4

8.5K 270 27
                                    

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY G_A_B_A

-Stara! Obudź się!- otworzyłam zmęczone oczy i przetarłam je wierzchem dłoni.

-Co jest?

-No nie wiem? Szkoła?! Wstawaj, bo się spóźnimy- niechętnie podniosłam się z miejsca i podeszłam do mojej torby, wyjmując z niej bieliznę i ubrania na dzisiejszy dzień, po czym ruszyłam do łazienki, która znajdowała się na końcu korytarza. Sprawnie umyłam się i ubrałam po czym wróciłam do pokoju przyjaciółki i z kosmetyczką w ręce usiadłam do jej toaletki zamierzając się pomalować -Mogę Cię uczesać?- spojrzała na mnie błagalnie, przez co nie mogłam jej odmówić, więc kiwnęłam tylko głową. Dziewczyna zapiszczała uradowana i sięgając po suszarkę i szczotkę zaczęła się do mnie zbliżać z miną psychola.

Po dziesięciu minutach podała mi lusterko, żebym mogła zobaczyć w toaletce jej pracę.

Po dziesięciu minutach podała mi lusterko, żebym mogła zobaczyć w toaletce jej pracę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Dziękuję. Jest świetna!

-To sama przyjemność- machnęła ręką, jakby to było nic takiego -Idziemy coś zjeść?- kiwnęłam głową i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem strasznie głodna. Wyszłyśmy z pokoju i ruszyłyśmy na dół do kuchni. Przygotowałyśmy na szybko płatki z mlekiem po czym szybko je spałaszowałyśmy i wracając na górę zabrałyśmy plecaki, znów wracając na dół, ale do przedpokoju ubierając buty i wychodząc z domu uprzednio zakluczając drzwi. Wolnym krokiem skierowałyśmy się do szkoły, która znajdowała się niecałe dziesięć minut od domu Mii. Docierając na miejsce przyjaciółka pomachała w stronę chłopaków po czym łapiąc mnie za rękę, pobiegła w ich stronę -Cześć!

-No witamy nasze piękne panie- powiedział Jackson i mrugnął do nas, na co cicho zachichotałyśmy.

-Chcecie czegoś?- spytał znużony naszą obecnością Nash -Mamy dużo rzeczy do obgadania.

-Jednak nauczyciele wyzdrowieli- powiedziała blondi, na widok której brat od razu się ożywił.

-Tak, ale to i tak nic nie zmienia- powiedział -Impreza i tak będzie.

-To super- odpowiedziała i od razu się rozpromieniła.

-Ale nie dla dzieci- odezwał się i objął mnie ramieniem -Rodzice nie daliby mi żyć, gdybym zabrał Cię na imprezę.

-Nie muszą wiedzieć- odezwałam się, na co Nash podniósł brew -Możemy im powiedzieć, idę do Mii..

-Co Ty! Nasi staruszkowie nie są tacy głupi! Jeśli coś wyczują, będzie po nas. A poza tym, chcesz ich okłamać?- popatrzyłam w podłogę. On ma rację. Nie dość, że rodzice się i tak wszystkiego dowiedzą, to nie mam serca ich okłamywać i prędzej zjedzą mnie wyrzuty sumienia, niż pójdę gdziekolwiek nielegalnie -No właśnie, więc nic z tego. Siedzicie grzecznie w domku.

-A co z waszym zakładem?- spytał Shawn, a chłopcy uśmiechnęli się szatańczo.

-Dowiecie się w swoim czasie- mrugnęłam do nich, na co mój brat prychnął.

Najlepszy przyjaciel mojego brata || Cameron Dallas || Book one || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz