Rozdział 19

835 65 11
                                    

Minął tydzień od kiedy 0038 a teraz już tylko Harry został adoptowany. Piszemy z nim codziennie. Z tego co wiemy nie jest idealnie, ale bardzo źle też nie.Jego "nowa rodzina" jest podobno bardzo bogata, "rodziców" ciągle nie ma bo pracują. A on został adoptowany po to aby ich pierwsze dziecko miało towarzystwo. Troche śmieszne. Sam nie masz czasu dla dziecka to adoptuj drugie niech się sobą zajmą.

-Lou?- zapytałam wchodząc do pokoju. Szatyn nie był dzisiaj na większości lekcji bo pisał jakiś ważny konkurs i zwolnili go z reszty.

-Tutaj!- usłyszałam jego głos dochodzący z łazienki.

-Czy ty zawsze musisz być w łazience jak przychodzę?

-No już, już...- powiedział wychodząc z łazienki.

-Zawołaj Luke'a i napiszemy do Harrego - powiedziałam siadając na oknie z telefonem w ręce.

-Okay.- zgodził się niebieskooki wychodząc szybkim krokiem z pomieszczenia.

Nie minęło 5 minut a chłopak wrócił z wspomnianym wcześniej blondynem.

-Hej Lukey- przywitałam się.

-Cześć Agi, To co? piszemy?

Usiadłam na łóżku między chłopakami, weszłam w kontakty i wybrałam Harrego.

Do: Hazz 🙈

Hej masz czas żeby pogadać?

Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać bo przyszła prawie od razu.

Od: Hazz 🙈

Jasne! Już myślałem,że dzisiaj nie napiszecie 🙋

Przeczytałam wiadomość chłopakom na głos. I zaczęłam odpisywać.

Do: Hazz 🙈

Ty już nie przesadzaj, jest dopiero po południu a dobrze wiesz że mamy szkołe. Dobra opowiadaj co u ciebie 😅

Od: Hazz 🙈

No więc? Próbowałem się zaznajomić z moją nową "siostrą", ale niezbyt mi to wychodzi 😕 Jest wredna i cytuję "Nie potrzebuje takiego towarzystwa i dobrze jej było samej" Serio aż taki straszny jestem? 😣


-Jakim prawem jakaś pinda może być wredna dla Harrego?! - obużył się 0078 po przeczytaniu wiadomości.

-Wiedziałam, że z tej adopcji nic dobrego nie wyniknie.- powiedziałam, spoglądając na Louisa uspokajającym wzrokiem.

Do: Hazz 🙈

Nie! Jesteś świetny
Nie słuchaj tej jak to Lou powiedział "pindy" 😂
Może nie próbuj więcej z nią gadać jak nie chce to nie. Nie wie co traci. Jak ona się wogóle nazywa? I wiesz już gdzie jesteś?

-Tylko o to pytamy czy dopisać coś jeszcze? - zapytałam, pokazując chłopakom wiadomość.

-Jest okay - przytaknął Luke a Louis tylko pokiwał twierdząco głową.

Od: Hazz 🙈

Uff a już myślałem, że to ze mną jest coś nie tak 😅
Myśle, że jeszcze spróbuje zagadać a jak sie nie uda to trudno, może pomoże mi uciec.
Wogóle to nazywa się Gemma.
I jestem z tego co wiem w Holmes Chapel.

Do: Hazz 🙈

A to daleko od Bradford?

Od: Hazz 🙈

Samochodem to godzina. A na pieszo to cały dzień drogi.

Do: Hazz 🙈

A to nie jest źle 😄

Od: Hazz 🙈

Wybaczcie, musze spadać 😒
"Mama" wróciła ale i tak pewnie zaraz wyjdzie i karze Gemmie się ze mną zakolegować...
Ehhh to Paaa 🙌

Do: Hazz 🙈

Paaa 🙊

Odłożyłam telefon na szafke.

-Ma dzień drogi pieszo do nas. - powiedziałam.

-To chyba nie aż tak daleko, a gdzie jest? - zapytał Luke

-Holmes Chapel

-To niedaleko jest Doncaster! Bywałem w Holmes Chapel jak jeszcze tam mieszkałem.- odezwał się Lou

-Czyli jakbyśmy przypadkiem chcieli go odwiedzić to byś się orientował? - zapytałam

-Myślę, że tak.

-To kiedyś nad tym pomyślimy.-zaśmiał się Luke.

-Dokładnie! Kiedyś...

Reszte dnia obmyślaliśmy jak pomóc wrócić Harremu spowrotem albo chociaż na chwilę się z nim spotkać.

Jak ma być dobrze to trzeba to wziąć w swoje rączki!

________________________

Hiii ☺

Mam nadzieję, że wam się podoba c:

Muszę was zasmucić, bo jutro ostatni rozdział 😭

Komu jest tak samo smutno jak mi? 😢

Inna? ✔Onde as histórias ganham vida. Descobre agora