1.

609 40 8
                                    

Podróż do Port Talbot była całkiem znośna.
w pewnym momencie usłyszałam tylko
-córcia jesteśmy - wypowiedziane przez ojca.
Zobaczyłam śliczny, piętrowy domek w beżowym kolorze.
Otaczał go niewielki ogródek, w którym rosły piękne kwiaty.

Wysiadłam z samochodu.
Weszłam do domu.
Było pięknie.
-mamo gdzie będzie mój pokój? - spytałam, na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
-na gorze, pierwszy po prawej-powiedziała z uśmiechem na twarzy który nie wiem dlaczego ale przykuł moją uwagę.
Szybko pobiegłam do pokoju, wyglądał identycznie jak mój poprzedni pokój, może dlatego mama tak się uśmiechnęła?
Postanowiłam rozpakować swoje rzeczy, gdy skończyłam poszłam zjeść obiad.

Była godzina 17, w sumie nie tak źle. W internecie znalazłam mój plan zajęć wiec spakowałam potrzebne rzeczy na jutro do szkoły.
Nie mogłam się oprzeć żeby nie przejsc się po okolicy.

Bylo to ciche, piękne osiedle domków jednorodzinnych.
Duży plac zabaw na, którym bawiły się dzieci przypomniał mi jak to ja się bawiłam na różnych placach, nie mogłam przejsc obok placu nie wchodząc na niego, niestety teraz jestem juz na to za stara :D

Po powrocie do domu zjadłam kolacje ogarnęłam się i położyłam do łóżka.
Chciałam zasnąć, ale miliony myśli co do nowej szkoły uniemożliwialy mi zaśnięcie.
A jak mnie nie zaakceptują?
A jak...wolałam juz o tym nie myśleć.
Bezwiednie zasnęłam.

***
Obudził mnie budzik. Znowu. Była godzina 6;40
Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic po czym ubrałam się, umyłam zęby i nałożyłam lekki makijaż, bo przecież nie chce wyglądać jak plastikowa tapeciara.

Dziś założyłam czarne jeansy z dziurami na kolanach i białą krótką bluzkę.

Zeszłam do kuchni na śniadanie.
Na stole była kartka:
Pojechaliśmy do pracy, w lodówce masz naleśniki, a obok listu pieniądze na lunch, powodzenia w nowej szkole. Będziemy wieczorem
Mama i tata:*

Wczoraj przyjechaliśmy a oni już znaleźli prace?
Dziwne. Może już wcześniej to załatwili?
Spytam jak wrócą.

Zjadłam naleśniki z nutellą i wypilam sok.

Ubrałam buty, wzięłam torbę i wyszłam.
Znam adres szkoły ale nie wiem gdzie to jest. Brawo dla moich rodziców, dobra włączę nawigację w telefonie może trafię.

Po około 15 minutach doszlam do szkoły....
Cała się trzęsłam.
To była pierwsza zmiana szkoły w moim życiu.
Nie wiedziałam gdzie mam lekcje.
Znalazłam jedynie wielka tablicę informacyjną gdzie były plany lekcji wszystkich klas, miałam mieć lekcje w klasie 143 hmm numer BaM, to jakiś znak? Może znak że nie będzie źle.

Opętani- L.D._ Ch.L √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz