NatsuxJuvia dla Kornelisee

334 15 6
                                    

Część 2

<Natsu>

-Zeref! -krzyknęliśmy hurem.

-Witajcie... magowie Fairy Tail, Natsu. -powiedział spokojnym głosem, a ja miałem ochotę mu przyłożyć.

-Po co tu żeś przylazł. -wycedziłem przez zęby.

-Ja... -zaczął normalnie, ale po chwili spuścił głowę. -Potrzebuję waszej pomocy! -powiedział błagalnie. Upadł na kolana i zaczął płakać.

Nikt nie mógł się ruszyć. W sumie... Co im się dziwić? Są na misji, a tu nagle zjawia się najpotężniejszy czarny mag i prosi o pomoc. Do tego płacze! Jakie dziwne rzeczy nas jeszcze dzisiaj spotkają?

-Czemu mielibyśmy ci pomóc? -spytał poważnie Gray. Wszyscy przytaknęli i spojrzeli na czarnego maga.

-Potrzebuję waszej pomocy, bo nikt inny nie da rady. Wiem, że Fairy Tail jest potężne. -klęczał, ale już nie płakał.

Szczerze mówiąc, to nie bardzo jakoś mnie to przekonywało.

-Skąd możemy mieć pewność, że nas nie zabijesz? -spytała Lucy z lękiem.

-Gdybym chciał was zabić to już dawno bym to zrobił. -odpowiedział.

-Załóżmy, że ci wierzymy... -zaczęła Juvia. -Jakie będziemy mieli z tego korzyści? -spytała podejrzliwie.

-Eh... Oddam się radzie magicznej i przestanę być nieśmiertelny i zabijać przez przypadek wszystko co napotkam. -powiedział.

-W czym problem? -spytałem, krzyżując ramiona na piersi.

-Ja... no.. uh... Muszę zabić boga. -wyjaśnił. -A sam nie dam rady.

Wszystkim szczęki opadły. Będę mógł zmierzyć się z bogiem?! Ekstra! Ale się napaliłem!

-Jasne, że ci pomożemy! -krzyknąłem z entuzjazmem, a moi towarzysze spojrzeli na mnie jak na idiotę.

-Że co?! -wrzasnęli.

-Czyś ty oszalał?! -wrzasnął Gray. Podszedł do mnie, złapał za koszulę i podniósł do góry.

-No co ty?! Będziemy mieli szanse walczyć z bogiem! Chyba, że się boisz. -powiedziałem prowokująco.

-Ja?! Oczywiście, że nie ty! Chyba, że ty płomyczku!

-Coś powiedział lodówo?!

-To co słyszałeś zapalniczko!

-Męska striptizerka!

-Płonący mózg!

-Ty...!

-DOSYĆ TEGO! -wrzasnęła wściekła Lucy. Obaj spojrzeliśmy na nią przestraszeni.

-Aye. -przytuliliśmy się.

-To... ten... pomożecie mi? -spytał niepewnie Zeref. Wszyscy na niego spojrzeliśmy.

-Tak, ale musimy najpierw porozmawiać z mistrzem. -powiedziała lodówa.

-Dobrze... -westchnął czarnowłosy mag.

-To chodź z nami do gildii. -powiedziałem entuzjastycznie.

-O-okej...

Poszliśmy w ciszy do naszego domu. Aczkolwiek problemem, nie było tyle poproszenia, a dotarcie tam, bez zaatakowania nas, przez strażników.

*Później w gildii*

-Więc jaka decyzja dziadku? -spytałem poważnie. Zeref powiedział nam całą prawdę o sobie i o mnie. To tak trochę przytłaczające mieć za brata, najpotężniejszego ciemnego maga, ale ok. Przynajmniej teraz Juvia, będzie zwracać na mnie bardziej uwagę.

-Zerefie... technicznie rzecz biorąc powinienem teraz wezwać radę magiczną. -powiedział poważnie dziadek, a każdy się spiął. -Aczkolwiek, biorąc pod uwagę, że jesteś bratem Natsu i nie widzieliście się z sobą długi czas, dodatkowo chcesz sę nawrócić. Nie wezwę rady magicznej, ale do pokonania boga wyślę tylko kilku magów. Nie będę narażać nie potrzebnie całej gildii. -powiedział, z jednej strony czułem ulgę, a z drugiej... pewien niepokój.

-Kogo tam wyślesz dziadku? -spytałem.

-Na zabicie boga idą: Gray, Erza, Lucy, Natsu, Juvia, Wendy, Laxaus wraz z Gromowładnymi bogami oraz Gajeel z Lily. Wyruszacie jutro o świcie.

-Hai!

Wszyscy poszli się przygotować. Musiałem zostawić Happy'ego. Nie chciałem go narażać, do tego martwiłem się, o to, że coś się stanie Juvi.

Gdy się spakowałem to poszedłem spać.  

-----------------------------

Hej...

A więc... PRZEPRASZAM! Wiem, że część miała być wczoraj ale zaczyna mi brakowac weny. Do tego wczoraj wpadł mi pomysł na nowe opowiadanie, tym razem nie o FT, ani żadnym innym anime. No, ale spróbuję napisać trochę i się zobaczy. 

Wiem też, że krótka, ale następna będzie baaardzo długa, już ja się o to postaram! ^^

Tylko problem jest taki, że nie wiem kiedy będzie, NatsuxLucy mam praktycznie tylko końcówke do napisania, a tutaj, pomysł jest, tylko czas, chęć i wena, no nima :(

NaLu będzie w poniedziałek, prawdopodobnie, o ilę znowu nie zapomnę :')

No cóż... to tyle. Pozdrawiam i do zoba! :D



One-ShotyWhere stories live. Discover now