Rozdział 25: Początek turnieju

943 73 18
                                    

Słowa: 585

Czas przeznaczony na treningi szybko miną i nadszedł czas, na wyczekiwany przez wszystkich turniej.

Obecnie jestem na statku z drużyną i na horyzoncie, możemy dostrzec ogromną wyspę. Co ciekawe, to na mapie jej nie było. Oprócz tego, musimy płynąć innym statkiem niż członkowie gildii, bo gdy wszyscy już przypłyną, to zaczynają się eliminacj. Z około. 100 drużyn zostanie tylko 6. Niestety, ale nie wiemy co nas czeka na eliminacji. Przeanalizowaliśmy całą wyspę. Składa się ona głównie z dżungli. Arena, gdzie ma się odbyć turniej, jest w centrum wyspy, a domy są zbudowane wokół niej. Na mapie domy wyglądają niczym mur, otaczający arenę.

Czuję dziwne kłucie w brzuchu. Zapewne jest ono spowodowane stresem. Przy wyspie jest strasznie dużo statków, a każda flaga jest inna. Proszę abyśmy nie byli ostatni. Złożyłam błagalnie ręce.
~ Lucy co robisz ? - spytała się szeptem.
~ Modlę się, abyśmy nie byli ostatni.
~ Oki, to ja ci pomogę. - powiedziała szeptem, po czym także zaczęła się modlić.
~ Ale przecież to wiadome, że przez twojego chłopaka Lucy, będziemy ostatni.
~ Co powiedziałeś lodówko?!
~ Było słuchać, płomyczku!
~ Grey-sama, jesteś taki słodki, jak się złościsz.
~ Cisza!!! To przedszkole?! No chyba nie, więc bądźcie cicho! Już w ciszy nie można zjeść ciasta truskawkowego...

Erza czasami jest niczym demon, zwłaszcza wtedy, kiedy je ciasto truskawkowe. Mam dla was taką radę. Jeśli Erza jest wściekła, to odejdźcie na bezpieczną odległość i rzucajcie w nią kawałkami ciasta truskawkowego. Sprawdzony sposób, przez mojego kochanego chłopaka Natsu.

Cała gildia już wie, że ja i Natsu jesteśmy parą. Oczywiście w pierwszej chwili nam nie uwierzyli. Potem jednak byli zdziwieni, że taki dzik z lasu Natsu, może być z byłą księżniczką. No cóż sama chciałabym wiedzieć, jak to się stało...

No więc jesteśmy na miejscu. Nasze modlitwy się nic nie dały, bo i tak byliśmy ostatni. No cóż, ważne jest to, że możemy już zacząć eliminacje. Wszyscy zaczęli się bać, oraz stresować, bo nikt nie wiedział co będziemy musieli zrobić. W sumie jest 100 grup i tylko 6 może się dostać, więc to nie będzie nic prostego.

Nagle na drzewie można było dostrzec piękną dziewczynę. Wyglądała, jak wróżka. Zaskoczyła na ziemię i uśmiechnęła się do nas wszystkich.
~ Witajcie mam na imię Mavis. Jestem jedną z trzech organizatorów co rocznego turnieju pirackiego. Jak wiecie co roku są inne zadania, jednak ten rok jest wyjątkowy, bo aż 100 grup piratów z różnych gildii jest z nami. Niestety jest tylko 6 miejsc. Pewnie zastanawiacie się, jak będą wyglądać eliminacje. No więc będą dość proste. Będzie liczyło się przede wszystkim szczęście. Za mną jak widzicie jest ogromna dżungla. Zrobiliśmy z niej przy pomocy magi labirynt, który prowadzi prosto na arenę. Musicie go przejść, jak najszybciej. Wszystkie techniki są dozwolone, z wyjątkiem latania i bardzo wysokiego skakania. Czas start. Możecie ruszać. Ja będę czekała na arenie.

Dziewczyna zniknęła, a wszystkie grupy wbiegly bez zastanowienia do labiryntu. My zostaliśmy.
~ Jakiś plan? - spytała szeptem.
~ W sumie, jak liczy się szczęście to niech płomyczek prowadzi. Głupi ma szczęście. - zażartował Grey.
~ W sumie to nie taki głupi pomysł. Natsu ma wyczulony zmysł węchu. Może po zapachu znajdzie ta dziewczynę. - powiedziała Erza.
~ Grey-sama jest geniuszem!- krzyknęła Juvia.
~ Chwilą, co ja jestem? Pies? Nie zgadzam się. - oznajmił zdenerwowany Natsu.
~ Natsu, bo będzie szlaban na sex! - powiedziałam na ucho chłopaka.
~ To się nazywa szantaż! No dobra wszyscy za mną.

Natsu był niczym pies. Wszyscy biegliśmy za nim, co jakiś czas mijając grupy. Ciekawe na który miejscu będziemy.

*****
Ohayo wszystkim ! Rozdział o wiele dłuższy od poprzedniego, w sumie chyba też ciekawszy. No, ale jak wam się podoba? Przepraszam za błędy!

Klucz do Serca Pirata (NaLu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz