XIII

1.4K 112 6
                                    

( Akashi )

Następnego dnia chciałem pogadać z Kaen, ale nie mogłem jej złapać. Przychodziła zaraz przed nauczycielem i wychodziła równie wcześnie.

Na długiej przerwie zobaczyłem na ławce kartkę o treści: Muszę pogadać. Przyjdź na dach. Kashia Kaen.

Widać, że ona też chce pogadać. W drodze na dach czułem się dziwnie. Stresowałem się? Niby czym?! To do mnie niepodobne! Mniejsza.
Gdy wszedłem na dach od razu poznałem osobę stojąca przy barierkach. Drzwi trzasnęły z głuchym trzaskiem, a ona się odwróciła. Wiatr rozwiał jej śnieżnobiałe włosy, a słońce wychodząc za chmur oświetliło ją. W tym momencie wyglądała jak bogini, nimfa, triada. A pół przymknięte błękitne oczy dodawały jeszcze większego uroku. Nie wierzyłem, że dziewczyna wyglądająca tak delikatnie, filigranowa w tym momencie, to ta sama zadziorna dumna, silna zawodniczka koszykówki. Nawet ja byłem oniemiały, na szczęście nie trwało długo i podszedłem do niej.

-O czym chciałaś porozmawiać?-Zapytałem opierając się o barierkę obok niej. Ona westchneła, oparła się plecami o poręcz i pacząc w niebo odpowiedziała:

-Nie utrzymasz ich razem po przez samo zwycięstwo.- Co?! Skąd wie?! - A gra samotnie może tylko źle się odbić na przyszłości.

-N...nie rozumiem o co ci chodzi.

-Opowiem ci coś. Jak byłam młodsza grałam w kosza dużo lepiej niż wszystkie dziewczyny w moim wieku, więc zaczęłam grać z chłopakami. Szybko okazało się, że i oni nie mają ze mna szans. Zaczęłam grać sama. W pewnym momencie sytuacja była krytyczna. prawie przegrałam, ale w tamtym momencie przyszło do mojej drożyny dwóch chłopaków w moim wieku. Pomogli mi i wygraliśmy, ale ja byłam tak wściekła, już nawet nie pamiętan na co. Uciekłam z tamtego boiska i na innym wyladowałam moja fyrię, żucając do kosza. W pewnym momencie piłka wyleciała na ulice, a że byłam guwniaz to nie zwruciłam uwagi na samochody. Zostałam potrącona przez jeden. Na szczęście nic sie nie stało bo tamta dwujka pobiegła za mna i szybko wezwala pogotowie. Jeduna pamiatka jest moje lewe oko, kture zaszło krwią wewnatrz. Nic się nie dało zrobić. Właśnie wtedy zdobylam moja zdolność i nauczyłam się polegać na innych. Nie popełnij mojego błędy sejuro. Dziana.- i wyszła z dachu zostawiajac mnie w szoku.

~~~~~~~~~~~~~
I jest lekko spóźniony rozdział😁

Jesteś...?  | KnbTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon