Szaberek

121 10 0
                                    


Dwóch ocalałych przemierzało rozległe wysypisko śmieci. Ubrani w poszarpane stroje i zarośnięci od przedwojennych hipsterów różnili się tylko tym,że ich sprzęt elektroniczny wytrzymywał bez ładowania dłużej niż 2 godziny. Wyższy z nich spojrzał na Cip-boya umieszczonego na ramieniu.

- Już sześć godzin łazimy po tym śmieciowisku! - Jęknął. - I wciąż nie znaleźliśmy nic przydatnego!

- Poszukajmy jeszcze trochę – Nalegał niższy. - Na pewno coś znajdziemy.

- Kurwa mać, Józek! To jest śmie-cio-wis-ko! Tutaj trafiają śmieci, czyli rzeczy nikomu nie potrzebne.

- Andrzeju, nie denerwuj się. - Uspokajał Józek. - O! Zobacz, już coś mam. - Schylił się i podniósł coś z ziemi. - Amunicja do karabinu plazmowego. I co?Nie warto było tu przychodzić?

- A masz karabin plazmowy?

-Zaraz zamówię przez internet. - Niższy kliknął kilka razy ekran Cip-boya. - Brać przesyłkę kurierem?

- Lepiej nie, jak ostatnio brałem kurierem, to go strzelili w łeb. Weź lepiej...

Nagle coś wyłoniło się zza pagórka.

- To zmutowany robot zombie łowca niewolników! - Wykrzyknął Józek. - Szybko, w krzaki!


Niestety, było już za późno. Poczuli odór rozkładającego się, zmutowanego metalu, po czym spadała na nich sieć.

Fall (of) UsOn viuen les histories. Descobreix ara