Rozdział XVII

570 66 11
                                    

Przybyłam do Podziemi jak zawsze, spadając w dół. Przestałam już jednak czuć ból upadku, tyle resetów i człowiek zapomina o nim. Poszłam przed siebie. Spotkałam Floweya, Toriel, jednak to było już zwyczajnie nudne. Słuchanie tych samych wypowiedzi w kółko i w kółko. Wtedy pomyślałam co gdybym zabiła wszystkich? Już wcześniej zabijałam tylko pojedyncze potwory by dowiedzieć się jak będzie wyglądać podziemie po tym wszystkim. Wiedziałam już wszystko. Każdego potwora. Każdą zagadkę. Każdą wypowiedź. Nic nie miało przede mną tajemnic poza jedną drogą. Poza śmiercią wszystkich.

Tak też zrobiłam jakiego potwora nie widziałam zabijałam na miejscu. Coraz więcej pyłu znajdowało się na moich rękach i swetrze. Pierwszy raz widziałam nowe opisy przedmiotów, które mówiła ta sama osoba, tyle że agresywniej niż to miała w zwyczaju. Nowe kwestie potworów, napełniały mnie DETERMINACJĄ. Nie zatrzymywałam się nawet na chwilę. To prawda czułam ból przy każdym cięciu noża, jednak chciałam więcej. Byłam ciekawa. Byłam szczęśliwa. Byłam wolna.

Szłam dalej, a wszyscy umierali za mną. Pył dało się czuć w każdej lokacji. Od początkowych Ruin do Rdzenia. Kiedy doszłam do pałacu króla nie przywitały mnie potwory opowiadające o smutnej historii królestwa to był Flowey opowiadający o sobie i o tajemniczej dziewczynie, która była pierwszym człowiekiem w Podziemiach. Przez cały ten czas się uśmiechałam. A kiedy on z przerażeniem patrzył na moją twarz i krzyczał bym przestała robić tą minę poczułam, że od jakiegoś czasu ktoś trzyma moje ramie. Od samego początku ona prowadziła mnie przez Podziemia. Każdy reset. Każdy moment. To właśnie ona mi towarzyszyła od samego początku. Flowey zniknął, a ja i Chara ruszyłyśmy dalej. Pokonałyśmy Sansa, a potem wróciłyśmy po Grillbyego. Wykończyłyśmy również króla i przybranego brata mej towarzyszki. Jednak po jego pokonaniu stanęła przede mną w całej okazałości. Zaproponowała mi zniszczenie tego świata i ja... ja się zgodziłam.

Kiedy próbowałam wrócić i zresetować ona znowu stanęła mi na drodze. Chciała moją duszę. Ja nie wiem czemu, ale zgodziłam się.

Bo przecież jeden Sans to za mało!Where stories live. Discover now