Siedzieliśmy w moim pokoju i rozmawialiśmy poznając się.
-Lou? Wybacz, że zapytam ale twoi rodzice nie powinni zgłosić się do tego laboratorium? No wiesz z tym. Nie zrozum mnie źle pytam z ciekawości...- zapytał Harry.
-W sumie to powinni...ej to nie jest takie głupie bo oni by mnie wtedy zamknęli w tym labora...-urwał sam niewierząc w to co przed chwilą powiedział.
-Spokojnie! Oni przecież nie wiedzą, że to się udało...- wtrąciłam się.
-No rzeczywiście...
Rozmawialiśmy i śmialiśmy się do późna. Dowiedziałam się, że łączy nas to, że kochamy śpiewać i ulubionym kolorem Harrego jest różowy a Louisa czerwony i wiele innych dla mnie ciekawych rzeczy.
-Powiem wam dowcip słuchajcie-zaczął 0078.
-Dawaj-powiedziałam na co Hazz przytaknął.
- Facet podjeżdża do dziwki w wiadomo jakim celu. Pyta się jej:
- Ile?
- A ile masz?
- 20 zł.
- Za mało.
- Dam jeszcze telefon.
Prostytutka po krótkim namyśle zgadza się. Po skończonym numerku klient daje jej 20 zł:
- A telefon? - pyta się dziewczyna
- Pisz: 503...Skończył a po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
-Omg! Dobre!-powiedziałam śmiejąc się.-Ciebię 0038 nie śmieszy?
-Już to kiedyś słyszałem wiesz...-powiedział śmiejąc się nerwowo.
-Teraz ja!- powiedziałam-Słuchajcie: Co mówi małpa do policjanta?
-Nie wiem?- odezwał się 0078.
-Małpy nie mówią!- roześmiałam się na co chłopaki wymienili się spojrzeniami.
-Agnes to nie było śmieszne-powiedział Lou z rozbawieniem.
-Mam następny!
-NIE!- odezwali się równo na co po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Ej która godzina?-zapytał Harry.
-Yyyy jest-spojrzałam na zegarek-
uuu...02:34...-COO?! Muszę już iść! Do jutra Paaa!- rzucił szybko wybiegając z pokoju.
-To było...
-Dziwne?- dokończył Lou.
-Conajmniej dziwne...
-Zapytamy go o to jutro a teraz co ty na to żeby iść spać? Jutro znaczy dzisiaj szkoła... Autobus naprawili z tego co słyszałem.
-Ehh okay. To kto idzie pierwszy pod pry...
-Jaaa!-przerwał mi i wbiegł do łazienki.
-Okay-zaśmiałam się.
Postanowiłam usiąść na oknie i poczekać.
***
Siedziałam już jakieś 40 minut i myślałam, że bardziej by mi się opłacało iśc do zapasowego prysznica ale wtedy musiałabym wyjść a nie zamierzam spotkać żadnej suki...
I pewnie siedziałabym tak dalej gdy nagle w rogu okna zobaczyłam ogromnego pająka.
Od razu zeskoczyłam z okna i wskoczyłam na łóżko Lou.-Louis!!!!! Louis chodź tu szybko!!!-zaczęłam panikować.
Chwilę po tym usłyszałam odgłos upadającego prysznica, szamponów, gwałtownie otworzonych drzwi prysznicowych, rozdartego do połowy ręcznika i finalnie upadającego na kafelki ciała.
-Fuck!!!-usłyszałam tylko jego krzyk po czym w drzwiach stanął spanikowany chłopak trzymający do połowy rozdarty ręcznik na biodrach i z mokrymi włosami z których końcówek ciekła woda.
-Po pierwsze co robiłeś tam tak długo? A po drugie TAM JEST PAJĄK ZABIJ GO PROSZĘ!
-Naprawdę o mało co się nie zabiłem a ty mi mówisz, że chodziło tylko o pająka... Co do pytania to myłem się okay?
-Dobra mniejsza! ZABIJ GO BŁAGAM!!!-moje oczy zaszkliły się bo serio panicznie boję się pająków a on był ogromny.
-Okay spokojnie, tylko się ubiorę- powiedział podchodząc do szafy i wyjmując z niej luźną niebieską koszulkę i bokserki po czym zniknął w łazience.
-Długo jeszcze??!-zapytałam.
Drzwi ponownie się otworzyły i tym razem skierował się do szafki z butami.
-Mogę go użyć żeby zabić tego pająka? -zapytał wskazując na mój but.
-Tak oczywiście! To ty rób swoje a ja znikam do łazienki.
***
Gdy wyszłam pająka nie było więc mogłam bezpiecznie położyć się do łóżka. Lou już spał więc tylko bezszelestnie przeszłam obok i udałam się do krainy Morfeusza.Tylko jedna myśl nie dawała mi spokoju.
Dlaczego Harry tak nagle wybiegł z pokoju?
_____________
Chciałabym wam serdeczne podziękować za ponad 100 wyświetleń Prologu, rozdziału 1 oraz rozdziału 2 ^^
Kocham was mocno ♡!Do następnego xxx
YOU ARE READING
Inna? ✔
Teen FictionNazywam się...a właściwie nieważne, już dawno nie słyszałam by ktoś zwracał się do mnie z imienia bardziej przywykłam do nazywania mnie inną... ______________________________ PS. Kiedyś poprawię rozdziały, była to moja debiutancka praca dlatego nie...