#7

76 3 1
                                    

W szpitalu leżałam około dwóch tygodni, a od powrotu do domu minął ponad tydzień. W przeciągu tego czasu wydarzyło się wiele rzeczy. Lidia jest w związku. Chodzi z rok starszym Tylerem. Poznali się na imprezie. Tak, tej na której prawie mnie zgwałcono. Przez to mamy teraz słabszy kontakt. Jest wiecznie zajęta swoim kochasiem. 

Josh musiał się przeprowadzić. Dlaczego? Kilka dni przed wypisaniem mnie ze szpitala zmarł jego tata. Chorował na raka. Jego stan ciągle się pogarszał. Po tak wielkiej stracie Josh ze swoją mamą postanowił wprowadzić się do babci. Dzielą nas dwie godziny drogi. 

Z garażu zniknął mój harley. Moi rodzice nigdy nie chcieli zgodzić się na jego kupno. Zawsze byli przeciwni jeździe "na takiej bestii"- tak właśnie określali mój motocykl. Nie rozumiałam tego. Przecież to nie był ścigacz, ani nic  podobnego. To był zwykły harley. A wypadek był spowodowany przez kierowcę który we mnie "wjechał", bo to ja miałam pierwszeństwo. Nigdy nie uważałam swojej rodziny za nowoczesną. Prawie wszyscy jej członkowie są poukładani. Toczą nudne, przeciętne życie. I zawsze powtarzają, żebym nie wychylała się przed szereg. A wszystko przez muzykę jakiej słucham. Bo w końcu rock to zło. Po koncercie Bring Me To Horizon mama stwierdziła, że ma jakieś problemy i przez stres słucham takiej muzyki. Jednak to bzdura. Tak samo motory, skutery... Ahh, przez to wszystko zastanawiam się czasem czy nie jestem adoptowana.

Pobyt w szpitalu minął mi całkiem miło. Prawie codziennie ktoś mnie odwiedzał. Często pisałam z Pollem. Wydaje się być fajnym gościem, jest inteligentny, miły, do tego przystojny. Kilka razy przyszedł do mnie do szpitala. Troszczy się o mnie. Wydaje się być taki idealny. Aż nie wierzę, że jest prawdziwy.

W szkole mam trochę zaległości. Ale radzę sobie z tym. Jest mi ciężej bez przyjaciół, ale jakoś żyje. Niedługo będzie impreza, jednak nie wybieram się na nią. Bez Lidii i Josha chyba nie umiałabym się dobrze bawić.

***

Kiedy wróciłam ze szkoły, zjadłam obiad i poszłam do parku. Chciałam odetchnąć. Niedługo wakacje więc jest sporo sprawdzianów i duże zamieszanie w szkole.
Usiadłam na wolnej ławce, wyjęłam z kieszeni słuchawki. Zanim je rozplątałam, minęło kilka chwil. Włączyłam składankę The Neighbourhood. Przy tej muzyce mogę totalnie odpłynąć, no w końcu to mój ulubiony zespół. Przez tą muzykę w głowie krążyło mi wiele wspomnień. Każda piosenka kojarzyła mi się z czymś lub kimś innym. Kolejny utwór "Single". I automatycznie przypomniałam Kola. Mojego byłego. Do tej piosenki kilka lat temu tańczyliśmy wolnego na jednej ze szkolnej imprez. To on zamówił u dj'a ten kawałek. Ten dzień szczególnie zapadł mi w pamięci, ponieważ to wtedy zapytał mnie o chodzenie. Przez myśl o tym po policzku spłynęła mi łza. To dziwne.

Ahh, to znowu Ty...Where stories live. Discover now