Rozdział 10

421 47 10
                                    

- Jesteś okropną przyjaciółką! – krzyknął.

- Ale o co Ci w ogóle chodzi? – zapytałam spokojnie.

- I Ty się jeszcze pytasz o co mi chodzi?! Chodzi mi o to, że jesteś z Jinem, a ja nawet nic o tym nie wiem... – mówił z wyrzutem. – W dodatku zostawiłaś z nami tą walniętą Amandę, a ja musiałem ją odwozić do domu! I wiesz co ona zrobiła?! Chciała zaciągnąć mnie do łóżka! – krzyczał na mnie przez cały ten czas, ale gdy powiedział co zrobiła Amanda aż się we mnie zagotowało.

- Na głowę upadłeś?! Ja nie jestem z Jinem! – powiedziałam zgodnie z prawdą i spojrzałam na chłopaka, który siedział na łóżku i przyglądał się całej tej sytuacji.

- Sophie mówi prawdę. Uspokój się V – poparł mnie.

** Tae pov **

Boże, już nie wiem o co w tym wszystkim chodzi! Może i nie są razem, ale ja nie jestem ślepy. Doskonale widzę, że czują coś do siebie! W dodatku ta pusta Amanda tak mnie wkurwiła! Ech... mam dość tego dnia.

- Jestem spokojny – oznajmiłem i wyszedłem trzaskając drzwiami.

Byłem strasznie zdziwiony, gdy zobaczyłem na korytarzu pozostałą piątkę chłopaków.

- Mama nie uczyła, że nieładnie podsłuchiwać?! – zapytałem jeszcze bardziej zdenerwowany niż wcześniej.

Ci debile nic nie odpowiedzieli tylko stali i patrzyli na mnie wielkimi oczami. Prychnąłem i poszedłem do swojego pokoju. Zauważyłem, że dioda w moim telefonie miga. Chwyciłem urządzenie i przeczytałem sms-a.

Od Kookie:

Chcesz pogadać?

Do Kookie:

Nie. Daj mi spokój.

Od Kookie:

Już do Ciebie idę.

Nic mu już nie odpisałem. W ogóle co za idiota. Napisałem mu wyraźnie, że ma nie przychodzić, a on tu idzie. Położyłem się na łóżku i gapiłem w sufit. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Nie zdążyłem nawet nic powiedzieć, a ten upierdliwy chłopak był już w środku.

- Czego Ty ode mnie chcesz? – warknąłem.

- Chcę Ci tylko pomóc – odpowiedział smutno.

- Jesteś irytujący z tym swoim pomaganiem – stwierdziłem próbując go zniechęcić do dalszej rozmowy. 

- Nie wyjdę dopóki nie powiesz mi wszystkiego – powiedział spokojnie i stanowczo.

Przeniosłem wzrok z sufitu na stojącego obok maknae. Jest moim przyjacielem. Chyba zasługuje na szczerość. W końcu to on jest zawsze przy mnie, gdy potrzebuję wsparcia. Przeniosłem się do pozycji siedzącej.

- No ok. To co chcesz wiedzieć? – zapytałem poddając się.

- Czemu masz taki wkurw? – spytał prosto z mostu.

- Bo ta zjebana Amanda chciała się ze mną przespać – powiedziałem prawdę.

- Aish... to słabo. Ta dziewczyna to totalna porażka! – stwierdził.

- Też tak sądzę. Jungkook znasz mnie. Wiesz, że jeśli nie kocham dziewczyny to się z nią nie prześpię – znów zacząłem patrzeć w sufit.

- Wiem. I dobrze, że nie zrobiłeś dla tej pustej lali wyjątku – powiedział i uśmiechnął się pocieszająco.

- Szkoda, że ona nie myśli tak jak Ty – zaśmiałem się.

Notice me baby •Kth•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz