem o tym. Nie martw się. Wszystko się ułoży - powiedziała Diaxy. -Dzięki Diaxy - powiedział Rafael. -Nie ma sprawy - powiedziała Diaxy. -To co lecimy - powiedział Leo. -Lecimy - powiedział Lloyd, po czym wspólnie polecieli, by uratować Donniego, zanim mroczna wizja się spełni.

C.D.N.



Ninja z Rio 2Where stories live. Discover now