VIII

1.8K 141 9
                                    

*Kto to jest?* Szedłem dalej w stronę drzwi. Jak tylko ojciec mnie zauważył powiedział:

-To właśnie mój syn Seijuro. Nie będę pana dłużej zatrzymywać. Do zobaczenie w sobotę.-Pożegnał się z jegomościem i wszedł do domu, a ja za nim.

-Tato, o co chodzi, kto to był?- spytałem zdejmując buty.

-To mój przyjaciel z dzieciństwa i bardzo wpływowa osoba w Ameryce, Japonii i Europie. Todokori Kaen. Właściciel firmy kosmetycznej i firmy produkującej zegarki. Zaprosił nas w sobotę na kolację.

- Dobrze.- powiedziałem krótko.*Kaen,co... * Mam prawie tydzień. Jutro mamy egzaminy powtórkowe, muszę się przygotować. Zacząłem kierować się w stronę swojego pokoju.

(Kashia)

Tak bardzo chciałam wrócić na nogach, ale przyjechał po mnie samochód. Właśnie dojeżdżaliśmy, ale coś mnie zdziwiło. Przed domem stał samochód. Hmmm... Rodzice! Musieli przyjechać. Jak tylko samochód stanął pobiegłam do domu. Szybko zdjęłam buty i skierowałam się do salonu. Tak jak myślałam. Na kanapie siedział tata z mamą, babcią i dziadkiem. Rzuciłam cię im na szyję. nie widzieliśmy się tak długo.

-Cześć kochanie. Jak tam w szkole?

-Dobrze. dołączyłam do klubu koszykówki. Jest jakaś sprawa, że przyjechaliście?

-To super. Nic ważnego. Chciałem sprawdzić jak sobie radzisz i spotkać się ze starym znajomym. A właśnie, w sobotę wychodzimy popołudniu z rodziną mojego przyjaciela. Jesteś wtedy wolna, prawda?

-Ciekawe. Okej. Ale teraz muszę iść powtórzyć materiał bo jutro mamy test.

-Kochanie pamiętaj. Zawsze najwyżej, płomień pochłania wszystko -znowu to.

-Tak pamiętam.- Zawsze jak z nimi jestem wymagają ode mnie żebym była na szczycie. We wszystkim. Na szczęście jak ich nie ma mogę troszkę zluzować. No nic i tak w jutrzejszych testach będę miała max.

(po testach)

Idę do tablicy z ogłoszeniami. Towarzyszy mi bardzo dużo osób. Od wczoraj chodzą za mną jak cień. Zresztą, jak widziałam za Akashim też chodzą takie cienie.

1.Kashia Kaen. 798/800
1.Seijuro Akashi. 798/800

No tak. Wiedziałam, że tak będzie. W tłumie zauważyłam Akashiego. Podeszłam do niego.

(Akashi)

Ja,  Akashi Sejiuro zremisowałem, znowu zremisowałem z tą dziewczyną. Na dodatek zostałem napisany po niej.

-Ho,ho. Gratuluję wyniku. Znowu zremisowaliśmy - Usłyszałem koło ucha. Przestraszyłem się więc odskoczyłem. Za mną stała uśmiechnięta Kaen.

-Ta.-Odpowiedziałem, a ona dalej się uśmiechała.

-Ale...-Jej wyraz twarzy zmienił się. Teraz na jej twarzy widniał chytry, złowieszczy uśmieszek -następnym razem nie potraktuję cię ulgowo -powiedziała i odeszła.

Co? co to było? Ten ton, mina, wzrok. Czy...czy ja się przestraszyłem? Nie! Niemożliwe! Na pewno nie przegram. Jeszcze ją pogrążę, w nauce i na treningu. Nie przeżyje dzisiejszego. Będzie błagać o odejście! Ha! Na pewno!

Jesteś...?  | KnbWhere stories live. Discover now