7. " Wrócę tu "

312 37 1
                                    

Przeglądałam różne portale społecznościowe dla zabicia nudy gdy usłyszałam warkot silnika. Zmarszczyłam brwi.
Rodzice nie całe pół godziny temu wyjechali na zakupy wiec nie powinni jeszcze wrócić. Gdy zorientowałam się po chwili kim może być niespodziewany gość moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości.
Stanęłam na środku pokoju łapiąc się za głowę, która bolała mnie od rana. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Kim ! - krzyknął Luke. - Wiem, że tam jesteś! 
Zeszłam powoli na dół i usiadłam na ostatnim schodku.
- Błagam Cię porozmawiajmy !
Łzy pojawiły się w sekundzie a ręce zaczęły niebezpiecznie drżeć. Nie potrafiłam wykrztusić z siebie żadnego słowa.
- Nic dla Ciebie nie znaczą te trzy lata ? Nie uwierzę w to ! - powiedział roztrzęsionym głosem. Uderzył po raz kolejny w drzwi i jeknął z rozpaczy. Mogłam się domyślić, że w tej chwili Luke płacze.

Zakryłam sobie usta dłonią gdy wyrwał się z nich niespodziewany szloch.

- Wrócę tu ! Słyszysz mnie? - zawołał. - Kocham Cię, a moje serce nigdy nie kłamie.

* * *

Mama znalazła mnie zapłakaną na schodach. Początkowo wystraszyła się, że coś mi się stało, ale po wytlumaczeniu jej jak wygląda sytuacja w końcu odetchnęła. Tata o dziwo zachował zimną krew. Jednak unikał mojego wzroku i gdy tylko mógł ignorował mnie.
Nie podobało mi się to. Czułam, że coś ukrywa.
-  Tato ? - szepnęłam wtulając się w jego ramię gdy uspokoiłam się po wizycie Luke.
- Hm ? - mruknął nie unosząc oczu z nad gazety. Westchnęłam głośno i wyrwałam mu ją z ręki.
- Porozmawiaj ze mną-  powiedziałam gdy w końcu zwróciłam na siebie jego uwagę.
Odłożył okulary na stolik i przetarł twarz dłońmi.
- Rozmawiałem z Stevenem - westchnął.

Wizytę kontrolną miałam dopiero za tydzień. W związku z tym, że odmówiłam leczenia nie było potrzeby aby odbywały się częściej. Chyba, że to będzie nagła sytuacja.

Usiadłam wygodniej na kanapie wrzucając nogi przed siebie przez co teraz opierałam je na stoliku. Na szczęście mama tego nie widzi, ponieważ bierze prysznic. Nigdy tego nie lubiła.

- Co mówił?  - zapytałam obojętnym tonem.
- Prosił bym Cię przekonał do chemioterapii ...
- Nie. - przerwałam mu.

- Więc zostaje Ci kilka tygodni życia ! - krzyknął nagle. Spojrzałam na niego z łzami w oczach i wstałam z kanapy.
- I tak nie ma dla mnie ratunku ! Wolę umrzeć tak jak wyglądam niż być łysa i zniszczona tym cholerstwen ! - wrząsnęłam na cały głos. Zapewne sąsiedzi w tym momencie wystawiają ciekawskie glowy przez okna.
- To Ci pomoże!  Tak samo jak Luke gdybyś tylko mu powiedziała prawdę! 

Pokręciłam przecząco głową. Łzy lały się już strumieniami. Myślałam, że mnie zrozumieją.
- Nikt mi już nie pomoże. A jemu chcę oszczędzić bólu-  powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju. I tak jak w zwyczaju miałam od kilku dni. Zabralam ze sobą wszystkie wspólne zdjęcia, moje i Luke, i usiadłam na małym daszku obserwując niebo, na którym pojawiały się już gwiazdy.

My Heart Never Lies / love story.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz