NatsuxLucy dla Kruulik

504 34 29
                                    

Część 3

<Natsu>

Uderzyłem ją. Potem wziąłem na ręce i zaniosłem do pokoju. Ułożyłem ją na łóżku i zakułem w kajdanki, by nigdzie nie uciekła. Ręce miała przypięte po dwóch stronach łóżka, a nogi razem.

Wiem, że trochę przesadzam, ale nie pozwolę jej odejść! Jest MOJA! Nie mam zamiaru jej nikomu oddać. Nie chcę też by sama uciekła. Będę musiał sam gotować dla niej i dla siebie, ale lepsze to niż myśl, że ją stracę. Jest jedyną osobą, którą naprawdę... pokochałem? Jednak ona mnie nie kocha. To przynajmniej nie pozwolę jej odejść z kimś innym. Tylko ona mnie rozumie. Mimo, że jestem dla niej trochę agresywny, gdy porusza "delikatne" tematy to ją kocham. No i nie wie o mnie wielu rzeczy, ale wkrótce się dowie... chyba.

Wpatrywałem się w nią podczas moich rozmyślań. Nawet tego nie zauważyłem, ale z "transu" wybudziło mnie mruknięcie blondwłosej piękności. Powoli otwierała oczy. A ja znów przybrałem maskę obojętności. Była chyba lekko zdziwiona, gdy próbowała się poruszyć. Spojrzała na swoje ręce i nogi, a potem na mnie z pytaniem w oczach.

-Widać, że się już obudziłaś.

<Lucy>

Obudziłam się przykuta z Natsu stojącym nad moim łóżkiem.

-Widać, że już się obudziłaś. 

-Dlaczego jestem skuta? -spytałam prosto z mostu.

-...Żebyś nigdzie mi nie uciekła.

-Uciekła? -spytałam z niedowierzaniem. On naprawdę myślał, że chce mu gdzieś uciec?! Dlatego się tak zachowywał? Zależy mi na nim, a on myśli że chce mu uciec?!

-Tak.

-Czemu miałabym to robić do cholery? - spytałam zła. On chyba był na początku lekko zdziwiony.

-No bo... -pochylił się nade mną. I zaczął przybliżać mówiąc cały czas. -Wiem, że nikt nie chciałby mieszkać z takim potworem jak ja. -patrzyłam na niego zszokowana. - Dlatego chcę mieć pewność, że nigdzie mi nie uciekniesz. -Gdy skończył mówić, był zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy, i opierał się łokciami o materac. Patrzył na mnie uważnie, jak gdyby czekał na jakąkolwiek reakcje. A ja? Nie wiedziałam co zrobić. Po chwili zdecydowałam co mu powiem, jednak gdy tylko chciałam coś powiedzieć to on zmniejszył dystans między naszymi ustami do zera.

Byłam tak zszokowana, że nie ruszyłam nawet palcem. Jednak czułam, że próbuje jakoś mnie zmusić do odwzajemnienia pocałunku. Więc to zrobiłam. Zamknęłam oczy. On również. Po paru chwilach odsunął się ode mnie. I znów na mnie patrzył. Potem bez słowa wyszedł z pokoju zostawiając mnie skutą.

Leżałam tak kilka dni. Co jakiś czas Natsu przychodził i karmił mnie. Nie odzywałam się, bo wiedziałam, że rozmowa nie ma większego sensu. Jak on coś sobie wmówi to nie ma mocnych. Pewnego dnia usłyszałam z dołu jakieś głosy. Nie znałam ich.

Leżałam kilka godzin. Natsu nie przychodził dziś do mnie z jedzeniem. A byłam głodna w cholerę. Gdzieś około godziny siedemnastej drzwi do pokoju otworzyły się. Różowo włosy stanął w nich, a potem podszedł do mnie.

-Słuchaj moi znajomi zostają tu na kilka dni by cię pilnować, bo ja wyjeżdżam. Wrócę za tydzień. Masz się zachowywać normalnie jasne? -spytał zły. -A i nawet nie próbuj uciec. -dodał.

Przytaknęłam tylko głową lekko zdziwiona. On wyszedł zostawiając mnie samą. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Usnęłam gdzieś koło dwudziestej trzeciej.

Rano obudziły mnie jakieś głosy. Otworzyłam leniwie oczy. Zobaczyłam czerwonowłosego chłopka, o zielonych oczach z rogami na głowie. Drugi był to brunet z zielonymi oczami. Rozmawiali o czymś. Gdy zauważyli, że nie śpię spojrzeli się na mnie.

-Witaj jestem Aka. -przedstawił się czerwonowłosy.

-A ja Burarun. Natsu kazał nam cię przez kilka dni przypilnować. -na początku byli mili, ale zaraz zmieniłam o nich zdanie.

-Hahah... Jesteś złą dziewczynką? Lubię takie. -powiedział znów Aka siadając na łóżku i głaszcząc mnie po policzku. Patrzyłam na niego z przerażeniem i zdezorientowaniem.

-Ja też. -dopowiedział drugi, siadając po drugim boku. -Aka co ty na to, żeby się z nią trochę pobawić?

-Jasne. A jeszcze jedno. Nie waż się o niczym mówić Natsu, bo zatłukę. -ostatnie zdanie skierował do mnie.

-Bierzmy się do roboty. -powiedział Burarun.

Zaczęli mnie bić. Co jakiś czas wyzywali i się chichotali jak obłąkani, wymyślając mi coraz to nowe sposoby by zadać mi ból. Po kilku godzinach zemdlałam. Przez kilka następnych dni było to samo. Nie dawali mi jedzenia, a gdy zaczynałam płakać to mnie wyzywali i się śmiali jeszcze bardziej. 

Na całe szczęście Natsu wrócił. Jednak nie miałam odwagi mu powiedzieć, że coś się stało, albo czasu, bo wszedł, przywitał się, i wyszedł.

<narracja trzecioosobowa>

Ona cały czas siedziała. Cierpiała.

Wieczorem różowo włosy przyszedł do niej. Podszedł do łóżka i usiadł na nie wpatrując się w jej twarz.

-Cześć. -powiedział łagodnie.

---------------------------

Tyle! 

Koniec tych shotów dzisiaj! ^^

Mam nadzieję, że wszyscy są na razie zadowoleni. 

Teraz zajmę się kilkoma zamówieniami Kruulik i będę robić następne! 

Lecę. Pozdrawiam i do zoba! ;*

One-ShotyWhere stories live. Discover now