~Special Noworoczny~

110 17 4
                                    

*Liliana POV*

- Lila, wstawaj. - odezwał się jakiś głos. Co z tego, że był blisko, skoro wydawał się tak odległy, jakby był na drugim końcu miasta, jeśli nie kraju.

- Daj mi jeszcze pospać, Lu. - zaskomlałam, zasłaniając kołdrą głowę.

Gdyby to chociaż jakoś pomogło.

Chłopak bez ostrzeżenia zdarł ze mnie pościel i z uśmiechem na twarzy lub czymś do tego podobnym wskazał na drzwi.

- Ja wiem, że masz urodziny, ale ogarnij się, bo jest sylwester.

- Nienawidzę cię. - rzuciłam, zwlekając się z łóżka.

Zgarnęłam po drodze jakieś ubrania oraz kosmetyczkę i ruszyłam w stronę toalety.

Pociągnęłam za klamkę, ale drzwi się nie otworzyły.

- Halo? Jest tam kto? - zapytałam, pukając.

- Sorry Li, ale jesteśmy zajęci. - odezwał się Kai.

- My? - zdziwiłam się.

- Pokaże ci potem. - słysząc głos Sehuna momentalnie znieruchomiałam.

Tych dwóch w tak ograniczonej przestrzeni, to nic dobrego.

Ruszyłam, więc do drugiej łazienki w nadziei, że chociaż tam się dostanę.

- No co, do cholery jasnej?! - zaklęłam, kiedy kolejne drzwi stawiły opór.

- Czego chcesz, kwiatuszku?-  rzucił Chanyeol wychodząc z pomieszczenia.

- Żeby ktoś w końcu zwolnił toaletę. - sapnęłam, próbując wejść do środka.

- Nee... nie widzisz skarbie, że jeszcze nie skończyłem?

Zaczęłam otwierać usta, chcąc zapytać, co ma na myśli, jednak dotarło do mnie, że brunet jest cały mokry i ma na biodrach zawiązany ręcznik.

- Idź precz, zboczeńcu! - krzyknęłam, wracając do swojego pokoju z rezygnacją.

Złotowłosy już sobie poszedł, więc zamknęłam wrota do swojego azylu na klucz.

Założyłam jeansy z dziurami oraz biały crop top z rękawkami ściągniętymi na ramiona.

Schowałam czerwoną szminkę do kieszeni spodni i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki w nadziei, że uda mi się umyć chociaż zęby.

- D.O! - wrzasnęłam, widząc jak chłopak próbuje wejść do ubikacji.

- Mógłbyś mnie przepuścić. Chcę tylko umyć zęby, a nie mogę się dostać. - przyznałam szczerze, na co brunet roześmiał się.

- Pewnie, proszę bardzo.

Rzuciłam krótkie "dzięki" i weszłam do upragnionej łaźni. 

~*~

Koło dziewiętnastej przyszedł Chen, oświadczając, że wszystko jest już przygotowane.

- Pani pozwoli? - obdarował mnie (jak na moje oko) najsłodszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam i podał mi ramię.

Z przyjemnością je ujęłam, jednocześnie bojąc się trochę tego, co tam zastanę.

Iza i Kamil już dzwonili z życzeniami i płaczem, że nie mają komu imprezy robić, więc Hildegardo pilnuj, żeby ci tutaj nie przesadzili.

- Wszystkiego najlepszego! - zawołało dwanaście gardeł.

Poczułam jak po moich policzkach coś spływa.

Stay Alive...For Me/ ChanyeolWhere stories live. Discover now