[37]

689 51 34
                                    

-No proszę weźmy ten ślub. -nalegal..

-Arek, zwolnij trochę, bo ja potrzebuje trochę czasu i nie chcę robić czegoś bo Ty tak chcesz. Przepraszam, ale muszę wyjść się przewietrzyć.

Poszłam w stronę wyjścia i po chwili bylam już na zewnątrz.

Poszłam powoli przed siebie.

Poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię.

-Nati, czekaj-odwrocilam się i spojrzałam na Zielka.

-Może on panicznie boi się, że Cię straci? -spojrzał poważnie.

-Może, ale on na siłę chciałby mnie juz uszczesliwic...A ja nie wiem czy chce brać już ślub...

-Musi uszanować twoje zdanie i ślub to poważna decyzja musicie oboje czuć m, że tego chcecie, bo w przeciwnym wypadku będziecie nieszczesliwi.

-Piotrek co ja mam zrobić? No co? Kocham go, ale nie jestem gotowa na ślub. Muszę poczuć się pewnie....

-Masz rację Gwiazfko! Sprowadzimy Milika na ziemię czy tego chce czy nie musi się ogarnąć.

-Racja! Trzeba-przytulilam się do Zielińskoego.

-Kurde, muszę wracać! Kapi został sam.

-Faktycznie, to nie będę Cię zatrzymywać.

-Chodź! Pojedziesz ze mną! Zabierzemy Cię z Kapim na pizzę.

-Ale wy nie możecie?

-Mozeny. Tylko Lewy ma dietę.

-No tak, a dobra chodźmy.

Poszlisny razem, smialisny się idąc ulicą. Kiedy weszlismy do mieszkania zastalismy siedzącego na kanapie Bartka.

-Zielu gdzie ty byłeś?

-U Milika, a raczej u Natalii. Jak Ci powiem co nasz Arek wymyślił...

-Co on wymyślił?

-Ślub.

-Ślub?! Jak to ślub? Przecież on już całkiem oszalał. Najpierw olał Nati, a teraz wymyslil jakus slub..

-Dlaczego...

Usiadłam na krześle, spojrzałam na  nich  I przewrocilam oczami.

-A nie chciałabyś zostać Panią Milik? -zapytał Bartek.

-Szczerze na razie nie...wolę zostać przy swoim nazwisku... zróbcie coś! -spojrzałam na nich blagalnie.

-Teraz zabieramy Cię na pizzę i masz się rozerwać i nie myśleć o ślubie.

-Jak słyszę słowo ślub...

-Dobra nie mówmy już o ślubie.

-No nie! To co idziemy? -zapytałam.

-Jasne-usmiechneli się i wyszliśmy na miasto.

Poszliśmy na spacer po Neapolu, Zaczepila nas starsza kobieta i zapytała po włosku coś. Piotrek tylko się uśmiechnął i kręcił przeczaco głową.

-Co mówiła ta Pani? -zapytałam patrząc na przyjaciela.

-Zapytała czyją jesteś narzeczoną? Powiedziała jeszcze, że widzi w oczach bruneta wielką milosc do ciebie....

-Miała na myśli Bartka? -zapytałam choć odpowiedź była oczywista.

-Si-zaśmiał się i mi nie było do śmiechu...

-Chodź Gwiazdko-objął mnie za ramię.

-Kapi, a tobie co? -zapytał Piotrek.

-Nic, chodźmy na tą pizzę.

-No czenu wy jesteście tacy smutni?

-A może ona powiedziała prawdę?

Oboje z Bartkiem milczelismy, żadne z nas nic nie mówiło. Słowa, które powiedziała ta Pani jakoś sprawiły mi smutek.

To takie krzywdzące dla Bartka.

No, bo przecież jestem dziewczyną jego kolegi.

-Kapi, Natalia no żal mi Was...

-Piotrek nie pomagasz...-westchnelam tylko.

-Szkoda mi Was- spojrzał na mnie i na Bartka.

-Mozemy zakonczyc ten temat? -zapytałam.

-Nie! -odezwał się Kapi. -Nie możemy! Ta kobieta miała rację!

-Miała? No, ale my jestesny tylko przyjaciółmi?

-Dobrze wiesz, że nigdy nie będziesz dla mnie tylko przyjaciółką. Zawsze będę Cię kochał, ale Ty wolisz Milika, który Cię nie szanuje....

-Bartek...

-Co Bartek, co Bartek? Dlaczego ja muszę być tym drugim? A on pierwszym?

-Co ja mam Ci powiedzieć?

-Prawdę! Kochasz go? No kochasz?

Po chwili namysłu spojrzałam mu w oczy i powiedziałam.

-Ko-kocham. -wypowiedzialam.

-Widzisz? Zawahalas się...

-Bartek przestań. No nie sprawia mi tu radosci, że Cię ranie. Nie mogę się sklonowac....co ja wam na to poradzę.

-Kocha Cię, a był bardziej przejęty swoją byłą niż Tobą. Gdzye Ty tu masz miłość.

-Przestańcie! -wrzasnal Zielinski.

-Zielu! Nie krzycz! -oburzylylismy się jednocześnie

-Nawet się równocześnie wkurzacie.

-Ohhh, Piotrek! wychodzę-wybieglam z pizzerii i pieszo wrocilam do domu.

-Gdzie byłaś? -usłyszałam od progu.

-Z Piotrkiem.

-Czenu jesteś smutna? -zapytał podchodząc bliżej.

-Nie ważne! Wy wszyscy dajcie mi spokój! -krzyknelam.

-Natalia! Wracaj! -wybieglsm na górę i rzucilam się na łóżko i zaczęłam plakac.

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz