8. " Przejrzanie na oczy. "

308 36 1
                                    

Kolejne dni płynęły szybko i monotonnie. Zrezygnowałam ze studiów na co rodzice nie byli zadowoleni. Jednak ja za wszelką cenę chciałam uniknąć spotkania z Lukiem. Całymi dniami przesiadywałam w domu czytając książki lub słuchając muzyki. Bóle głowy stały się moim przyjacielem, który nie opuszcza mnie na krok. Nudności pojawiały sie od czasu do czasu.

Telefon dawał znać o przychodzacych smsach czy połączeniach kilka razy w dniu. Automatycznie usuwałam je nie czytając ich. Było mi ciężko tak oszukiwać Luke, ale nie miałam wyjścia.  Nie potrafilam mu powiedzieć prawdy, chociaż to ja zawsze utrzymywałam się przy tym, że w związku nie powinno się mieć tajemnic. Jednak patrząc na to z innej strony, nie jesteśmy już przecież razem.

- Kimberly ! - usłyszałam nagle krzyk mamy odbiegający z kuchni. Odłożyłam książkę na bok i zeskoczyłam z łóżka. Zakręciło mi sie w głowie, ale zignorowałam to.

- Tak mamo ? - zapytałam schodząc po schodach. Gdy weszłam do kuchni miałam ochotę uciec jak dalej.
- Dzień dobry Kim - przywitała się ze mną Danielle Cole. Matka Luke.
- Dzień dobry - mruknełam. Spojrzałam na swoje dłonie unikając jej wzroku. Zapewne wie, że rozstaliśmy się z jej synem.
- Jak się czujesz slonko ? - zapytała a ja zdziwiona podniosłam na nią wzrok.
- D-dobrze - zająknęłam się.
Spojrzałam na mamę, która kiwnęła głową dając mi tym znak, że ona wie.
Odwróciłam się na pięcie z zamiarem odejścia ale zatrzymała mnie jeszcze Danielle.
- On powinien wiedzieć. Byliście ze sobą ponad trzy lata. Nie uwarzasz, że zasługuje na prawde ? - powiedziała stanowczym, ale nie złym tonem.
- Zasługuje. Ale chce mu oszczędzić bólu gdy odejdę-  wyszeptałam pierwszy raz nie będąc pewna czy postąpiłam dobrze.
- On teraz bardzo cierpi. Pomyśl, co bedzie gdy po wszystkim bedzie obwiniał siebie, że Ci nie pomógł, że nie był przy Tobie gdy przechodziłaś najgorsze?

W moich oczach zebrały się łzy. Wtedy zrozumiałam, że myślałam tylko o sobie. Nie chciałam widzieć współczucia, bezsilności i strachu w oczach Luke. A tymczasem on cierpiał równie mocno co ja. Po tym wszystkim co razem przeszliśmy powinien znać całą prawdę. A może wtedy i ja nabiorę siły do walki.

- Luke jest w domu ? - zapytałam cicho. Uśmiechnęła się do mnie lecz smutno.
- Wróci za dwa dni. W ramach projektu całą grupą wyjechali na tydzień do Dubaju.
- Och - westchnęłam. Ta wycieczka od początku roku była moim marzeniem.  - Mam prośbę.

- Słucham ?

- Czy mógłaby Pani mu nic nie mówić ? Sama to zrobię-  zapytałam chociaż nie byłam pewna czy znajdę w sobie odwagę.

- Jak uważasz Kimberly - posłała mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam, po czym ruszyłam przed siebie do pokoju.

Nie byłam pewna czy będę potrafiła powiedzieć Luke' owi prawdziwy powód naszego rozstania. Wiedziałam jednak, ze na to zasługuje. Czas zacząć myśleć także o innych, nie tylko o sobie.

My Heart Never Lies / love story.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz