rozdział 1

12.7K 452 76
                                    

Alex

Obudziłam się wcześnie. Budzik wskazuje 6:30. Mimo że mam zasłonięte rolety , promienie światła i tak rażą mnie w oczy.
Z lekkim ociążeniem ruszyłam się z łóżka. Rozprostowałam kości, które pod wpływem naciągnięcia zaczęły strzelać. Innych to obrzydza , dla mnie to nic strasznego.
Ogarnęłam szybko co dziś na siebie włożyć. I padło na zwykłe czarne legginsy, biały top i koszule, którą przywiązałam sobie w pasie. Poszłam do łazienki , która jest w moim pokoju. Jaka dziewczyna o tym nie marzy??. Własna łazienka, zero przepychanek z rodzeństwem" kto pierwszy ". Mimowolnie uśmiechnęłam się. Przypomniałam sobie jak ja z Calum'em biłam się kto pierwszy ten lepszy. Odgoniłam te myśli od siebie. Jego nie ma. Zostawił mnie , samą. Codziennie zdaje sobie to pytanie. Dlaczego mnie zostawił?.
Do teraz pamiętam jego słowa.

4 lata wcześniej:
-Ale Cal , nie zostawiaj mnie tutaj. Nie poradzę sobie sama - mówiłam z trudem poprzez płacz.
-ciiii słońce- wyszeptał , gładząc mój mokry już policzek. - wrócę po Ciebie nie martw się. Muszę stąd uciekać. Nie jesteś bezpieczna przy mnie. Na razie nie jesteś- mówił ze smutkiem, sam podtrzymując łzy.
- kocham Cię słoneczko
-ja cb też żelku - powiedziałam ostatni raz.

Teraz:
Ciągle to wspomnienie przywołuje u mnie płacz. Powiedział , że wróci po mnie.
Miałam 13 lat kiedy odszedł. Teraz mam 17. Za niedługo 18.
Co rok czekam aż wróci po mnie.
Może sprawi że w dniu 18 urodzin sobie o mnie przypomni ? Nie wiem.
Westchnęłam . Opłukałam twarz zimną wodą. Pomogło mi się bardziej rozbudzić.
Umyłam zęby, ogarnęłam włosy, które są już długie, pomalowałam rzęsy, trochę pudru i gotowe, nie lubię się malować mocno.
Gotowa wyszłam z łazienki i po cichu zeszłam na dół. Oczywiście mój ojciec zalany w trupa spał na kanapie. Pełno puszek po piwie walało się po salonie.
Popielniczki aż przebierały od nadmiaru fajek. Ugh nienawidzę tego smrodu.
Pobiegłam szybko do kuchni, wzięłam 2 jabłka, zgarnęłam torbę która wisiała na wieszaku przy drzwiach. Na całe szczęście miałam w niej mój telefon, kilka kosmetyków, koszulkę na przebranie i portfel. Nie raz się zdarzyło że nie przychodziłam na noc do domu. Tylko spałam u mojej koleżanki. Wie co się u mnie dzieje. Więc mam kogoś kto mnie zrozumienie po części.
Gdyby matka się dowiedziała że mam telefon, dostałam bym od niej i od ojca. Zabrali mi jeden. Ale byli tacy tępi że nie zorientowali się że mam jeszcze 2 w torebce.
Uważają że mogła bym zawiadomić Policję i wtedy by się skończyła ich "zabawa".
Wyszłam i od razu zalała mnie fala ciepła. Niebo było bezchmurne, mogłam poczuć jak wszystko budzi się do życia. Było jeszcze wcześnie.
Ruszyłam przed siebie do najbliższej naleśnikarni. Zjeść coś. U mnie lodówka zapełniona jest samym prawie alkoholem.
Mam swoje oszczędności, nie wiem na jak długo starczą one. Na razie to mi wystarcza.
Byłam już niedaleko.
Gdy w końcu zobaczyłam znajome mi miejsce uśmiechnęłam się.
Weszłam a w lokalu siedziało już jakiś 3 chłopaków.
Nie zwróciłam za bardzo na nich uwagi.
Podeszłam do lady i przywitałam moją koleżankę Kate całusem w policzek.
- hejka Alex- to co zawsze?
- jak ty mnie znasz -wyszczeżyłam się do niej.
- kiedy ostatni raz coś jadłaś ?- spytała podejrzliwie
-emmm jakieś 3 dni temu?- bardziej spytałam niż powiedziałam
-że co!?!? -wydarła się na cały lokal tak że aż 3 nieznajomych chłopaków się nami zainteresowała
-Kate ciszej proszę. - poprosiłam ją
-jak mam być cicho!?!?- znowu krzyczała.
Nie możesz tak żyć. Hood do cholery!!- nie mam zamiaru odwiedzać Cię w szpitalu z powodu Twojego wycieńczenia. - już powoli się uspokajała.
- Kate, dam sobie radę, nie martw się.
-Hood-warknęła
-Evans - ja nie byłam dłużna.
W końcu wybuchnęłyśmy śmiechem.
Czasem zwracałyśmy się do siebie po nazwisku.
Odwróciłam wzrok na 3 chłopaków, byli zdziwieni?. Ale czym,? Tą naszą małą kłótnią z Kate??.
-proszę-przede mną pojawiła się Góra naleśników z owocami. Mniam
-dzięki Kate-uśmiechnęłam się. Zabrałam swoje danie i poszłam do najbliższego stolika. Zaczynał się ruch, nie chciałam Kate przeszkadzać.
Zdziwiłam się dlaczego ci chłopacy się na mnie patrzą.
Zignorowałam ich i zaczęłam jeść swoją porcję....

Hejka, naszło mnie żeby zacząć coś nowego pisać 😘. Także jestem.
Myślę że się spodoba.
😉
Gwiazdki i komentarze motywują 😉 pamiętajcie 😘
do następnego
/Malina213

Welcome Home Sister / 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz