Jednak przyciśnięta do muru potrafiłam uciec w kilka sekund. Nie przeszkadzał mi fant, czy pomieszczenie było obłożone zabezpieczającymi przed teleportacją zaklęciami - żadne z nich nie działało na starą magię.
- To znowu ja! - Ktoś wszedł do środka. Jak się okazało, był to ten sam chłopak co przed chwilą, tyle że teraz w towarzystwie blondyna-palanta. - Możemy się dosiąść?
- Jeśli musicie. - Wzruszyłam ramionami.
- Jestem Blaise. - Przedstawił się czarnoskóry. - A Draco już poznałaś.
Skrzywiłam się.
- Tak, cześć.
Chłopcy wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ale nic nie powiedzieli. Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać, tym bardziej sama zaczynać tematu, więc po prostu siedziałam i wpatrywałam się w okno.
- Jesteś nowa. - Blaise ni to spytał, ni to stwierdził.
- A ty jesteś niebywale spostrzegawczy! - Skinęłam głową. - Tak, jestem nowa. To wyjaśnia fakt, dlaczego nie mam na sobie mundurka.
- Który rok?
- Szósty.
- Tak jak my. Będziesz przydzielana do domu razem z pierwszorocznymi?
Zaśmiałam się.
- Na oczach wszystkich, dając im temat do plotek? Nie, na całe szczęście ma to się odbyć po tej całej waszej ceremonii.
Blaise kiwnął głową i po chwili znowu się odezwał. Wydawało mi się, że był całkowitym przeciwieństwem swojego kolegi.
- Jesteś czysto krwista? - spytał prosto z mostu.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Bo co? Jeśli nie to mnie zwyzywasz? - Zaśmiałam się. - Tak, moja rodzina jest czysto krwista od początku, Blaise.
- W takim razie zostaliście spisani w Skorowidzu Czystej Krwi - odezwał się blondyn. Ożywił się na wspomnienie o czystości rasy magicznej. - Jak brzmi twoje nazwisko?
Westchnęłam, chroniąc swoją tożsamość póki tylko mogłam.
- Nie, nie ma nas w nim. Moja rodzina jest uważana za wymordowaną. Nie należymy już do Nienaruszalnej Dwudziestki Dziewiątki.
- Dwudziestka dziewiątka?
- Tak jak mówiłam, moja rodzina już nie istnieje.
Chłopcy znowu na siebie spojrzeli, ale jeśli coś wiedzieli, w zasadzie nie dali tego po sobie poznać.
- I w który dom celujesz?
- A w który powinnam? - Odbiłam pałeczkę.
- Slytherin - odpowiedzieli jednocześnie.
- A więc mam nadzieję, że spotkamy się dzisiaj w... Tym miejscu, gdzie spotyka się wasz dom.
- Pokoju wspólnym. - Draco kiwnął głową i co najdziwniejsze lekko się uśmiechnął. - A więc Slytherin.
- Tak, chyba tak.
- No to mamy nową koleżankę! - Uśmiechnął się Blaise. - Skoro już się zapoznaliśmy, będę uciekał. Klub Ślimaka wzywa. Mam nadzieję, że do zobaczenia wieczorem.
- Tak, cześć.
- Wracam do swojego wagonu - stwierdził Draco. - Dotrzymasz mi towarzystwa?
- No nie wiem - powiedziałam, spoglądając na niego z dołu, ponieważ zdążył już wstać. Nie znałam go, nie wiedziałam kim jest. Nie chciałam się narażać na niebezpieczeństwo.
YOU ARE READING
STARA MAGIA draco malfoy, hp ( 1&2 )
FanfictionMinisterstwo Magii z satysfakcją stwierdziło, że jestem martwa. Zlecony przez nich mord na mojej rodzinie uważali jako potrzebny, by chronić całą magiczną społeczność. Takie właśnie było Brytyjskie Ministerstwo - okrutne, dążące do celów po trupach...
DRACO WYGLĄDA TAK JAK JA
Start from the beginning