8

5.4K 460 123
                                    

Od następnego dnia było inaczej. Kiedy rano Luke obudził się, a ja jak zwykle potarłem swoim noskiem o jego i ułożyłem się przy nim, warknął coś pod nosem i odepchnął mnie na drugi koniec łóżka.

Powiedzieć, że byłem zaskoczony, byłoby niedopowiedzeniem. Byłem wręcz zszokowany jego działaniem. Przecież to on zawsze chciał mieć mnie za przytulankę i cały czas się ze mną bawił.

Tak czy inaczej, chłopak wstał, umył się, ubrał i poprawił swoje włosy z świetnym, błękitnym pasemkiem na lewej stronie grzywki.

A ja jak to zwierzaki mają do siebie, poszedłem za nim na dół, gdzie nagi Calum przygotowywał śniadanie. Znaczy, chyba że czapka z pomponem liczy się jako ubranie.

Co tu się dzieje?

Ashton wszedł do kuchni, przycisnął się do pleców mulata i ścisnął jego pośladek.

- Hey piękny. - wymruczał ze swoją poranną chrypką i zrobił malinkę na szyi bruneta.

- Przepraszam bardzo, kiedy wy się zeszliście?

- Dziś rano. - rzucili jakby to nie było nic ciekawego.

Moje serce rosło widząc ludzi na których mi zależało szczęśliwych.

- Muszę już iść, wrócę późno.

Luke wstał z miejsca, wziął w rękę swoją kanapkę i torbę, a potem wyszedł nawet się ze mną nie żegnając. Zawsze drapał mnie za uszkiem i dawał eskimoskiego buziaczka. Teraz nawet na mnie nie spojrzał.

Moje uszka oklapły, a ja zwinąłem się w kulkę, jak zawsze gdy mi smutno.

- Hey nie smuć się Mały. Pewnie ma zły dzień, albo dużo sprawdzianów. - Pocieszył mnie Ash.

- Właśnie, za to jutro możemy wziąć cię ze sobą na spacer co? Chce kupić sobie nowy bas, a Ashton zrobić zapas pałeczek.

Ta propozycja trochę poprawiła mi humor jednak i tak byłem smutny z powodu zachowania Luke'a. Za szybko się do niego przywiązałem.

Większość dnia przespałem, a potem oglądałem chłopaków jak grali w Raymana.

Luke nagle wszedł do domu, ściągnął buty w przedsionku i usiadł na swoim miejscu na kanapie, po czym uśmiechnął się do mnie i poklepał swoje kolana.

Zamiałczałem wesoło i wtuliłem się w jego ciało, czekając na upragnione pieszczoty, których zawsze otrzymywałem aż za dużo.

- Słodki maluszek. - wymruczał bawiąc się ze mną. - Chodź Mały, idziemy do łóżeczka.

I wtedy poczułem że ktoś mnie unosi. Otworzyłem oczy i ujrzałem nad sobą Calum'a, który niósł mnie do sypialni rozmawiając z Ashton'em.

- Luke nie wróci dziś do domu Mały. Chcesz spać z nami?

Luke'a tu nie było?

To był... Sen?

Był taki rzeczywisty...

Miałknąłem cicho i zeskoczyłem z jego rąk na podłogę. Pokręciłem się jeszcze trochę wokół ich nóg i poszedłem do sypialni blondyna.

- Jasne. Śpij dobrze kulko futra. - Zawołał za mną Kiwi, a loczek zachichotał na jego słowa.

Nie mogłem uwierzyć w to, że traktowali mnie jak normalnego współlokatora. Jakbym nie był zwierzątkiem, a normalnym nastolatkiem.

Wtuliłem się w pachnącą Hemmo pościel i zamknąłem oczy.
Obudził mnie dopiero rozrywający ból, który informował o trwającej przemianie.

Łóżko nadal było puste, a ja spokojnie mogłem zwijać się na nim z bólu.

Miałem przemianę dwa razy na dobę codziennie odkąd pamiętam, a mimo to, nie przyzwyczaiłem się do tego uczucia.

- Uspokój się Mike, jest tak jak zawsze. - szepnąłem, masując sobie skronie.

Odetchnąłem głęboko, kiedy ból minął i wstałem, żeby pójść zrobić sobie filiżankę herbaty. A może nawet cały dzbanek.

Po drodze na schody nasłuchiwałem czy może Cashton jeszcze nie śpi, albo Luke przyszedł do domu, ale nie było nic. Jedynie wywiercająca dziurę w moim umyśle cisza.

Następnego dnia chłopacy włożyli mnie w takie śmieszne szelki i przypięli do nich smycz.

- Idziemy do sklepu muzycznego smutasie! - zawołał Ashton wesoło.

- Jasne, miłej zabawy. - mruknął Luke z salonu i wrócił do pisania eseju.

Może to ja wyolbrzymiam?

Chłopak ma dużo pracy w szkole, a ja niepotrzebnie się narzucam. Nie powinienem mieć mu za złe, że poświęca mi mniej uwagi... Lub wcale jej nie poświęca.

Miałknąłem do niego, ale ten nawet nie spojrzał, więc po prostu wyszedłem na dwór.

Dawno nie byłem na powietrzu...

Δ•Δ•Δ

  Jak tam u was?

Jestem martwa bo jutro muszę iść do szkoły na 7 a mam pół godziny drogi do szkoły :-C

Moje szkice będą na wystawie na głównym korytarzu umieram!

Oglądam całe dnie koncerty tøp żeby jeszcze bardziej się dobić tym, że nie będę na ich koncercie.

Musiałabym mieć bilet razy dwa bo sama nie pojadę tak daleko, a są wyprzedane sooo....

Będę czekać na ich następny koncert w PL albo kiedyś pojadę do Niemczech na koncert tak jak z 5sos

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Kocie Uszka / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz