29

6.8K 360 6
                                    

Zaraz po przebudzeniu, jeszcze zanim zdążyłam otworzyć oczy dotarło do mnie, co zrobiłam zeszłej nocy. Czy może raczej, co my zrobiliśmy. Uniosłam powieki i spojrzałam na przyglądającego mi się swoimi niebieskimi oczami Nathana czując się jednocześnie szczęśliwa, spełniona oraz cholernie zawstydzona.

- W porządku? - spytał widząc moje zdenerwowanie zanim wyciągnął dłoń kładąc ją na moim policzku i pocierając kciukiem.

Zastanowiłam się nad jego pytaniem. Czy było w porządku? Po tym, jak mój własny ojciec ze swoim kumplem zgotowali mi tamto piekło sądziłam, że nigdy nie będę już chciała takiego kontaktu, a jednak teraz było zupełnie inaczej. Nathan nie sprawił mi bólu dbając o to, abym przez cały czas odczuwała wyłącznie przyjemność zmieniając to w naprawdę wspaniałe doświadczenie, które podobało mi się nawet pomimo wciąż obecnej obawy, iż mielibyśmy znów to zrobić. Szczególnie, że wczorajsza noc nie była przeze mnie w żaden sposób zaplanowana, a jedynie poddawałam się temu, co robił ze mną Nathaniel.

- Za bardzo się martwisz - pogładził mnie po włosach, a następnie pocałował w czoło.

Chwilę później wstał udając się do łazienki, a ja niemal natychmiast po zamknięciu się drzwi usłyszałam szum wody. Miałam dzięki temu kilka minut na spokojne zastanowienie się nad tym, jak właściwie czułam w tym wszystkim, jako całości. Kochałam go i byłam pewna, że mnie nie skrzywdzi, poza tym było jeszcze to przyciąganie do jego osoby, które czułam odkąd mnie zmienił. Potrzebowałam samej jego obecności równie mocno, jak jego dotyku. Z drugiej strony nie mogłam sprawić, że te wszystkie koszmarne wspomnienia nagle znikną i będę mogła zacząć żyć zupełnie normalnie. Chciałabym, żeby tak było, ale nadal jakaś część mnie nie potrafiła znieść takiego dotyku i wzdrygała się na samą myśl. Westchnęłam zrezygnowana. Nie miałam pojęcia, czy jeszcze kiedykolwiek będę w stanie się z nim kochać bez tych myśli, ale nie zamierzałam mu o tym mówić. Nie mogłabym tego zrobić. Gdy Nathan wyszedł będąc w pełni ubranym, ja okryłam się prześcieradłem i bez słowa poszłam pod prysznic uciekając przed jego spojrzeniem. Później dołączyłam do niego w kuchni robiąc nam śniadanie i jednocześnie byłam mu wdzięczna, że nie poruszył tego tematu, dzięki czemu zjedliśmy w całkowitej ciszy nim znowu kazał mi wyjść do ogrodu na kolejny z naszych treningów.

* Nathaniel *

Wiedziałem, że z Zoe to będzie zupełnie, co innego, ale nigdy nie przypuszczałem, że seks może być tak fantastyczny. Oczywiście nie rezygnowałbym z większości dziewczyn, z którymi wcześniej się pieprzyłem, ale zdecydowanie z żadną z nich nie było mi tak dobrze, jak z moją małą. Jak mogłem być takim idiotą, żeby uważać Katie za świetną w łóżku? Zoe była od niej milion razy lepsza. Taka słodka i niewinna. Wszystko było dla niej nowe, a jednocześnie tak naturalne. W przeciwieństwie do tej blond dziwki, żaden jej ruch nie był wyuczony, a i tak to, co robiła doprowadzało mnie do białej gorączki. Jej drobne, delikatne ciało tak idealnie pasowało do mojego. Miała taką gładką skórę, a dźwięki, jakie z siebie wydawała pobudzały mnie. Uczucie jej dłoni na moim ciele było wspaniałe, a kiedy wbijała mi paznokcie w plecy tylko zachęcała mnie do dalszego działania. Przestań, nakazałem sobie w myślach czując niewygodny ucisk w spodniach. Wspominając poprzednią noc jedyne, czego chciałem to zerwać z niej ubrania i to powtórzyć, ale wiedziałem, że nie mogę tego zrobić. Nie tak. Byłem kurewsko wściekły. Przez tych sukinsynów moja mała nie czuła się w pełni komfortowo nawet ze mną. Widziałem to w jej oczach rano, kiedy tylko dotarło do niej, co zrobiliśmy. Nie byłem jednak na tyle szlachetny, żeby tego żałować i wiem, że gdybym mógł cofnąć czas znów bym to zrobił. Znów się z nią kochał. Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. Nie byłem z nikim przed wypadkiem, a po nim to był tylko czysty seks. Ja się nie kochałem, ja pieprzyłem te wszystkie laski. Jednak z Zoe nie mogło tak być. Z nią musiało być inaczej.

Nieumarli 01 - Mój WilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz