Rozdział 24

331 45 6
                                    

**Rano**

Obudziłem się pierwszy. Tak dobrze było wreszcie spać w wygodnym łóżku i móc normalnie się wyspać. Chciałem odwrócić się w stronę Sophie, ale uniemożliwiła mi to śpiąca dziewczyna wtulająca się w moje plecy. Uśmiechnąłem się pod nosem. Tak miło było czuć jej ciepło. Ach, kocham tą drobną szatynkę. Usłyszałem ciche mlaskanie i pomruki co oznaczało, że Soo się budzi. Szybko zamknąłem oczy udając, że jeszcze śpię. Byłem ciekaw co ona zrobi.

- Tae. Taehyung. Obudź się - szeptała mi wprost do ucha, ale ja nie otworzyłem oczu.

Skrzywiła się widząc, że się nie budzę. Pomyślała chwilę i zaczęła po mnie skakać. Kurde, miażdży mi żebra. Przewróciłem się na drugi bok zrzucając przy tym z siebie Sophie.

- No weeeź. Wstawaj leniu! - krzyknęła i zaczęła mnie łaskotać chichocząc przy tym.

Wiłem się ze śmiechu pod wpływem tortur. Ale zaraz, przecież jestem silniejszy. Uśmiechnąłem się cwaniacko i sprawiłem, że teraz to ona była ofiarą. Przełknęła głośno ślinę, a już chwilkę później rzucała się po całym materacu. Spadła z łóżka, a ja razem z nią. Prawie ją przygniotłem, ale w porę podparłem się rękami zawisając nad nią. Nie powiem. Bardzo mi się to podobało, Ale Soo zrobiła się cała czerwona.

**Sophie pov**

Wylądowaliśmy na podłodze. Chłopak zawisł nade mną. Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Zrobiło mi się gorąco, a serce biło jak oszalałe. Rumieniec oblał całą moją twarz. Czułam jak wszystkie moje mięśnie się napinają. Sytuacja była dla mnie niezręczna. Wiem, że już nie raz się z nim całowałam, ale teraz towarzyszyło mi jakieś dziwne uczucie. Nie znałam go. Taehyung zaczął zmniejszać odległość między nami. Szykowałam się na pocałunek, ale on musnął mój policzek i zachichotał wstając na równe nogi. Ułożyło mi, że dał mi tylko całusa w polik, ale znowu zrobiłam się czerwona. Jak ja nienawidzę tego, że tak łatwo mnie onieśmielić.

- Słodziak - skwitował mój wygląd ciągnąc mnie za czerwony policzek tak jak robią to babcie.

- Pff. Ja nie jestem słodka - prychnęłam zaprzeczając słowom szatyna i krzyżując ręce na piersiach.

Zrobiłam naburmuszoną minę, bo nie lubię jak określa się mnie mianem „słodziaka". Co on sobie w ogóle myśli? Nie widzi jaka silna ze mnie kobieta?

- Nie, wcale - zaironizował chichocząc i puścił mi oczko.

- Ugh. Jak Ty mi działasz na nerwy - udałam obrażoną i wyszłam z pokoju zostawiając chłopaka samego.

Weszłam do łazienki i zrzuciłam z siebie ubrania. Dopiero po chwili ogarnęłam, że nie wzięłam czystych ciuchów. Narzuciłam na swoje nagie ciało puchaty różowy szlafrok, ale już nie chciało mi się opuszczać pomieszczenia, więc wyjęłam telefon z kieszeni piżamy i napisałam do Tae.

Do Tae♡:

Ej. Zapomniałam świeżych ubrań z pokoju, a jestem w łazience. Przyniesiesz mi czarne rurki i szary swetr?

Na szczęście czysta bielizna wisiała na suszarce, więc szatyn nie musiał oglądać intymnej części mojej garderoby.

Od Tae ♡:

Okey. Już idę. A to przypadkiem nie jest tylko pretekst, żeby wziąć wspólną kąpiel? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ja nie wierzę. Co za głupek. O czym on myśli?

Do Tae ♡:

Zboczuch. Możesz sobie pomarzyć skarbie. :*

Wysłałam mu wiadomość i w tym samym czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam zamek odbierając swoje ubrania i zatrzasnęłam chłopakowi drzwi przed nosem z powrotem je zamykając.

Notice me baby •Kth•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz