Rozdział 23

4.3K 166 5
                                    

To Jessa pierwsza odwróciła wzrok i spojrzała zakłopotana na Archer'a.

- Oh, przepraszam. -wydukała spuszczając wzrok.

Zauważyłam, że uśmiechnęła się prawie niewidocznie co utwierdziło mnie w przekonaniu, że wcale nie jest skruszona swoim zachowaniem.

- W porządku. - odpowiedział chrapliwym głosem mój współlokator, który raczej też jej nie uwierzył.

- Idziemy, kochanie ? - spytał zerkając na mnie wyczekującym wzrokiem i kompletnie ignorując dziewczynę, która dosłownie mordowała mnie wzrokiem, przyciągnął mnie do siebie i ominął Jessę.

- Na razie, Jessa. - rzucił przez ramię.

Odwróciłam się by zobaczyć jak Jessa patrzy na Archer'a oniemiałym spojrzeniem i wkurzona odchodzi w stronę lasu.

Z niewiadomego powodu na moje usta wstąpił szeroki uśmiech.

- Co tak cię cieszy ? - spyta Archer, unosząc jedną brew.

- Na pewno nieudawanie twojej dziewczyny. - odparowałam nadal uśmiechając się pod nosem.

- Huh, no tak...- mruknął chłopak nagle się zatrzymując.

- Co...?- spojrzałam na niego z nieskrywaną ciekawością.

- Z Jessą to długa historia, ale jedno mogę ci zdradzić nie chcę żeby się do mnie zbliżała, a wiedząc, że mam dziewczynę to będzie dla niej niezwykle trudne. - powiedział rozglądając się na boki, ale cały czas usilnie trzymając mnie za ramiona.

Odetchnęłam i przytaknęłam. 

- W porządku...to ile mamy tak udawać, wiesz nie chcę żeby mój tata miał jeszcze więcej powodów, aby mnie stąd zabrać, więc...- dokończyłam machnięciem ręki i spojrzałam na chłopaka, który przez całą moją wypowiedz uważnie mi się przyglądał.

- Dobra, nie wiem ile Jessa tu zostanie, ale...- westchnął i przeczesał ręką włosy. - Chce żebyśmy byli...

-...bardziej przekonujący, kumam. - dokończyłam, śmiejąc się w duchu z wyobrażenia nas jako pary tzn. przytulania, cał...

- Moment, mamy się całować ?! - spytałam szeptem, będąc równocześnie przerażona jak i odrobinę podekscytowana, ale przede wszystkim zła.

Archer również spojrzał na mnie z przerażeniem wymalowanym na twarzy, jakby dopiero teraz zrozumiał, że w jego planie "zrobienia z nas pary" zapomniał o bardzo ważnym punkcie. - Musimy się całować.

- Cholera...- mruknął. - Damaris...nie, nie musimy się całować. 

- A-ale...

- Nie będziemy się całować. - warknął wyraźnie zirytowany dając mi do zrozumienia, że nie powinnam ciągnąć tego tematu.

- Okej. -szepnęłam i odchrząknęłam wymijając go i wpadając prosto na Evan, który spojrzał najpierw na mnie,a później zapewne na Archer'a.

Odchrząknął,a na jego policzkach pojawiły się dwie czerwone plamy.

- J-ja...

- Oh, daj spokój, nic tam nie robiliśmy. - warknęłam wymijając przyjaciela i zmierzając prosto do domku przyjaciółki.

*

*

*

Kiedy czekałam na Kayle przed jej domkiem zauważyłam w oddali Archer'a i Evan'a, którzy zawzięcie o czymś rozmawiali gestykulując przy tym dłońmi.

- Na co patrzysz ? - momentalnie podskoczyłam i złapałam się za serce, gdy usłyszałam głos przyjaciółki.

- Eh...nic. - zamaskowałam wszelkie ślady zamyślenia i posłałam Kayli promienisty uśmiech.

- W porządku. - odpowiedziała powoli przyglądając mi się z marszczonymi brwiami.

- To co planujesz spędzić dzień z rodzicami czy...- przerwałam kiedy uświadomiłam sobie, że przyjaciółka patrzy na mnie jak na wariatkę.

 - Co...?

Przewróciła oczami i wyciągnęłam mnie za rękę przed domek.

- Naprawdę myślisz, że mam ochotę spędzić z nimi cały dzień ? Przecież oni całkiem postradali rozum, a poza tym widuję ich na co dzień,a to są nasze ostatnie wspólne wakacje, więc wolę spędzić je z tobą...- udała zamyśloną, dodając. - ...no może jeszcze z Evan'em.

- A Nate ? - spytałam, będąc ciekawa, dlaczego o nim nie wspomniała.

- Idziemy na jeden uniwersytet. - wyjaśniła spokojnie, a ja poczułam w środku siebie jakiś nieznany wcześniej ciężar.

- Oh, jasne. - szepnęłam.

Przyjaciółka nie zauważyła mojej diametralnej zmiany nastroju i tym lepiej, nie chciałam jej dokładnie wyjaśniać, że zabolało mnie to, że wybiera się razem z Nate'm na jakiś kompletnie nieznany uniwersytet, pomimo, że wcześniej planowałyśmy iść razem do New York University.

Kiedy spojrzała na mnie wysiliłam się na uśmiech i pozostałam z nim przez całą drogę do domku moich rodziców, wsłuchując się w miły i przyjazny głos Kayli, która opowiadała o tym jak to wczoraj w nocy znalazła w schowku szczura. 

- Mówię ci on się nieruszał, ale Nate oczywiście mi nie uwierzył i kazał zostawić w spokoju biedne zwierze "biedne", rozumiesz !?- westchnęła sfrustrowana i pokazała gestem, że poczeka na mnie przed domkiem.

Przytaknęłam i bez zbędnego pukania weszłam do domku, w którym na nieokreślony czas pobytu tutaj, mieszkali moi rodzice.

- Dzień Dobry ! - przywitałam się z rodzicami, którzy jeszcze w piżamach siedzieli przy stole i pili poranną kawę.

- Dzień Dobry, skarbie. - odpowiedziała mi mama, która uśmiechnęła się i podeszła mnie przytulić. - Wyspałaś się ?

Przytaknęłam i zajęłam miejsce obok Simon'a, który posłał mi złośliwy uśmieszek i wrócił do rozmowy z tatą.

*

*

*

Rodzice zgodnie stwierdzili, że chcą pozwiedzać tereny obozu razem z nauczycielem i wręcz wybili mi z głowy, pomysł pójścia z nimi, więc skończyłam siedząc na ganku razem z Simon'em i Kaylą.

- No, to co robimy ? - spytał znudzony Simon'a rysując patykiem dziwne kształty na piasku.

- Hmm...możemy iść na jezioro ? - zaproponowała Kayle, ale kiedy oboje z bratem pokręciliśmy głowami, spochmurniała i zaczęła pisać coś na swoim telefonie.

Minęło dobre parę minut kiedy nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł, ale kiedy miałam go ogłosić, przede mną pojawił się cień, a właściwie trzy cienie.

Podnosząc wzrok już miałam pewne teorie, ale dopiero, gdy ujrzałam przed sobą kamienną twarz Archer'a - byłam pewna.

_______________________________________________________

Huh, nie wiem czemu, ale ten rozdział mi się nie podoba - jest taki nudny - monotonny,ale cóż lepsze to, niż nic. A tak poza moim użalaniem się nad rozdziałem, to ciesze się,że wciąż ze mną jesteście i wiem, że ktoś na pewno przeczyta moje wypociny ;)

Nie wiem kiedy wstawię kolejny rozdział, bo ten tydzień będzie dla mnie bardzo ciężki i jest tylko jakieś 20% szansy na to, że znajdę czas,aby coś napisać.

Przepraszam i do zobaczenia. Buziaki :*

*Mam zepsuty komputer,więc to dodatkowe utrudnienie...













Desire✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz