Rozdział 8 - Wyglądasz słodko jak się gniewasz

Comincia dall'inizio
                                    

Sebastian jeszcze pomachał do swojego panicza, a gdy całkowicie znikli z wzroku Alois dalej siedział na Cielu. Panowała grobowa cisza pomijając szumy drzew oraz dźwięki wciągania nosa wydawane przez Aloisa. W pewnym momencie wstał na równe nogi. Podał rękę Cielowi aby również powstał.

- Zimno trochu. - powiedział wciągając niższego do góry. - Chodź to środka i napijmy się ciepłej herbatki!

- Z-z wielką chęcią. - odpowiedział nie puszczając jego dłoni. - Czasami twoje gwałtowne zmiany humoru mnie przerażają. - szepnął sam do siebie.

Tak więc para naszych ulubieńców ruszyła do posiadłości ogrzać się i napoić się herbatki. Gdy otworzyli drzwi akurat Hannah (dop. aut. lol jak ja jej nie lubie xD), która czyściła z kurzów kolorowy wazon z kwiatami. Jako, że Claude'a nie było w domu Alois zwrócił się właśnie do niej jak zawsze w swój sposób. Kobieta postąpiła jak jej kazano i poszła do kuchni, natomiast głowy rodów skierowały się do sypialni Trancy'iego.

Zmarznięci usiedli obok siebie na łóżku. Na twarzy Aloisego ponownie zagościł smutek.

- Alois? - zaczął Ciel, a blondyn popatrzył na niego. - Twoja smutna mina nie powinna widnieć na takiej słodkiej twarzyczce.

- Niby tak, ale... - zbierały mu się po malutku słone krople jak Bałtyk do oczu. Ciel dotknął wskazującym palcem ust Aloisego aby się uciszył.

- Ciii.... Nie jesteś samotny i nigdy nie będziesz. Nie opuszczę cię. - wyszeptał i lekko się zarumienił orientując się co robi. Szybkim ruchem zabrał swoją rękę od twarzy hrabiego. Zmienił wzrok na ścianę. - ...C-chyba, że będziesz tego chciał...

- Prędzej to ja nie będę dawać ci spokoju. - na chwilę zapadła cisza. - Przytulisz mnie, Cielak? Jesteś taki ciepły...

Phantomhive jeszcze bardziej się zarumienił, ale uległ propozycji starszego chłopaka - przybliżył się, wręcz usiadł na kolanach Aloisego i mocno go objął kładąc brodę na jego ramieniu. Ten również odwzajemnił przytulaska. Obydwum było bardzo przyjemnie.

- Wiesz co do ciebie czuję, prawda? - spytał ciszej blondyn. - Czy...

W tym samym czasie można było usłyszeć w pokoju pukanie do drzwi. Chłopcy nerwowo odsunęli się od siebie i spojrzali na drzwi, które się otworzyły. W nich stała dobrze im znana ciemnoskóra pokojówka z wielką tacą, na której były porcelanowe filiżanki, oraz dzbaneczek z herbatą. Hannah położyła zastawę na stoliczek niedaleko łóżka i zaczęła nalewać jakże smakowity napój do filiżanek. Hrabie podbiegli jak dzikie świnie w roso-... znaczy się - Hrabie spokojnym tempem podszedli do kobiety i usiedli na dużych fotelach leżących naprzeciwko siebie.

- Jaką herbatkę nam przygotowałaś? - zapytał dość  spokojnie Alois patrząc się na pełną filiżankę.

- O ile się nie mylę to Earl Grey, panie. - odpowiedziała zabierając pusty dzbaneczek na tacę. - Czy zrobić coś jeszcze, paniczu? Ah, i tylko uważajcie, bo herbata jes-...

- Już nic nie potrzebuję, możesz wyjść. - westchnął nie przejmując się dalszymi słowami pokojówki. Oparł swoją głowę o dłoń.

Hannah opuściła pokój. Alois i Ciel ponownie zostali sami. Blondyn chwycił jako pierwszy za porcelanę do ust i wziął dużego łyka herbaty. Herbata była gorąca, więc boleśnie poparzyła Aloisemu język na co on wypluł ją na dywan i chorobliwie wrzasnął z bólu upuszcając filiżance na stolik. Złapał się za język, a w tej samej chwili filiżanka, na jego nieszczęście, rozbiła się na stoliku i gorąca herbata wylała mu się... blisko krocza oblewając przy okazji fotel. Blondyn jeszcze gorzej wrzasnął wstawając z fotelu. Złapał się za miejsca poparzeń i nerwowo jęczał z bólu. Z tych gwałtownych ruchów Aloisego upadło kilka białych jak owieczki poduszek i dwa, fioletowe i sztuczne tulipany z wazonu na podłogę. Tak bardzo chłopaka to zabolało, że aż jego oczy się zaszkliły. Natomiast Ciel, przyglądający się przez cały czas tej sytuacji zdobył się na śmiech.

Podniecające Przekomarzanki | Ciel X AloisDove le storie prendono vita. Scoprilo ora