- Nigdy więcej mi tak nie znikaj, kochanie.
Lekko wystraszonym wzrokiem spoglądam na dwójkę chłopaków, z których jeden wczorajszego wieczora mnie pocałował,a dzisiaj bez żadnych wyrzutów mnie - ignorował.
- Pff, będę robiła co chcę. - odpowiadam chamsko, zerkając kątem oka na przyjaciela, który uniósł kciuk w górę.
- Damaris. - Archer podchodzi o krok do przodu, gdy ja się cofam,marszczy brwi w dezorientacji. - Co...?
Parskam śmiechem widząc jego nieporadność i nie obchodzi mnie to, że wszyscy to usłyszą -zaczynam mówić.
- O co mi chodzi ? - wyprzedzam jego pytanie, od razu udzielając odpowiedzi. - Chodzi mi o to, że jak już kogoś pocałujesz to nie wypada później zachowywać się jakby nic się nie stało.
Przez chwilę wszyscy stoimy w ciszy, ja z złością wymalowaną na twarzy, a Archer z bólem i determinacją.
- Nie rozumiesz. - mówi w końcu, a w jego głosie pobrzmiewa nuta szorstkości.
- Masz rację nie rozumiem. - odpowiadam kręcąc głową i spuszczając wzrok na ziemie pod sobą, ukrywając samotną łzę toczącą się po moim policzku.
Słyszę jego kroki i widzę jak staję przede mną, ale nadal usilnie staram nie spojrzeć mu w oczy.
-Eee...to chyba na tyle, przedstawienie się skończyło. - naszą"krepującą" sytuację przerywa Evan, który staje obok mnie i opiekuńczo obejmuję ramieniem. - Chodźmy stąd.
Przytakuję i przyjmuję wyciągniętą w moją stronę dłoń przyjaciela.
-Kayla ? - podnoszę wzrok i zerkam na przyjaciółkę, która podnosi się ze swojego miejsca spod drzewa i po zapowiedzeniu spojrzeniem wojny Nate'owi i Archer'owi łapie mnie za drugą dłoń i posyła wręcz diaboliczny uśmiech, które ma symbolizować rewanż.
Uśmiecham się pod nosem, widząc jak Archer zaciska dłonie w pieści i rusza w naszą stronę, lecz zostaje zatrzymany przez Nate.
- Odpuść. Pogadacie później. - mówi uspokajającym głosem, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela.
Gdy ich mijamy kątem oka zauważam jak Archer odpycha przyjaciela i odchodzi w przeciwnym kierunku.
- Musimy porozmawiać. - odwracam głowę w stronę Evan'a, który twardo spogląda przed siebie, ale wiem, że mówił do mnie i ,że nawiązuje do sytuacji sprzed chwili.
*
*
*
- Może w końcu dowiemy się co takiego wydarzyło się wczorajszego wieczoru ? - spytał Evan siadając na krześle naprzeciwko mnie i skupiając swój wzrok na mojej twarzy - co nie powiem było trochę krępujące, no bo kurde jego wzrok dosłownie mógł powalić kogoś na ziemie.
Nieco zażenowana spuściłam wzrok na swoje dłonie i nerwowo zaczęłam bawić się palcami.
- Więc...- odchrząkałam i uniosłam wzrok na dwójkę przyjaciół, którzy patrzyli na mnie naglącym,ale zarazem troskliwym wzrokiem. - Więc po tym jak spotkałam się z Archer'em koło ogniska, ruszyliśmy do lasu,który prowadził do wspaniałej polany/łąki z dmuchawcami i... no cóż chwilę tam porozmawialiśmy, a później mnie pocałował. - wzruszyłam ramionami jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie.
- I co dzisiaj udaje, że nic się nie zdarzyło, tak? - prycha Kayla opierając się o szafkę.
- Tak. - burczę przewracając oczyma.
- Musicie ze sobą na poważnie porozmawiać. - stwierdza Evan po paru minutach ciszy.
- Wiem, ale wiecie skoro on zrobił to tylko o tak i nie czuję do mnie nic więcej to jaki w ogóle jest w tym sens ? - zirytowana opieram dłonie na łokciach i spod przymrożonych powiek spoglądam na przyjaciół.
- Skąd wiesz, że nic nie czuję ? Archer bardzo często ukrywa swoje uczucia. - przyznaje przyjaciel odchylając się na krześle i zamykając oczy.
Zaciekawiona przysuwam swoje krzesło bliżej i uważnie słucham.
- Kiedyś, huh...przeprowadziliśmy pewną rozmowę, w której wyznaliśmy sobie parę rzeczy, w tym Archer tę dotyczącą ciebie. - uchyla jedno oko i posyła mi nikły uśmiech. - Boi się związków przez pewną sytuacje z przeszłości, ale na pewno nie jesteś mu obojętna, tylko no cóż nie potrafi ci tego dobrze przekazać.
Przez chwilę analizuję w głowię wypowiedz przyjaciela i stwierdzam, że chyba powinnam pogadać z moim współlokatorem...a propos niego...
W chwili, gdy mam się odezwać drzwi gwałtownie się otwierają i wchodzi przez nie Archer, a za nim kroczy nieco podenerwowany Nate.
- Stary...
Archer macha na niego ręką i odwraca się w moją stronę z desperacją wymalowaną na twarzy.
- Damaris, j-ja...
_________________________________________________________
Hmm...tak, WCALE NIE JESTEM POLSATEM - tak po prostu wyszło( wzrusza przepraszającą ramionami) Więc nie wiem kiedy pojawi sie następny rozdział bo robię sobie przerwę min. 2 tygodnie i może w tym czasie napiszę coś na zapasach...
Założyłam ask'a : Paulcia533 - każdy kto chcę o coś zapytać(związane z opowiadaniem) lub po prostu czegoś się ode mnie dowiedzieć to śmiało zadawajcie pytania ;)
Mam nadzieję do niedługiego zobaczenia :*
CZYTASZ
Desire✅
ChickLitDamaris wyjeżdża na obóz razem ze swoją przyjaciółką i planują tam spędzić najlepsze chwile w życiu, ale wszystko idzie w niepamięć, gdy z decyzji nauczyciela Damaris ma dzielić domek z Archer'em Whitford'em, który wszystkim pokazuję swoją obojętnoś...