Rozdział 19: Nowa znajoma

1K 83 14
                                    

Słowa: 776

Siedziałam sobie spokojnie czytając książkę na łóżku, słysząc tylko jak Natsu piję truskawkową herbatę. Nagle drzwi do domu Happy otworzył z wielkim hukiem.
~ Nasza Szeptem wróci już jutro do gildii i zostanie przez dłuższy czas tutaj!
~ Happy naprawdę? Czy to znaczy, że Gildas też?
~ Nie...
~ Ej, a kto to jest ta cała Szeptem?
~ A no tak, ty jej nie znasz. To Marcelina, jednak wszyscy wołamy na nią Szeptem. Jest strasznie podobna do rodziny Strauss, więc często ludzie biorą ją za jej część, jednak to nie jest prawdą. Ma długie białe włosy sięgające do pośladków, które zwykle splata w warkocz. Ale najładniejsze są jej niebieskie, jak niebo oczy. Jednak jest strasznie niską osobą.
~ Ale dlaczego Szeptem?
~ Bo jest to mała, zwinna piratka, która szybko i po cichu załatwia swoją misję.
~ Aha, rozumiem...
~ Happy jest to pewna informacja?
~ Aye, sir!
~ To może całą naszą drużyną zrobimy jej imprezę powitalną?
~ Oki, chodź zapytać resztę. Chętnie ją poznam.

Cała nasza trójka wyszła z domu, w poszukiwaniu chętnych na urządzenie przyjęcia dla Szeptem. Byliśmy u Juvii, Greya, Erzy, Wendy. Oczywiście wszyscy z wielką chęcią się zgodzili. Od razu wzięliśmy się do pracy, bo przecież to już jutro. Przyjęcie postanowiliśmy urządzić w jej własnym domu, no bo tego przecież się nie będzie spodziewać.

Każdy dostał jakieś zdanie. Ja i Erza jesteśmy odpowiedzialne za jedzenie. Grey i Natsu, czyli mieszanka wybuchowa mają ogarnąć domu, bo jest w nim masę kurzu i ogólnie syf. Jednak trzy miesiące nieobecności robią swoje. Juvia i Wendy, muszą zrobić dekorację.

Od razu wzięliśmy się do pracy. Z Erzą pracowało mi się znakomicie, tym bardziej, że robi pyszne desery. Z tym jedzeniem zeszło nam do drugiej w nocy, ale było warto. Powstały dwie różne składki, jakieś przekąski, niebieska herbata. No i oczywiście tort.

Natsu i Grey, na zmianę sprzatali, a potem bili się, lub była druga opcja. A było nią sprzątanie z wyzywaniem. Mimo wszystko, chłopaki posprzatali dom na błysk. Przy okazji ucząc nas nowych słów. Nie nie będę cytować...

Wendy i Juvia z tą dekoracją siedziały najdłużej, bo do ok. czwartej nad ranem. Jednak efekt był oszałamiający.

Właśnie zapomniałam wspomnieć o naszych kotkach. One dostały najważniejsze zadanie, bo miały nas poinformować, kiedy szeptem będzie już na wyspie. Z jej domu wyszliśmy wszyscy resztkami sił o piątej. Każdy z nas szedł do domu niczym zombie, a w domu od razu poszedł spać.

Obudziło mnie lekkie łaskotanie w moją wrażliwą szyję. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Natsu tuli mnie, a głowę ma wtuloną w moją szyję. Nie mogę się powstrzymać i głaskam go po miękkich, wiśniowych włosach. Na jego twarzy malował się widoczny uśmiech. Mimo wszystko wiedziałam, że ta chwila nie mogła trwać wiecznie. Musimy wstać i ogarnąć się, bo niedługo za pewnie będzie już szeptem.
~ Natsu wstawaj.
~ Nie, jest mi wygodnie.
~ Natsuuu...
~ No dobra, ale pod jednym warunkiem.
~ Jakim.
~ Że pocałujesz mnie w policzek, albo gdzie indziej.
~ C c co?!
~ Żartowałem, już wstaje. 

Głupek wstał i poszedł do kuchni zrobić nam po kawie. Wzięłam ubrania w dłonie i już miałam iść do łazienki, ale Natsu staną mi na drodze. Nie mogłam się powstrzymać. Stanęłam na palcach, pocałowałam go w policzek, po czym wzięłam łyk kawy.
~ Dziękuję, idę się myć.

Chłopak stał, jak słup. Ja nie zważywszy na jego odpowiedź, weszłam do łazienki. Oparłam plecy o drzwi. Co ja zrobiłam? Jak tak dalej pójdzie to wyznań mu miłość? Może nawet go pocałuje w usta? Jejciu, ciekawe czy się obraził... Ale przecież sam tego chciał...

Z łazienki wyszłam ubrana w czarną, prostą sukienkę z lekkim dekoltem i rękawem 3/4. Na nogach miałam rajstopy, które wpasowały się w moją karnacje. Chłopak bez słowa ominą mnie i wszedł do łazienki. Jest zły? Czemu? Po dwudziestu minutach wyszedł.
~ Natsu jesteś zły?
~ Tak...
~ Czemu? Za ten pocału...

Nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak wpił swoje usta w moje ledwie odsłonięte ramię, lekko przygryzając skórę. Chwila, on chce mi zrobić malinke?
~ Już nie jestem zły.
~ Chwila, ja ci nie pozwoliłam tego zrobić! Co ja teraz zrobię, ją widać, jak cholera!
~ Załóż inną sukienkę, lub weź sweterek.
~ Ty deb...

Po raz kolejny mi przerwano, tym razem to był Happy, który powiedział, że szeptem, już jest w gildii. Szybko wyciągnęłam jakiś sweterek i poszliśmy w stronę jej domu.

Jak już tam była cała nasza grupa, to schowaliśmy się za meblami. Ja była za dużym niebieskim fotelem. Czekaliśmy na nią i czekaliśmy, aż w końcu po godzinie przyszła. Cud!
~ W końcu w domu. Chwila co to jest.
~ Niespodzianka!

*****
Haha, ja też należę do tej wspaniałej gildii, bo mogę. Jak wam się to podoba? Mam nadzieję, że bardzo. Tu dopiero październik, a ja już mam dość szkoły T.T Kto też, ręka do góry!





Klucz do Serca Pirata (NaLu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz