- Myślisz, że Zayn dał sobie spokój? - zapytałam nagle a ona przestała jeść i na mnie spojrzała

- Nie, nie sądzę. Jest uparty i dąży do swojego upatrzonego celu, więc nie nastawiałabym się na pokój z jego strony - złapała mnie po swojej wypowiedzi za rękę i spojrzała w oczy - nie musisz się bać, będę przy Tobie, nie stanie Ci się krzywda a jeśli nawet spróbuje Cię skrzywdzić to ostro tego pożałuje - uśmiechnęła się pocieszająco i cmoknęła mnie w policzek po chwili kończąc swoje jedzenie a talerz wstawiła do zlewu nie myjąc go

- Ej! Ja robiłam śniadanie więc ty zmywasz po nim! - wskazałam na nią mając pełne usta a ona się zaczęła śmiać - później to zrobię, Lo - westchnęła a ja pokręciłam głową połykając do końca jajecznicę.

- Nie, teraz albo nie idziemy na zakupy - dziewczyna odrzuciła głowę do tyłu i jęknęła. No jak dziecko... nie protestowała więcej i się wzięła za zmywanie. Kiedy zjadłam dołożyłam jej swój talerz.

- Grzeczna dziewczynka - cmoknęłam ją w policzek i poszłam do łazienki - nie mów tak Lauren! - usłyszałam gdy byłam na schodach ale nie był to zdenerwowany głos tylko radosny. Wzięłam swoje ubrania z torby, które wczoraj zabrałam z domu i poszłam się umyć. Kiedy po 10 minutach się umyłam, wyszłam, wytarłam ciało i się ubrałam a potem zrobiłam makijaż używając kosmetyków Camz. Chyba się nie obrazi, co? 

Wróciłam do dziewczyny, która siedziała w salonie i grała na swoim telefonie.

- Camila, zbieraj się i idziemy - mruknęłam z uśmiechem widząc jej urocze skupienie na twarzy.

- Dobrze mamo - burknęła najwyraźniej zła, że jej przerwałam zabawę. Zaśmiałam się i usiadłam obok niej i położyłam głowę na jej ramieniu - chodź już... - mruknęłam i spojrzałam na nią. Kiedy odwróciła swoją głowę w moją stronę pocałowałam ją czule. Poczułam jej uśmiech na swoich ustach.

- Idę - wstała nagle więc zrobiłam to samo i ubrałam buty. Kiedy się schylałam by je związać poczułam jak ręka Camili z głośnym plaskiem ląduje na moich pośladkach 

- CAMZ! - krzyknęłam zaskoczona jej ruchem i się wyprostowałam z burakiem na twarzy. Ona się tylko zaśmiała i wzięła portfel - nie rób tak...- mruknęłam choć mi się to podobało. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się spacerkiem do marketu by zapełnić zakupami jej lodówkę.

- Myślałaś kiedyś poważnie o związku? - zapytałam ciekawa

- Kiedyś może tak ale teraz... nie bardzo mi to pasuje - mruknęła i spojrzała na mnie a ja zmarszczyłam brwi - co masz na myśli? - zapytałam

- Po prostu... przeszłość mnie ściga na każdym kroku i nie potrafiłabym się zaangażować i okazać komuś miłość. Może kiedyś tam za kilkanaście lat - uśmiechnęła się smutno. Zagryzłam wargę.

- Wiesz... możesz mi zaufać i chętnie Cię wysłucham jeśli tego potrzebujesz Camz. Jestem tu dla Ciebie - patrzyłam się na nią

- Przepraszam ale nie ufam Ci na tyle by wyjawić takie tajemnice - pokiwałam głową na jej odpowiedź i dalej szłyśmy w kompletnej ciszy. Kiedy weszłyśmy do budynku wzięłam koszyk na zakupy i po kolei wrzucałyśmy potrzebne produkty. 

- Pójdę po jakieś chipsy - uśmiechnęłam się do Camili co odwzajemniła i poszłam. Niestety rzecz, którą chciałam akurat wziąć była na samej górze a, że półki były wysokie musiałam się natrudzić by to sięgnąć.

- Hej, uważaj, pomogę Ci - usłyszałam męski głos i chwile potem miałam już swoje chipsy w dłoniach. Spojrzałam się na mężczyznę. Miał loczki, ciemno brązowe oczy ale nie dorównywały Camz, i mogę przyznać, że naprawdę uroczy uśmiech.

- Jestem Bradley - podał mi dłoń więc ją uścisnęłam - Lauren - uśmiechnęłam się lekko do niego ale chwilę potem poczułam czyjeś ręce na mojej talii.

- A ja Camila, nie miło mi Cię poznać, cześć - mruknęła ale można było usłyszeć w jej głosie złość. Co to miało znaczyć? Spojrzałam się na nią.

- Co to było? - zapytałam zaskoczona jej zachowaniem. 

- Ale co? - dalej szukała jak gdyby nigdy nic innych rzeczy.

- To co zrobiłaś przed chwilą, jesteś zazdrosna? - uśmiechnęłam się do niej a ona na mnie spojrzała.

- Nie, po prostu obiecałam Cię chronić i właśnie to zrobiłam. Ten koleś zadaje się z Malikiem, lepiej żebyś go nie spotkała po raz kolejny na swojej drodze. - nie wiem czy mam być smutna, że jednak nie jest o mnie zazdrosna czy cieszyć się z tego powodu, że przed chwilą mnie uratowała od prawdopodobnego nieszczęścia.

A co jeśli to ona jest tą złą i tylko mi wmawia, że oni są źli?

"Bad Things" || Camren || ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz