7.

924 114 21
                                    


-W końcu jesteśmy. - Odetchnął Jongin kładąc bagaże i rzucając się na duże dwuosobowe łóżko, które należało do jego rodziców. Sehun niepewnie do niego dołączył. 
-To co robimy? - zapytał kładąc głowę na klatce piersiowej chłopaka. Czuł bicie jego serca, co zawsze go uspokajało. 

-Rozpakujemy się, zrobimy coś do jedzenia i pójdziemy popływać. A potem będziemy musieli wyschnąć, więc możemy się przytuleni wylegiwać na słońcu. - młodszy uśmiechnął się delikatnie i wtulił twarz w ciało chłopaka. 
-Możemy przejść do ostatniej czynności. - mruknął zawstydzony. Ciągle jeszcze nie potrafił poczuć się w pełni komfortowo przy okazywaniu uczuć Kimowi. Starszy zachichotał. 

-Mój Hunnie chce się poprzytulać. - pocałował go w czubek głowy. - Jak słodko. Chętnie bym na to przystał, ale najpierw musimy się zamoczyć. Jest chyba milion stopni. - Leniwie się podnieśli. -Ty nasz rozpakuj, a zrobię jedzenie, zgoda? 

***

-Nie wiedziałem, że znasz się na grillowaniu. - Przyznał Sehun kładąc się na kocyku. W przeciwieństwie do Jongina, wciąż miał na sobie koszulkę i pomimo upału, nie zamierzał tego zmieniać.
-Bo nie znam. Ani trochę. -wzruszył ramionami i przewrócił mięso na drugą stroną. - Po prostu musisz wciąć pod uwagę, że dzisiaj na obiad możemy jeść spaloną  surowiznę. 

-Fu. - skrzywił się i nasunął okulary na nos. Dzięki temu mógł się dokładnie przyglądać Jonginowi. On wyglądał perfekcyjnie nawet przy głupim grillu. 
-Gotowe. - oznajmił w końcu starszy i podał mu talerz z jedzeniem. 
-Wygląda znośnie. - zaśmiał się i zabrał się za jedzenie. I tak by nie mógł znaleźć wymówki. Będzie się zastanawiał nad straceniem kilogramów, gdy już wrócą. - Smakuje też znośnie. - dodał po chwili. Ciemnowłosy wyszczerzył się.

-Normalnie bym się oburzył, ale usłyszeć coś takiego od ciebie to komplement. - Oh wywrócił oczami, czego ten i tak nie zauważył przez okulary. 

-Głupek.

-Idziemy do wody? - Zapytał Kim, gdy już pochłonęli swoje porcje. 

-Nie. - odparł zwięźle. - Idź sam, ja z chęcią popatrzę.
-Czemu nie chcesz? - zrobił minę zbitego psa. 

-Po jedzeniu się nie wchodzi do wody. Nie chcę umrzeć. - oboje się zaśmiali. Sehun kochał śmiech przyjaciela. Mógłby go słuchać godzinami. - To nie jest mit. - skrzyżował ręce na piersi. Marzył o tym, aby znaleźć się w jeziorze, ale nie miał zamiaru zdejmować koszulki, ani tłumaczyć się z tego, że w niej pływa. Jongin pokręcił głową i sam pobiegł do wody. Blondyn chwilę mu się przyglądał, jednak zaraz zamknął oczy. Czuł palące promienie słońcu na swoim ciele.

Zrobił się senny. 

-Ej! - krzyknął, gdy poczuł zimne ręce przyjaciela na sobie. Zaraz po tym został podniesiony. - Co ty robisz?- próbował się wyszarpać, ale nie miał szans.

-Pół godziny minęło, a ty zaraz dostaniesz udaru. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy w ogóle żyjesz. - Wniósł go do jeziora, a gdy już znajdowali się w miejscu, gdzie poziom wody sięgał im do pasa. Postawił chłopaka. 
-Zimno. - Sehun starał się wyglądać na niezadowolonego. W rzeczywistości miał ochotę wycałować Jongina za to, że go zaciągnął. Zamiast tego go ochlapał, na co odwdzięczył się tym samym i w ten sposób rozpoczęła się bitwa. Blondyn nie mógł przestać się śmiać. 

Kiedy już mieli dość, wyszli na brzeg. Od razu uderzyło ich niesamowite gorąco.

-Myślę, że przyszedł czas na przytulanie. - stwierdził starszy i przyciągnął Sehuna do siebie. Położyli się na nagrzanym kocyku.

I will be skinny | Sehun x KaiWhere stories live. Discover now