[28]

705 52 19
                                    

Minął tydzień, był ciężki dla wszystkich. Zwłaszcza dla przyjaciół Natalii. Tylko oni przy niej byli.

Natalia pov

Poczułam straszny ból w okolicy nogi, otworzyłam powoli oczy. Przy moim łóżku siedziało trzech mężczyzn.

-Natalia, obudzilas się! -krzyknął jeden z nich.

-Natalia? Jestem Natalia? -zdziwiłam się.nic nie pamietalam.

-Tak, pamiętasz jak graliśmy w piłkę? -zapytał wysoki szatyn.

-W piłkę? Nie pamiętam. Nawet nie pamiętam Was.

-To zacznijmy od początku. Jestem Robert Lewandowski, kapitan polskiej reprezentacji. Twój przyjaciel 

-Serio? Nie pamiętam...

-Ja jestem bramkarzem, uwielbiamy się wzajemnie. Łukasz Fabiański. -uśmiechnął się do mnie.

-A ja jestem twoim...przyjacielem. gram w Cracovii, a oprócz tego w kadrze. Często chodziliśmy razem na spacery. Jestem Bartek Kapustka
.-uśmiechnął się.

-Kapustka? -zasmialam się.

-Tak. Dokładnie.

-A znam innych chłopaków z kadry? -zapytalalam patrząc na nich.

-Tak znasz wszystkich. A pamiętasz jak się poznalas z Bartkiem? -zapytał mnie Robert jak nie pomyliłam imion..

-Z Bartkiem nie....nic nie pamiętam. Ani nawet jak się nazywam, skąd jestem. Nic...

Do sali wszedł lekarz, uśmiechnął się.

-Ma Pani wspaniałych przyjaciół. Cała kadra tu była przy Pani. A przyniose Pani torebkę-powiedzial i wyszedł.

-Jejku nie sądziłam, że wszyscy cała kadra tu była.

-Prawie cala...-zawiesił głos Bartek.

-A kogo brakowało? -zapytałam ciekawa.

-Niestety Twojego....narzeczonego-westchnął Łukasz.

Lekarz wszedł i podał mi torebkę.

Odsunelam zamek i zaczelam przegladac znajdujące się w niej rzeczy, dowód na którym byłam...jakieś dokumenty i pierścionek.

-A co to?

-Pierscionek Zareczynowy-powiedział po chwili Robert.

-To w takim razie, gdzie narzeczony?

-Właśnie co nie ma. Jest we Wliszech....

-I nie ma go przy mnie? To jakiś Iipny ten narzeczony. Ja nie pamiętam nic i w związku z tym mógłby mu ktoś oddać ten pierścionek? -zapytałam patrząc na nich.

-Ja mogę mu oddac-powiedział Robert i wziął pierścionek do ręki.

-Uwazam, że to bez sensu...trzymać pierścionek; zwłaszcza, że jakoś nie ma go tu.

-Oddam w takim razie. A tetaz odpoczywaj kochana.

-Dobrze, dziękuję. My zaraz wrócimy. Zostawiamy Cię z Bartkiem.

-Kapustka. Fajne nazwisko-zasmialam się.

-A dziękuję. Już zapamietalas je sukces.-ucieszył się.

-Wydaje mi się, że dużo dla mbue zrobiłeś...ale nie pamiętam...-wyciągnęłam do niego rękę, a on mocno ją usciskal.

-Nie ważne, ważne, że jesteś już przytomna. Wszystko sobie przypominasz z czasem.dobrze Ci się wydaje, ale teraz odpoczywaj.

Po chwili do sali wrócili Łukasz i Robert. Jeśli dobrze kojarzę. Wydają mi się być mega fajni, ale nic nie jestem sobie w stanie przypomnieć. Nie wiedziałam.

-A pamiętasz, że jesteśmy z jednego powiatu? - zapytał po chwili Bartek.

-Nie... Nawet nie pamiętam imienia, nazwiska, a mojego narzeczonego to już ani tyle nie pamiętam....

-Nie martw się, wszystko się ułoży. Narzeczonym się nie martw, bo zachował się skandalicznie.-westchnął Łukasz.

-Skandalicznie? To już wszystko jasne czemu to tu nie ma. A kto był tu cały czas?

-Bartek-spojrzał na niego Robert.

-Bartek Kapustka-zasmialam się, bo bawiło mnie to nazwisko.

-Podoba Ci się?

-A co mi się podoba?

-Nazwisko moje?

-Tak jest śmieszne. A chciałabym Ci podziękować, że byłeś tu ten cały czas. Właśnie czułam przez ten cały czas, że ktoś tu jest...

-Nie ma za co, wiesz że...przepraszam Nie wiesz...

-Czego nie wiem?

-Nie wiesz, że Cię kocham...

-Kochasz? Nie tego też nie wiem...

-Spokojnie! Nie denerwuj się. Teraz musisz odpoczywać i wracać do sił. -uśmiechnął się, a wraz z nim chłopaki.

Nic nie pamietalam, ale czułem, że oni są prawdziwymi przyjaciółmi i że nie zostawią mnie jak mój narzeczony...

Jednak starałam się odpocząć i pogadać z chłopakami.

Jesteś moim przeznaczeniem |A.Milik I B.KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz