Rozdział 17

282 16 0
                                    

            Czekałem aż wreszcie dotrą do naszego wyznaczonego miejsca. Mam nadzieje, że Ell jeszcze pamięta gdzie się znajduję. Usiadłem na jakimś kamieniu i myślałem o tym wszystkim co się właśnie wydarzyło. Jestem naprawdę ciekaw jak to wszystko potoczy się dalej...

Nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Wstałem i zobaczyłem Laurę biegnącą w moim kierunku. Przytuliła mnie chyba najmocniej jak umiała.

-Już się bałam, że coś ci się stało! Tym razem nie pozwolę ci odejść tak łatwo

-Nigdzie się nie wybieram- zaśmiałem się i znów ją przytuliłem.

-Emm, przepraszam, że wam przerwę gołąbeczki, ale Ross co ty teraz chcesz robić?- odezwał się Ell- Nie dość, że jesteś poszukiwany ciągle przez rodzinę jako... no Ross. To teraz jeszcze może szukać się policja, za to co zrobiłeś w wesołym miasteczku. I teraz raczej zakrycie twarzy nic nie da.

-Nie wiem. Cieszę się chwilą- odparłem- Zostawisz nas samych?

-Ehh no dobra...Mam sobie już iść czy czekać za tobą na zewnątrz?

-Czekaj, będziesz musiał odprowadzić Lau.

-Ok.- wyszedł z pomieszczenia

Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i zaczęła:

-I co z nami teraz będzie? Ja wciąż mam szkołę, a ciebie wszyscy szukają...

-Jakoś damy radę.

-Czemu wszystko musi być takie skomplikowane? Dlaczego nie możemy być normalnie razem? Tak bardzo bym chciała iść z tobą na bal...Ale przecież nie wpuszczą na sale tego Ross'a...- odwróciła się i podeszła do okna. Zrobiło mi się jej żal, wiem jak się czuje. Podszedłem do niej i ją objąłem od tyłu

-Mi też jest z tym wszystkim ciężko. Nie przyjdę na bal, ale przyjdę po ciebie jak wszystko się skończy, obiecuję. Ja też bym chciał zdjąć już te wszystkie ciuchy i wyjść normalnie na miasto nie bojąc się, że ktoś może mnie rozpoznać... To nie moja wina, że moi rodzice porozwieszali moje podobizny wszędzie gdzie tylko mogli. Gdybym mógł coś zmienić to bym to zrobił

-Przecież możesz!- wyrwała się z mojego uścisku- Dlaczego tak bardzo boisz się, że cię rozpoznają? Dlaczego nie chcesz wrócić do rodziny? Zobacz ile lat już cię nie widzieli, bo ty postanowiłeś się ukrywać... Wszystko da się naprawić!- powiedziała przez łzy w oczach i wybiegła trzaskając drzwiami.

Wybiegłem za nią, ale gdy dotarłem na dół, zobaczyłem tylko zdezorientowanego Ellingtona.

-Stary coś ty jej zrobił?!- zaczął.

-Dlaczego jej nie zatrzymałeś?!

-Próbowałem, ale ona zaczęła na mnie krzyczeć, żebym jej dał spokój i ją puścił, wiec co miałem zrobić?

-Ugh! To wszystko nie tak miało wyglądać...- schowałem twarz w ręce.

-Coś ty jej powiedział?

-Nic! Po prostu ona chce, żebym się wszystkim pokazał i wrócił do rodziny...

-No w sumie to nie taki zły pomysł.

-Stoisz po jej stronie?

-Chodzi mi po prostu o to, że już strasznie długo to ciągniesz... Przecież co ci szkodzi wrócić do rodziców?

-Przecież wiesz, że oni znowu mnie gdzieś wyślą... Nie zamierzam tego przechodzić po raz drugi!

-Nigdzie cie nie wyślą, przesadzasz...

-Obaj jesteście siebie warci. Jak w plątam się w jakieś gówno, to będziecie mnie wyciągać!

-Co zamierzasz?

-Masz jakiś drugi garnitur?

-Ross co ty kombinujesz?

-Masz czy nie?

-Nie za bardzo, ale możemy jakiś pożyczyć.

-Nie mam na to czasu!

-Co ty chcesz zrobić?

-Zobaczysz, chodź do domu. Szybko!

Pobiegliśmy we wskazanym przeze mnie kierunku...


Say You'll Stay- Raura [PL]Where stories live. Discover now